Postautor: aikus » 15 cze 2015, o 01:15
Dzis rozbierania Raptora ciag dalszy. Skompletowalem juz liste czesci ktorych potrzebuje.
Niestety doszlo pare drobiazgow, ktore co prawda nie padly przy krecie ale poprostu czas na ich wymiane.
Najbardziej ubodly mnie snapy.
WSZYSTKIE do wymiany.
Koszt niewielki, ale jest inny problem: Ja pamietam jak te snapy chodzily jak kupowalem tego Raptora.
Na kulkach luzno, ale na kulki i z kulek wszystkie wchodzily i schodzily dosc ciasno.
A teraz? W wiekszosci mozna palcami zdjac... Masakra.
I ilez ja sie nim nalatalem?
Trzecia czy czwarta banke paliwa mam w polowie....
I niech mi ktos jeszcze powie, ze elektryki sa zle bo z pakietami trzeba sie badrowac, a tutaj to tyle tankuje i latam, tankuje i latam....
NIE. To jest nieprawda.
W elektrykach musze sie badrowac z pakietami, ale poza tym - laduje i latam, laduje i latam.
A w spalinach musze sie badrowac ze wszystkim.
A to snapy, a to kable, a to elektronika... wszystko przez te [cenzura] wibracje...
No i jeszcze czasem silnik zgasnie, bo tam cos...
...
To chyba jednak nie jest swiat dla mnie...
Moze sie zdarzyc tak, ze jak go juz poskladam i oblatam to bede mu szukal nowego hangaru...