Ze sprawnością promienników to też jest trochę nie tak, bo one też 100% energii zamieniają na ciepło, tyle, że tu chodzi o ilość energii którą WYPROMIENIOWUJĄ w postaci IR w dół. Nie wiem jak oni to mierzą, ale jakoś mierzą. Reszta zostaje wypromieniowana (w górę, w sufit lub w bok w ścianę) lub oddana bezpośrednio w postaci ciepła w otaczające urządzenie powietrze i zatrzymuje się pod sufitem, przechodzi w sufit, w strop, do sąsiada...
IMHO nie jest to najlepsza metoda ogrzewania zwłaszcza jak ktoś sobie zamontuje promiennik pod sufitem.
... no bo jak na ścianie, to chyba jeden pies, z tą różnicą, że im bliżej promiennika tym bardziej gorąco, a im dalej tym chłodniej.
Takie sobie solution... no chyba, że ktoś by chciał mieć kominek, a kominka mieć nie może, więc w ramach pocieszenia i substytutu chce sobie zafundować pewne cechy kominka które są akurat jego wadami.
Ale z tymi kwokami to ciekawa sprawa i wcale nie głupia. W sensie, że one mają taką dużą (imponująco dużą) sprawność jeśli chodzi o ciepło wypromieniowywane.
Wydaje się to wiarygodne w każdym razie.
Miałem kiedyś do czynienia z kwokami.
Mój dziadek używał takich zgodnie z przeznaczeniem, znaczy kurnik ogrzewał
Przez jakiś czas nawet za darmo, bo prąd ciągnął przez taki duży, siłowy, od lat nieużywany licznik, który się "zastał" i jedna kwoka go nie odpalała
Potem przyszły cięższe mrozy, odpalił drugą kwokę i już się licznik bujnął... i się skończył darmowy prąd ...
(teraz już taki numer nie przejdzie - nie wiem kiedy i gdzie ostatnio widziałem taki licznik mechaniczny z tarczą, chyba z 10 lat temu na działkach ROD).