Ja Cie rozumiem Grzesiu, bo tez tak mialem, ale chyba cos sie zmienia w moim Zyciu.
Zeszloroczna jesien byla pierwsza w moim Zyciu jesienia w ktorej zobaczylem cos ladnego.
Tegoroczna, jest pierwszą która w ogole nie przeraza, nie doluje... I nie zacheca do samobojstwa nawet w polaczeniu z wizja nadchodzacej zimy.
Flote zahibernowalem, pakiety zastoragowalem, bo zwyczajnie nie chce mi sie latac. Wole w domu, w cieple na symulatorze...
Z kolei doswiadczenia lat poprzednich pokazuja, ze najciezszy okres to wlasnie jest teraz, kiedy temperatura spada, dzien sie skraca.
Juz po Nowym Roku bedzie lepiej, bo do niskich temperatur sie przyzwyczaimy, a dzien powoli zacznie sie wydluzac.
W 2014, pierwszy dlugi i bardzo udany dzien modelarski, pamietam, byl w ... LUTYM!! Tak jest! Jeszcze troche sniegu miejscami lezalo, ale akurat troche ocieplenia przyszlo i spedzilismy naprawde kilka ladnych godzin na Regulach. Tego dnia pierwszy raz w Zyciu o tej porze roku wracajac do domu czulem ze opalilem sobie twarz. W domu spojrzalem w lustro i faktycznie - skora jakby podrazniona promieniami UV:)
Ostatecznie warunki klimatyczne to naturalna kolej rzeczy na ktora nie mamy wplywu.
Juz wole nie latac z powodu zimy niz, tak jak mial jeden kolega z Palacowej: Rozpoczal sezon w kwietniu, w maju złapal jakis projekt w robocie i skonczyl go we wrzesniu... Przez te cztery miechy zero latania. Cala najlepsza czesc roku pooooszla... przez palce.
No i co? I tez nic - samo Zycie... Przeciez sie nie pochlasta.
Wiec generalnie - luzik na żyłce.
Takiego podejscia ostatnimi czasy nabralem.
Moze to z wiekiem przychodzi....