Po ponad 3 miesiącach odkładania budowy na jutro, udało mi się wykończyć nowego ulubieńca

Tym razem padło Kawasaki Ki 61, czyli to samo, co już mam

Tyle tylko, że staruszek to ESA, a nowy EPA.
EPP zamówione z cyber-fly. Tym razem postanowiłem, zamiast kombata, wykonać model raczej do luźnego latania, który z założenia (choćby wagi) nie mieści się w kryteriach przyjętych do zawodów... No, ale po kolei...
Na pierwszy ogień (jeszcze w sierpniu

) poszedł kadłub i ogon... W odróżnieniu od klasycznych kombatów dorzuciłem ster kierunku. Teraz, po skończonej budowie muszę przyznać, że pomimo mocnego wyginania na lewo i prawo, działa tak sobie - co mnie zdziwiło, bo zarówno ster wysokości jak i lotki działają bardzo mocno...

Następnie przymiarka skrzydeł... Jak widać jest w nich nieco więcej wzmocnienia niż producent sugeruje. Wyszedłem jednak z założenia, że lepiej od razu wkleić więcej niż później dodawać - przy remontach zawsze mi idzie więcej kleju (=obciążenia) niż przy budowie.
Poza tym, w efekcie końcowym pozytywnie odczuwam wszelkie dodatkowe wzmocnienia. Samolot lata bardzo precyzyjnie...

Ponieważ z reguły latam przy wschodzie lub zachodzie słońca, kiedy widoczność jest taka sobie, tym razem postanowiłem przetestować oświetlenie. Zamontowałem krótkie paski ledowe pod ogonem i końcami skrzydeł w 3 kolorach.

Zamontowałem również kółka, które się dobrze sprawdzają. Podczas pierwszych lotów startowałem i lądowałem na drodze na ep3. Samolot zachowuje się dość przewidywalnie.

Kolejnym krokiem był montaż wręgi pod silnik i przymiarka kabinki...

Później przyszedł czas na elektronikę...
Silnik - polecam każdemu do komabata... Kupiłem na próbę i się sprawdził. Moim zdaniem ma odczuwalnie lepsze osiągi od klasycznych dzwonków używanych do tego celu...
Regulator 30A
3 serwa 5 gramowe (lotki i ster kierunku)
1 serwo 9 gramowe (ster wysokości)
odbirnik turnigy 6ch
pakiet 1000-1300 mAh
Ponieważ i tak mam po jednym serwie na każde skrzydło, podłączyłem je niezależnie i ustawiłem na klapolotki. Klapy przydają się przede wszystkim przy starcie i lądowaniu... Działają całkiem nieźle. Samolot pomimo powolnego lotu nie traci zbytnio na właściwościach lotnych...

Duża ilość wystających kabli to efekt podłączenia ledów. Na razie kable są za długie i leżą zwinięte. Docelowo mają być przycięte i połączone w jeden wpięty do odbiornika.

No i poniżej fotka z pierwszego testowego lotu na EP3, który został zakończony sukcesem. Właściwie pierwszy raz obeszło się bez dodatkowych regulacji. Samolot od początku poleciał jak miał lecieć...

Tutaj oświetlenie...

No i efekt końcowy



Klapa przez którą zamieszczam pakiet, podłączam oświetlenie...

Kabinka otwierana raczej na wszelki wypadek. Jeżeli nie padnie żadne serwo nie będzie potrzeby jej podnoszenia...



No i oblocik na EP3 przy, a raczej przed wschodem słońca

