Jako ze mam już dostęp do pięknego lotniska , dodałem do odbudowywanej floty jeta.
I to takiego który z założenia musi być wredny - z chowanym podwoziem, ciężkim (6s5000+) .
Co można zapisać na plus - stabilizacja plus solidne amortyzowane podwozie zdaje egzamin i pomaga.
Stabilizacja - wbudowana w odbiornik spektrum , regulowana bezpośrednio na nadajniku wiec dość wygodnie, trzeba jednak pamiętać ze jak każda działa póki nie przekroczymy modelem warunków granicznych czyli głównie przyciągniemy model.
A to sie moze stać w każdej fazie lotu - trzeba być ostrożnym zarówno przy starcie, w trakcie manewrowania jak i przy lądowaniu.
Klapy są , zmiksowalem je z sterem wysokości aby po ich załączeniu możliwie wyeliminować konieczność kontrowania „zadzierania” i to tez pomaga.
Miejsca w kadłubie jest wyjątkowo dużo na każda możliwa baterie, ja mam zleżałe 6S5800 zipy które maja już ze 4-5 lat ale jakimś cudem nie spuchły.
Start :
Trzeba paru metrów aby go rozpędzić , najlepiej w miare równej ziemi , można przyspieszyć oderwanie sie od ziemi klapami ale nie ma co liczyć na cud - troche prędkości trzeba już złapać i nie odchodzić pod zbyt dużym katem.
Lot :
średnia - wysoka prędkość to warunki w których lata sie komfortowo , model jest dobrze widoczny i jesli nie odlecimyh zbyt daleko to nic złego nie powinno sie stać.
Mniejsza prędkość wymaga uwagi, szczególnie przy wszelkich skrętach , które najlepiej zawsze wspierać sterem wysokości i nie przesadzić z kątem.
Jesli przeciągniesz model to potrzeba troche wysokości aby odzyskać kontrole.
Co jest piękne w tym modelu ( i pewnie w większości jetow) to dźwięk turbinki - jak dla mnie dla tego efektu warto taki model mieć.
Lądowanie :
Bardzo trudne, trzeba podejść z niskiego pułapu i najlepiej na sam koniec przeciągać delikatnie model aby najpierw usiąść tylnymi kołami i dobić przednim.
Takie podejście zmniejsza ryzyko odbicia sie od ziemi przy płaskim 3 punktowym lądowaniu , i zazwyczaj powoduje ze mniej miejsca trzeba aby finalnie zatrzymać model.
A niestety troche tego miejsca trzeba - pierwsze 2 lądowania które dziś robiłem to około 20 metrów od dotknięcia ziemi do zatrzymania modelu.
Przy równej,twardej trawiasto - ziemnej powierzchni model i tak wytracił szybciej prędkość w stosunku do asfaltu , gdzie pewnie droga hamowania byłaby jeszcze dłuższa.
Nie mam dobrych doświadczeń z chowanymi podwoziami w modelach, w tym przypadku chyba najlepsza robote robi amortyzacja goleni , czyli uginanie sie części golenia do tylu pod obciążeniem , wiec rozpraszają czesc obciążeń.
Czas pokaże jak trwałe sie okaże, dziś zrobiło swoją robote
Jesli masz gdzie latać takim modelem i lubisz szybkie, trudne modele to polecam, tak jak wspomniałem dźwięk jest warty niedogodności które opisałem.
I zdjecia z dziś - wykonane już po oblocie