Witam wszystkich!
: 26 kwie 2019, o 14:19
Cześć, mam na imię Henio i jestem lekko "stuknięty" przez łopaty z helikoptera
Zaczęło się wszystko od tego, że od paru lat leżał u mnie w piwnicy depronowy nielot, no i tak jakoś na wiosnę zeszłego roku postanowiłem go ulotnić. Spodobało się i przybyło parę modeli, jakiś Sky Surfer, FunCub, V900 itp. No, ale gdzieś tam we mnie od zawsze siedział pociąg do helikopterów i też zauważyłem pewien niedosyt emocji przy lotach samolotami, w związku z czym pojawił się w moim hangarze T-Rex 450 i tak sobie zacząłem tą przygodę. Dla mnie to zaszczyt, że mogę do takiego grona dołączyć, ale tak naprawdę to będzie zaszczyt z kimś z Was polatać. Do tego niestety jeszcze długa droga, bo na chwilę obecną to strach stać w pobliżu jak latam
Na razie sukcesem dla mnie jest wymiana pakietu na nowy po locie, a nie jak zwykle powrót do samochodu ze spuszczoną głową trzymając w ręce "prawie" helikopter
Całe szczęście w tym, że lubię przy helikach coś podłubać to się nie zniechęcam, nawet przy zastanawiających spojrzeniach mojej żony
Jak będę miał problemy to będę Was męczył. Pozdrawiam wszystkich.

Zaczęło się wszystko od tego, że od paru lat leżał u mnie w piwnicy depronowy nielot, no i tak jakoś na wiosnę zeszłego roku postanowiłem go ulotnić. Spodobało się i przybyło parę modeli, jakiś Sky Surfer, FunCub, V900 itp. No, ale gdzieś tam we mnie od zawsze siedział pociąg do helikopterów i też zauważyłem pewien niedosyt emocji przy lotach samolotami, w związku z czym pojawił się w moim hangarze T-Rex 450 i tak sobie zacząłem tą przygodę. Dla mnie to zaszczyt, że mogę do takiego grona dołączyć, ale tak naprawdę to będzie zaszczyt z kimś z Was polatać. Do tego niestety jeszcze długa droga, bo na chwilę obecną to strach stać w pobliżu jak latam


