Cześć, zaczynam własnie przygodę z helikami w wersji mini. W chwili obecnej posiadam jakąś symę, WLtoys v922 oraz od niedawna Hisky HCP100s. Latam i rozbijam się głównie w domu Boję się większych modeli.. Pozdrawiam z Wawy.
W Warszawie jeszcze nie latałem poza domem. Natomiast czasem w ogrodzie w moich ojczystych stronach na Podlasiu;) Z reguły wiatr niestety przeszkadzał.. Boje się większych ponieważ nie raz oberwałem po łapce od małego
Witaj na forum, ja tam tez w powijakach ale duży już stoi (a drugi w częściach leży ) Ale wierz mi nawet składanie po krecie daje kopa , nie bój się dużego, dreszczyk niezapomniany i to drżenie rąk jak próbujesz nim podlecieć po raz pierwszy
Po krecie "eskajem", kds'a nie tykam, tylko patrzę , walczę póki co z podłączeniem apki do symulatora(kupiłem jakiś "bezprzewodowy adapter" ale żaden komp go nie widzi...).
Witaj. Nie bój się dużych im większy tym łatwiej nim latać. Większa stabilność i wiatru się nie boi. Jedynie większa adrenalina czasem trochę paraliżuje . Do oberwania po łapce nie można dopuścić, to zasada pierwsza. Paraliż znika wraz z godzinami nalotu. Na Podlasiu to gdzie konkretniej?
Samolot potrzebuje pasa startowego, wielowirnikowiec kontrolera mocnego a heli tylko pilota dobrego :-)