aikus pisze:Taaa taaak, to prawda, ale jak Ci odetnie w momencie robienia tic-tocow, albo po prostu w chwili jakiegoś strzału kątami to obroty baaardzo szybko spadają... i będąc na małej wysokości (a wysoko nie latałeś) możesz nie zdążyć na nowo rozpędzić wirnika...
Jak polatasz sporo nitro to potem jesteś zawsze gotów na autosa. Póki co, odpukać, tylko jeden w historii skończył się źle - ten ultrawysoki z Bąkowa. A bywało że rozpieprzałem silnik w niskim zawisie płozami go góry. W tic-tocu 50tka poległa mi 2 razy.
aikus pisze:A w ogóle to już dajcie spokój tym Castlom z tym samospaleniem... to było dawno i nie wiadomo czy na pewno...
To są bardzo dobre regle. Drogie! Ale dobre;)
Ja, jakbym miał tak, że bym nie miał ograniczeń finansowych to przypuszczalnie w helikach bym miał właśnie Castle i powód dla mnie osobiście jest tylko jeden: Ich obłędnie działający softstart.
W HW jest prawie idealnie i właśnie za to prawie bym dopłacił drugie tyle.
W razie totalnej draki wrzucę HW130A z wiatrakiem, ale boję się że trochę za słaby będzie na 700.
aikus pisze:A z innej beczki: macie może pomysł co może być przyczyną odkręcania się łopat w heliku?
Jakoś tak ostatnio mi się to zaczęło w Gauce robić. To skręcę, to po locie lub dwóch schodzę z helipadu i łopaty wiszą jak szmaty.
Kiedyś jak skręciłem to było dobrze przez cały sezon...
Gumka w nakrętce samokontrującej się raczej nie wyrobiła bo czuję opór jak wkręcam śrubke...
Nie bądź żyła i wymień nakrętki na nowe. Kup sobie cały worek za 5PLN i wymieniaj zawsze na nową jak odkręcasz. Miałem to samo w 600N.
pkali pisze:Model pojazzowy i po-byku?
Tapatalk
Łatwo poznać
