Wszyscy latają, oblatują, rozbijają, pogoda dopisała w sposób prawie niemożliwy, więc i ja nie mogłem siedzieć w domu
Tak więc polatane 7 na Reaktorze i 8 na Śpiochu

Maszyny całe, trochę w błocie, ale taka już miejscówka. Moje podwozie też trochę przybrało. Idzie przywyknąć
Do pełni szczęścia dołożyła się nowa konstrukcja do przechowywania pakietów. Zainspirowany wpisami Jazza, umodziłem sobie pakietoogrzewator

Karton po soku, trochę taśmy, termoforek na dno i jakieś łachy na zewnątrz. Po ponad 3h zabawy w temp ok 3C ostatni pakiet nadal cieplutki. Różnica w locie KOLOSALNA. Gaz na maxa i zero pikania o niskim napięciu

Jeszcze dziś zrobię upragade z pianki na zewnątrz, nie ma bata.
Tylko dźwiganie całego majdanu ok 1000m w jedną stronę jest upierdliwe. Plus taki, że baaardzo rozgrzewa

P.S. Mój obecni silnik w skrzydle ma 1660KV. Latam na 3S. Zainstalowane śmigło to Pełny GWS 8x4. Jakoś mi się ono nie widzi... Ktoś doradzi jakie śmigiełko zapodać, aby był zajebiaszczy kop kosztem prędkości maksymalnej? Obecnie latam w przedziale 50-75% gazu.