mwx pisze:No właśnie tego nie kumam - czy aż tak trudno wyprodukować zębatkę nie skręconą w 8? W swoim pierdolocie przetrenowałem już Alignowe, Copterxowe, Tarotowe i HK'owe. Wszystkie krzywe, najmniej chyba z Tarota, choć najmniej kruche są Alignowe.
Nie, to nie jest trudne, tylko musi kosztowac jakas tam cene.
A my wszyscy chcemy zeby bylo tanio.
WIec producenci (nie wazne oryginalow czy klonow) autsorsuja produkcje do Chin.
A chinczyk nie zrobi zle, ani dobrze z definicji. Chinczyk zrobi taka jakosc za jaka mu zaplacisz.
Producenci chca placic malo, wiec chinczycy robia byle jak.
Ktos ze znajomych kto handluje z Chinczykami opowiadal mi pewna histore.
Zamawial u Chinczykow rozne art. szkolne biurowe, m.in. linijki. Takie zwykle plastikowe linijki 20cm - wiadomo.
No i ... to byly hurtowe ilosci, tysiace sztuk.
No i za ktoras dostawa zapytal czy nie mozna by jakos taniej.
Na co Chinczyk odpowiedzial, ze oczywiscie mozna!
No i przyszlo. 5000 dwudziestocentymetrowych linijek, z ktorych kazda miala 18cm.
Podzialka byla na 20, ale fatyczna dlugosc linijki - 18cm.
Makao i po makale sknerusy!
Wracajac do zebatek.
Jedna kwestia to ksztalt zebatki a druga to rodzaj uzytego materialu.
Generalnie na tyle 450'tek ile ja natluklem, mysle ze moge powiedziec, ze mam troche doswiadczenia.
Najlepsze byly zebatki Alignowe. Okragle, rowne, ciche... IDEALNE. Ale mowimy o Alignach z gdzies tak najdalej 2012 roku, albo wczesniejszych. Potem nie wiem.
Na drugim miejscu byly czarne zebatki HK. BYly troche glosniejsze, ale to wynikalo z tego, ze byly zrobione z czarnego twardego plastiku. Poza tym - byly calkiem niezle.
A potem cala reszta, Taroty, ALZRCe i pozniejsze HK to juz byla loteria.
Albo krzywe, albo plastelinowe... Czasem sie trafila dobra.
Aligny ponoc tez sie pogorszyly, ale to juz wiem z urban legend a nie z doswiadczenia.
omcKrecik pisze:[...]
Taką zębatkę da się poprawić wstawką z właściwego materiału. Bazowanie na obwiedni uzębienia w przyrządzie z tekstolitu i centryczne wiercenie w tej wstawce kalibrowanego otworu. Już to trenowałem z dobrym efektem na różnych kiełbasianych elementach. Jeżeli ktoś z Was sobie życzy to proszę bardzo - nie widzę problemu w takiej operacji, a efekt gwarantowany : bicie max. 0,02mm (0,01 błąd otworu + 0,01 luz montażowy na wałku ; w korzystnym przypadku pozycji montażu bicie może być bliskie zeru).
Wygodnie byłoby poprawiać więcej niż jedną zębatkę na raz

.
Tak Krecik, to sie da zrobic, tylko teraz zobacz.
Zebatka kosztuje 10 zlotych.
Koszt przesylki w dwie strony - niech wyjdzie po 10.
Plus czas zainteresowanego.
Plus - i tu najwazniejsze - TWOJA ROBOTA!
No nie ma bata zeby zejsc z cena takiej zebatki ponizej 50 zeta, nawet gdybys trzasnal na raz powiedzmy 10 sztuk. Bo gdyby robic tych zebatek wiecej to trzebaby juz zajac sie logistyka, dystrybucja i marketingiem, a to znowu powoduje koszty i zacyzna sie oplacac powyzej pewnej skali.
A wystarczyloby zebysmy chcieli zaplacic po 15 zlotych za zebatke, zamiast 10 na samym poczatku i mielibysmy dobre zebatki prosto od chinczyka, gdzie i marketing i logistyka i dystrybucja - wszystko juz jest. I efekt skali - wiekszy niz gdziekolwiek indziej.
omcKrecik pisze:Ogólnie z mojej skromnej półwiekowej praktyki mechaniora-amatora wynika, że współosiowość to coś okropnie zaniedbywanego przez różnych wykonawców. Fakt - trzeba trochę pogłówkować, żeby ją uzyskać. A to niezbyt mocna strona wielu "obrabiaczy"

...

...
Ba no Panie, co zrobic... Wszedzie sa fachowcy i flachowcy.