Bo wiadomo:
Jeśli znasz wroga i znasz siebie, nie musisz obawiać się wyniku stu bitew.
Jeśli znasz siebie, ale nie wroga, w każdym zwycięstwie poniesiesz też porażkę.
Jeśli nie znasz ani wroga, ani siebie, polegniesz w każdej bitwie.
[pokłony w strone zespołu Sabaton]
Miałem kaprys i kupiłem. Generalnie jest to dokładnie to czego się spodziewałem: Gówienko, które lata jak wszystko w tej klase, ale kosztuje jak wafelki.
Dronik przychodzi w małym pudełku, które z powodzeniem może robić za futerał na wszystko co potrzebne, zeby sobie nim polatać.
W woreczku mamy zapasową parę śmigiełek - lewe i prawe, oraz jakże dobrze znany śrubokręcik, którego liczebność populacji w przyrodzie idzie już chyba w miliardy.
Można kupić wersję z jedną, dwiema i trzema bateriami.
Polecam tę ostatnią opcję.
Baterie mają wbudowane ładowarki. Trzeba po prostu podłączyć baterię do kabelka microUSB i godzinkę poczekać.
WAŻNE: mało powszechna wiedza, a dośc istotna: ten dronik występuje w dwóch wersjach kamery: 460p i 720p.
720p, poza rzecz jasna rozdzielczością ma gniazdo na kartę MicroSD. Ta gorsza - nie ma, więc jedyna opcja robienia zdjęć i filmów to z podglądu na komórce - jest do tego darmowa aplikacja w sklepie Play pod nazwą Eachine FPV.
Cena dronika to około 300 złotych w polskich sklepach i około 200 na BG / Ali i tak dali.
Cztery szczotkowe silniczki i przekładnie ślimakowe to stosunkowo prosty, tani i trwały napęd zapewniający jak podają niektóre źródła do 9 minut lotu - mi się udało wyciągnąć chyba 7.
GEneralnie dron idzie do sprzedania, ale nie żałuję zakupu.
Często bowiem zdarzało mi sie słyszeć od znajomych spoza branży, jakiego drona bym polecił tak gdzieś do 300 złotych, dla początkującego. I nigdy nie wiedziałem co odpowiedzieć.
Teraz już będę wiedział.
Wbrew temu, że jest to dron - całkiem sporo uczy. Uczy obycia z powietrzem.
Ze mnie jest taki kozak, a w pierwszym locie na lekkim zefirku dronik mi spierdolił i go zgubiłem!
SERIO!
Z bajerów ułatwiających pilotaż ma tylko baro. Nic więcej.
Więc jak jest bezwietrznie i go wytrymuję to będzie wisiał sam. A jak nie - to nie.
W razie zagubienia tak jak ja tego dokonałem, BARDZO, ale to BARDZO pomocna jest jego obligatoryjnie nadająca sieć WiFi.
Do tego kolejna aplikacja w telefonie o nazwie WiFi Man (albo dowolna inna, podobna - według upodobania), odrobina cierpliwości i po sile sygnału idziemy jak po sznurku prosto do miejsca, gdzie po drona trzeba się już tylko schylić.
Robi bardzo fajne flipy na guzik.
Teoretycznie ma funkcję powrotu do domu, ale nie mam pojęcia jak niby miałoby to działać.. Bo nie ma GPSa.
Próbowałem raz tego użyć i zaczął mi spierdalać, więc mu przerwałem i wróciłem sobie sam.
Zasięg - około 50 metrów, co na jego mozliwości jest w zasadzie wystarczające, aczkolwiek w necie są tutki jak sobie ten zasięg łatwo polepszyć (nie wiem na ile skuteczne).
Instrukcja obsługi - napisana BARDZO PORZĄDNIE i przydatna!! Dosłownie kilka zdań i obrazków, ale warto przekartkować.
Waga do lotu, to jak dobrze pamiętam 94 albo 97 gramów w zależności czy założymy osłonki śmigieł czy nie, no i tu dochodzimy do kolejnej przydatnej rzeczy jaka jest w komplecie i z jakiej warto skorzystać, jeśli mamy zamiar startować dronikiem w domu.
Sprzęcik jest co prawda spokojny i bardzo przewidywalny, ale mało wprawionym osobom może wlecieć w ścianę i byłoby szkoda połamać śmigiełka w pierwszym locie.
Na dworze - lądowanie czy spadanie na trawę albo chaszcze jest dla dronika całkowicie bezpieczne.
Poniżej - zdjęcia.
Od razu mówię, że dronik ma na swoim koncie chyba 9 lotów i kilka upadków.
Poza lekkim zabrudzeniem - jest jak nowy.
To teraz zapraszam na giełdę, gdzie za chwilę dokładnie tego drona, z dowodem zakupu z polskiego sklepu będzie go można kupić za 234 złote (plus koszty wysyłki)