Nie no wynalazek ciekawy, sam bym sobie chetnie takim poszalal, ale nie rozpatrywalbym tego w kategoriach srodka transportu. Mysle ze jesli sie upowszechni to bedzie to mialo mniej wiecej takie miejsce jak dzisiejsze motocykle.
To co mnie osobiscie bardziej interesuje to samojezdzące samochody.
Jeszcze kilka lat temu bylo to tylko w fazie eksperymentow i badan na zamknietych torach w izolowanych srodowiskach, a w tym roku pierwszy prototyp (akurat Googla, ale to ma mniejsze znaczenie) juz wozil ludzi.
I tak oto powoli nadchodzi koniec ery komunikacji samochodowej w takiej formie jaką znamy, bo wraz z nadejsciem takiego typu samochodow, zmieni sie nie tylko sposob ich prowadzenia. Przede wszystkim zmieni sie ogolny sposob funkcjonowania tego rodzaju komunikacji.
Dzis kazdy ma swoj wlasny samochod, ktory przez 90% czasu stoi i sie marnuje.
Ewentualnie są taksówki, ktore są zajezdzane przez pierwsze 30% czasu swojego Zycia a potem dogorywaja gdzies na samochodowej emeryturze.
W przyszlosci bedzie tak, ze nikt nie bedzie mial wlasnego samochodu (no oczywiscie z wyjatkiem hobbystow i pasjonatow - zakazu nie bedzie

) a za to wszyscy bedziemy korzystac z samojezdzacych taksowek, ktore przywioza nas z pracy do domu, z domu do pracy, zawioza nasze graty na lotnisko (no co, jak dla mnie to warunek konieczny!!) pojada po zakupy.. ... i tak dalej... a jak sie zepsuja to jeszcze sie skubance same do serwisu odstawia (o ile tylko beda w stanie jakkolwiek samodzielnie jechac).
Parkingi tez beda wygladac inaczej niz dzisiaj i przybiora forme przypominajaca parking wozkow w hipermarkecie. Nic prostrzego: jakas szyna na dachu i jakis bolec z przodu, zeby jeden samochod mogl wjechac na drugi w pozycje "na pieska" i tak sie zaparkowac, a na niego kolejny i kolejny.
Nie ma problemu pt. "I jak ja teraz wyciagne moj samochod ze srodka??" bo nie ma czegos takiego jak "Moj samochod", tak samo jak nie ma czegos takiego jak "Moj wozek w supermarkecie".
Tak bedzie! I takich czasow chcialbym doczekac:)