@Gmeraś - to jest racja, mam podobne przeżycia. Nie wpycham do modelu czegokolwiek ile wejdzie, nie nie ... Tylko to, co jest mi potrzebne do wykonywania zamierzonych czynności lotniczych. Robię tak, żeby nie miało prawa się nic spieprzyć, to wbrew pozorom da się uzyskać z bardzo dużym prawdopodobieństwem niewystępowania awarii, ale to mnóstwo pracy i dość długa droga nawet dla prostego urządzenia.
Jak Ci pomysł tkwi w głowie od trzech lat i w tym czasie nie upadł z powodu czysto myślowego ujawnienia mankamentów dyskwalifikujących, to znaczy, że nie jest to najgorszy z pomysłów. Więc trzeba wypróbować go w realiach. Jak wtedy nie upadnie, to znaczy, że ma cień szansy wdrożenia. Jak Ci drugi raz uratuje model i ew. doopę, a rozwalisz inny model bez takiego gadżetu z powodu jego braku na pokładzie, to... ooo, to już trzeba rzeżbić serię informacyjną i oblatywać ile się da.
Przedwczoraj nie zdążyłem zbudować powtórnego kręgu nadlądowiskowego Wilgą (modelem, modelem
...), bo prąd mi się skończył, choć SLS-ów nie podejrzewałbym o tak znaczne osłabienie z zimna. A jednak... Nic się nie stało, śnieg był jeszcze, ale skucha to skucha
.
Nie byłoby tej skuchy raczej, gdyby Wilga miała już to urządzonko, które właśnie rzeżbię. Wśród kilkunastu jego funkcji jest także i ta - ostrzeżenie o kończącym się zapasie energii trakcyjnej i zabezpieczenie na wypadek jej niespodziewanego zaniku.
Nie sposób przeoczyć tego ostrzeżenia, nie trzeba patrzeć na nadajnik ani słuchać pipczenia czy gadaczki, bo jedno i drugie na nic w hałasie dookoła lub gdy masz długi hol i wąski korytarz planowego przelotu między wysokimi drzewami, nie ma czasu na oderwanie wzroku... No właśnie - to nie odrywać... Jakie to proste
Samolot miga światłami pozycyjnymi w określony, intuicyjnie bardzo zrozumiały sposób, gdy napięcie trakcyjne spadnie poniżej określonego progu POCZĄTKU OSTRZEGANIA. Nasila ostrzeganie w miarę spadającego napięcia pakietu trakcyjnego. Zanim ESC odetnie, przełączy na żródło awaryjne informując o tym fakcie tą samą drogą.
Zanim jednak to nastąpi, sposób przerywania świecenia świateł pozycyjnych pozwala na łatwe i bez wątpliwych domysłów zorientowanie się ile jeszcze mam lotu i przy jakiej mocy użytej. I to nie jednorazowo, tylko na bieżąco, aktualizowane co kilka sekund kolejną serią przerwań.
To jeszcze nie latało na stałe w modelu, jedynie prowizorki dla prób (zadziałały jak trza na mrozie
), pewnie sporo prób i ustaleń przede mną. Ale ja to lubię - może i komuś się spodoba i przyda, może uratuje model
Takich niestworzoności jest więcej w tym urządzonku, na innym forum bałbym się o tym napisać
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...