Nie nie. PC podałem tylko jako przykład, że skoro teoretycznie powinien działać, to dlaczego miałaby nie działać drukarka - takie głośne myślenie człowieka, który się kompletnie nie zna na prądach...
U mnie sytuacja wygląda tak, ze nowy prezes spółdzielni zaszalał i postanowił wprowadzić oszczędności na prądzie w piwnicach (nie chce się nawet zastanawiać kto swoim poborem go do tych myśli nakłonił

). Początkowo myślałem, że to ogranicznik mocy i rozłącza jak się przegnie z poborem, ale na bazie tygodniowych doświadczeń dochodzę do wniosku, że działa totalnie czaso-losowo. Rozłącza prąd na kilkanaście sekund. Czasem co 10 minut czasem co godzinę. Typowe żeby powstrzymać Januszy drukujących w piwnicy całe noce swoimi drukarkami 3D.
Oczywiście jakieś działania żeby czujniki pozdejmowali podjąłem (to wątek na osobny wątek), ale doszedłem do wniosku, ze zamiast się lać z głupkami po prostu ustabilizuje se prąd i będę lał na nich ciepłym moczem.
Zasilacz teoretycznie bierze 360W. Zakładam, że i tak ma jakiś zapas względem potrzeb drukarki. Zakładam też, że drukarka swój max ciągnie przy najwyższej temperaturze stołu i extrudera, czego nie stosuję.
Więc myślę, że dobrze żeby taki ups miał te minimum 500W żeby po prostu nie jechać na granicy swoich parametrów, które też pewnie są troche naciągane.
Co do pozostałych sprżetów zasilanych przeze mnie, to przerwy w prądzie nie mają znaczenia. Lapka często daje pod prąd, ale ma baterię, więc nie ma znaczenia... Samo światło w piwnicy to te mogę zrobić ledowe i będzie ciągło z 5W więc bez znaczenia dla UPSa...