Carson pisze:A uwazac z lipo warto bez względu na ilosc cel i pojemnosc, wiec wyrobisz sobie dobre nawyki
Prawda, ale też warto zaznaczyć, że .... kaliber tego uważania jest inny dla pakietów 1s200mAh i inny dla 6s5000Mah

W pierwszym wypadku wystarczy metr kwadratowy powierzchni podłogi wyłożonej płytkami no i powiedzmy brak jakichś rozpuszczalników czy innych benzyn w pobliżu - to będzie więcej niż dość.
W drugim ... no nie wiem... Może być za mało. Energia uwolniona z lipo bez kontroli to naprawdę kawał zła.

Ale nie, żebym zamierzał jakoś straszyć czy coś - nie nie nie. Trzeba być po prostu świadomym ryzyka.
Pożary / wybuchy pakietów zdarzają się rzadko i w zasadzie nie mają prawa się zdarzyć jeśli tylko pakiet jest eksploatowany prawidłowo (ładowany do dopuszczalnego napięcia, dopuszczalnym prądem, nie są robione zwarcia nie jest ładowany "na gorąco", oraz rzecz jasna nie zostanie uszkodzony mechanicznie.
Jestem przekonany, że większość pożarów / wybuchów jest powodowana przez wadliwe ładowarki, lub np. przegapienie faktu (tu uwaga na ładowanie równoległe), że od któregoś pakietu urwał się kabelek balansera i wisi tylko na izolacji (sam miałem taki jeden przypadek - zobaczyłem w ostatniej chwili, że pakiet puchnie i leci z niego dym - do załonu nie doszło i dobrze, bo akurat wtedy ... ładowałem pakiety na dywanie

:D Byłaby dziura, a skończyło się na podniesionym ciśnieniu bez kawy i trochu smrodu).
Zdarza się też awaria balansera (kilka dobrze zbadanych przypadków np. w ładowarkach Raytronic C60)
Niestety przeładowanie jednej celi i jej zapalenie się przeważnie powoduje reakcję łańcuchową i jara się cały pakiet.
Obecnie u mnie np. pakiety ... no cóż nie są ładowane w totalnie ogniotrwałym miejscu, ale nigdy nie zostawiam ich bez nadzoru, ponadto nad półką na której się ładują mam zainstalowany czujnik dymu którego poprawność działania regularnie sprawdzam.
W pobliżu stoją też dwie gaśnice...
Przechowuję pakiety w skrzynce na amunicję, ale to naprawdę w ramach dmuchania na bardzo zimne... z resztą skrzynka się nie domyka bo mam ich za dużo, a drugiej z piwnicy jakoś nie chce mi się przynieść

Ostatecznie, zdarzają się też pożary laptopów, tabletów i telefonów komórkowych. Rzadko, ale się zdarzają.
TO co różni pakiety modelarskie od tych zainstalowanych w w.w. urządzeniach to sposoby ich zabezpieczenia.
W naszych pakietach jest podejście maksymalnej redukcji masy, więc pakiety praktycznie nie mają ŻADNEGO zabezpieczenia. Same w sobie - nie mają. Gołe ogniwa i wyprowadzone kabelki - to wszystko. Resztę ma załatwić ładowarka plus świadomość użytkownika.
Pakiety w elektronice, mają zabezpieczenia napięciowe, prądowe, temperaturowe i ciśnieniowe. Zadziałanie któregokolwiek z tych zabezpieczeń przeważnie powoduje nieodwracalne wyłączenie całego akumulatora.
Czasami można to obejść i sprytnie przywrócić taką baterię do życia... i właśnie to przypuszczam jest 90% procent tych rzadkich przypadków późniejszych pożarów.