Dawno mnie tu nie było, ale na skutek pewnych skutków moja sytuacja życiowa się zmieniła i stałem się właścicielem 200mkw domu.
Dom jest stary (ponad 100 letni), drewniano-murowany, ma grube (względnie ciepłe) mury, oraz bardzo współczesny (dwuletni) ocieplony dach.
Jego ogrzewanie na chwilę obecną mnie w zasadzie nie boli, bo w nim nie mieszkam. Bywam w nim tylko tak jakbym był w domku letniskowym, albo i "zimniskowym" mimo, że to mój z dziada pradziada dom rodzinny.
Tak czy siak na chwilę obecną, nawet najdroższe ogrzewanie na świecie (czyli prądem) nie powoduje, że bankrutuję.
ALE .....
.... ale nie jest powiedziane, że po pierwsze zawsze tak będzie. Bardzo możliwe, że z czasem, może nawet nie długim będę chciał tam bywać częściej niż rzadziej. Może też wcale nie tylko latem.
Po drugie, nawet jeśli na chwilę obecną za ogrzewanie przez całą zimę (tyle ile w nim byłem) zapłaciłem 300 złotych plus gdzieś drugie tyle za drewno, to fajnie by było móc zapłacić mniej (a nadwyżkę przeznaczyć no kurvva choćby na pakiety

Plany na "darmową" energię w najbliższej przyszłości - żadne. W trochę dalszej przyszłości - trochę wbrew powszechnemu trendowi - nie będzie to fotovoltałka tylko wiatr. Dom stoi w takim miejscu, że często tam wieje a wiatrem wstępnie zainteresowany jest też sąsiad. Narazie - wszystkie opcje są dopuszczone pod rozważania, łącznie z agregatem i zapasem paliwa w piwnicy na czarną godzinę.
No i tak streściwszy moją sytuację, trochę odpowiem (może bezużytecznie), że już raz podchodziłem do ocieplania tego domu. Było to w czasie, kiedy jeszcze żyła moja matka a na domu był stary, położony ponad 50 lat temu dach. No i Ona mimo, że zarabiała nieźle prawie banrkutowała na ogrzewanie.
Realną pomocą okazała się.... kamera termowizyjna, pożyczona od zdaje się Wojtkar. Jeden weekend zimą pozwolił pokazać mostki cieplne w stolarce, oraz ogromną dziurę, wręcz komin cieplny jakim był stary dach.
Matka dała radę zrobić remont dachu.... po czym dostała raka mózgu i umarła

Nie spodziewam się już drugiego aż tak dużego skoku oszczędności nigdzie indziej na żaden sposób w tym domu, ale wiem, po prostu to wiem na czuja, że można go "uekonomicznić" (bez gruntownej przebudowy) jeszcze o co najmniej jakieś 30%.
P.S. Mowa oczywiście o moim domu w Lidzbarku. O domu w Lidzbarku i Lidzbarku z którym wiąże bardzo duże nadzieje związane z modelarstwem lotniczym. To jest ... naprawdę zupełnie inny świat. Żadnych stref, od pyty pól lasów i łąk oraz rzadko uczęszczanych dróg, często asfaltowych na gotowe bezobsługowe pasy startowe.... Po prostu bajka.
Taak... to prawda... prawda, że ostatnie dwa lata były u mnie jeśli chodzi o latanie mocno kryzysowe co więcej, wcale nie wiem, czy ten nadchodzący sezon będzie jakiś znacząco lepszy, ale to co wiem, to, że moja miłość do powietrza nie umarła. Po prostu poszła w uśpienie na czas kryzysu życiowego, a teraz powoli się budzi.
Lat mi co prawda nie ubywa, ale pfff.... no i co z tego? 3D masterem i tak od początku było wiadomo, że nie będę. I chvj. Nie muszę być. Muszę latać... tylko to się liczy!
...

...
No.... a zapowiedzią wielkiego powrotu Aikusa w przestworza niechaj będzie niniejszy powrót do płodzenia TLDRów

(żaden model językowy nie został wykorzystany w jego produkcji

