Strona 403 z 419

Re: Co dziś zrobiłeś ze swoją (nie tylko) latającą maszyną

: 10 maja 2022, o 19:30
autor: Carson
Co zes odpitolil? :D Za duzo Tareqa przed wypadem na lotnisko!

Re: Co dziś zrobiłeś ze swoją (nie tylko) latającą maszyną

: 10 maja 2022, o 19:32
autor: Adam12
Psychol pisze:Adam12: Dobrze że łopaty Ci dzisiaj do paczkomatu wrzuciłem :P

Tak sobie właśnie pomyślałem...
aikus pisze:...Ale tak na oko to nie wygląda źle....

Całkiem przyzwoicie: łopaty, orczyki, skrzynka ogonowa, hub i rolka. Z tą rolką ciekawie, bo aluminiowe ramię rozerwało ją.
Popychacz i rura ocalały. I ten statecznik pancerny.
Carson pisze:Co zes odpitolil? :D Za duzo Tareqa przed wypadem na lotnisko!

Pętla tyłem. Zadkiem w glebę się wryłem.

Re: Co dziś zrobiłeś ze swoją (nie tylko) latającą maszyną

: 12 maja 2022, o 11:01
autor: aikus
Ogon zgubiłeś? W tej pętli w sensie....

Re: Co dziś zrobiłeś ze swoją (nie tylko) latającą maszyną

: 12 maja 2022, o 11:17
autor: Adam12
aikus pisze:Ogon zgubiłeś? W tej pętli w sensie....

Nie. Ogon trzyma. Chciałem sobie potrenować lot tyłem na plecach przedłużając pętlę i źle skorygowałem przechył.

Re: Co dziś zrobiłeś ze swoją (nie tylko) latającą maszyną

: 20 sie 2022, o 11:41
autor: Adam12
Co zrobiłem hmm Dostałem samolot. I nawet lata i mieści się na moim małym lotnisku :banana: :banana: :banana:

saber.jpg

Re: Co dziś zrobiłeś ze swoją (nie tylko) latającą maszyną

: 20 sie 2022, o 12:29
autor: aikus
Heheheeeee BRAWO!!!! :thumb:

Adam ty nie masz daleko przyjechałbyś do Raciborza.. co?

Re: Co dziś zrobiłeś ze swoją (nie tylko) latającą maszyną

: 20 sie 2022, o 13:21
autor: Adam12
aikus pisze:Heheheeeee BRAWO!!!! :thumb:
Adam ty nie masz daleko przyjechałbyś do Raciborza.. co?

Może kiedyś... Nie w tym roku.

Re: Co dziś zrobiłeś ze swoją (nie tylko) latającą maszyną

: 20 sie 2022, o 19:35
autor: aikus
JO.... W ogóle to dzięki, że odkopałeś ten wątek, bo jakoś zakopany był, a Ru.... To znaczy... Piotrek S miał naprawdę fajny pomysł z nim...
No to ja podsumuję tak kilka ostatnich dni / tygodni / miesięcy (ile pamiętam) i na koniec dorzucę coś co stało się dzisiejszego dnia.

1. zmieniłem opakietowanie do XL550. Bło 6s 4000. Jest 6s 5800. JEST DUŻO LEPIEJ. W końcu ten model zaczął porzanie autorotować, robić overspeedy... no i lata 5,5 minuty z palcem w dupie.
2. Wymieniłem część serw w niektórych samolotach (narazie krytyczne SPOFy czyli głownie SW) na metalowe / helikopterowe. Choćby najtańsze, ale helikopterowe. Koniec z awariami serw w samolotach raz na zawsze - choćby najsłabsze helikopterowe serwo w samolocie będzie po prostu wieczne i przeżyje każdego kreta. Dawowanie na serwach do samolotów to była oszczędność na zasadzie "chytry dwa razy traci". Ciąg dalszy nastąpi.
3. Przywróciłem do służby Spitfire (ESA z NPN). Dzizas, jak to kijowo lata... POjedzie do Raciborza. Jeśli tam przeżyje, będzie brał udział w kombatach na Regułach, czyli w tym do czego został stworzony. W planie zamontowanie mu małej kamerki FPV z nadajnikiem (mam taką) i kombacenie z kamerką (być może jeszcze na Racibórz).
4. Dwa razy rozbiłem Gaukę. Za każdym razem z powodu błędu pilota. Raz robiłem figurę niby prostą, ale nie byłem w niej dobrze zoeirntowany... Zawiał wiatr i mnie zmylił - myślałem, że się pomyliłem, a robiłem dobrze... Pogorszyłem sprawę i jak się połapałem o co chodzi - model zakończył już lot poniżej poziomu gruntu. Drugi raz - zwykła utrata orientacji. Użycie Autolevela to było za mało, bo model był na plecach... Dałem więc najpierw ujemne kąty, potem cyknąłem level... ale nie zdążyłem już zmienić na dodatnie kąty. Po tym drugim krecie przeprogramowałem obydwa swoje Brainy w obydwu helikopterach, żeby używać Rescue a nie tylko levela.

Dziś... Dziś moja Gauka wróciła z nieba z prawie wykręconą śrubką mocującą jedną z podpór belki ogonowej. Zostało kilka zwojów gwintu.
Zemściło się moje niedbalstwo - wiedziałem, żę gwint w podłodze jest zerwany, ale ... pomyślałem "Dobra, jakoś to będzie."
Duszek Regulski nakierował mój wzrok na wykręconą śrubkę po lądowaniu.
Do poprawy!

W planach: akrobat ze zmiennym skokiem na śmigle...

Re: Co dziś zrobiłeś ze swoją (nie tylko) latającą maszyną

: 20 sie 2022, o 19:45
autor: Adam12
aikus pisze:...W planach: akrobat ze zmiennym skokiem na śmigle...

Taaa. Ja mam w planach klepanie auta żony. Jakie to szczęście, że zdążyła mi kupić ten samolot :rotfl: :rotfl: :rotfl:

Re: Co dziś zrobiłeś ze swoją (nie tylko) latającą maszyną

: 20 sie 2022, o 20:28
autor: mikegsx400
Słownik Ci wpisał wyraz "auta" w pierwsze zdanie... :lol:

Re: Co dziś zrobiłeś ze swoją (nie tylko) latającą maszyną

: 20 sie 2022, o 22:58
autor: aikus
mikegsx400 pisze:Słownik Ci wpisał wyraz "auta" w pierwsze zdanie... :lol:


No właśnie Majki... no właśnie.

Adam12 pisze:Ja mam w planach klepanie żony.


Popieram, popieram, bardzo zacny plan!!

Re: Co dziś zrobiłeś ze swoją (nie tylko) latającą maszyną

: 21 sie 2022, o 00:03
autor: Piotr_T
Aikusie, Ad.1 - jeśli to nie tajemnica, to ile kosztowały Cię te 5800 i jakie kupiłeś?

Pozdrawiam,
Piotr.

Re: Co dziś zrobiłeś ze swoją (nie tylko) latającą maszyną

: 21 sie 2022, o 08:43
autor: aikus
https://akumulatoryrc.pl/pl/p/SLS-X-CUB ... 0C60C-/526
Jedyne pakiety tej wielkośći które wchodzą w XLa bez przeróbek ramy.
Cena - oficjalna niestety.

Re: Co dziś zrobiłeś ze swoją (nie tylko) latającą maszyną

: 21 sie 2022, o 20:52
autor: aikus
A dzisiaj przetestowałem magiczną enigmatyczną dziurkę w odbiornikach Futaba, tych lepszych, z telemetrią co to je mam w samolotach.
Magiczna dziurka jest opisana jako "External Voltage, 0 - 70V"
W manualu - tak samo lakonicznie.
No członek męski. Sprawdzamy.
Podłączam napięcie z pakietu - mam! Czyli czujnik napięcia do telemetrii.
Super! Nareszcie.
Zabierałem się, żeby dorobić to do Graupnera, ale tylko mentalnie... Zanim się zebrałem to Graupner się skończył.
A tutaj - jest gotowiec.
No i .... po co mi to?
A no .... do motoszybowców!!!
Zawsze mnie męczyło latanie z timerami... bo nawet mierząc czas silnika, jestem w stanie w tym samym czasie wydrenować pakiet do zerusieńka, albo do 3,85 .... i weź tu lataj.... no da się, bo jeszcze jest coś tkaiego jak czuj...
... ale i tak... nigdy mi się to nie podobało.
Teraz jedyny timer jaki działa to taki który mierzy czas który jestem w powietrzu. W sumie mi on na kijek, ale niech sobie jest.
A latam, do chwili, aż mi apka się zatrzęsie w łapach. To oznacza, że napięcie pod obciążęniem osiągnęło 3,7V/s (tak sobie ustawiłem).
Spokojnie wystarczy, żeby ze dwa razy odejść na drugi krąg i jeszcze w ogóle sporo czasu polatać, a jak wyląduje od razu to mam pomiędzy 3,8 a 3,9 - idealny wysoki storage.
bardzo fajna opcja, polecam każdemu!

Re: Co dziś zrobiłeś ze swoją (nie tylko) latającą maszyną

: 23 sie 2022, o 08:39
autor: Carson
A ja sobie wczoraj ulotnilem 700 :banana: Pamietam jak jakies 4 lata temu pochwalilem sie na forum zakupem pierwszego wiekszego helika czyli 450 od Adama co zakonczylo sie salwą smiechu na forum. Przeskok dla mnie byl ogromny bo latalem wczesniej tylko mikrusem. Wczoraj poczulem to samo co przy oblatywaniu 450 chociaz odziwo bylo mniej strachu. Pampersy sie nie przydały. Brakowalo mi nowych bodzcow i kupno 700, o ktorej myslalem juz od dobrych 2 lat byl strzalem w 10! Tutaj nie dosyc, ze klasa 700 to jeszcze na lopatach 760. Czy to juz 800? hmm Z przyjemnoscią moge potwierdzic to co slyszalem od wielu helipilotow, ze zadna inna klasa nie lata tak fajnie jak 700. Furczace lopaty tych rozmiarow brzmia niesamowicie! Chyba ciezko mi bedzie teraz czerpac fun z latania mniejszymi helikami taki sam jak wczesniej.

Re: Co dziś zrobiłeś ze swoją (nie tylko) latającą maszyną

: 23 sie 2022, o 08:55
autor: mwx
Carson pisze:AChyba ciezko mi bedzie teraz czerpac fun z latania mniejszymi helikami taki sam jak wczesniej.


Nieee tam. Małe heliki też mają swoje miejsce w serduszku.

Re: Co dziś zrobiłeś ze swoją (nie tylko) latającą maszyną

: 23 sie 2022, o 10:53
autor: aikus
Carson pisze: Tutaj nie dosyc, ze klasa 700 to jeszcze na lopatach 760. Czy to juz 800?


Nie no 760, to 760, nie 800.
Tak samo jak 17 to 17, nie 21.
centymetrów... na przykład.

Ale tak serio to wiem co czujesz... No i fajnie, że się nie obsrywasz. Ja się obsrywałem... Nie będę się po raz kolejny rozpisywał czemu finalnie zostałem na klasie 550, bo przyczyn jest dużo.
Fakt faktem, jeśli chodzi o ogólnie pojętą fajność latania, jest to u mnie po prostu kompromis.

Re: Co dziś zrobiłeś ze swoją (nie tylko) latającą maszyną

: 23 sie 2022, o 16:15
autor: Piotr_T
Ładny. Duży. Dla mnie póki co za duży. A ja wczoraj doświadczyłem pierwszego puszczenia ogona w OMP-ie. W sumie dość mocno wiało (5 m/s, porywy do 10 m/s) i w zakręcie (chyba prawym) helik załapał takiego "strzała" od wiatru, ogonek zawył intensywnie, a ułamek sekundy później model wykręcił pirueta. Kreta nie było, ale zacząłem się zastanawiać, czy nie mam ustawionego zbyt niskiego gaina na ogonie.

Pozdrawiam,
Piotr.

Re: Co dziś zrobiłeś ze swoją (nie tylko) latającą maszyną

: 23 sie 2022, o 16:32
autor: Osa
Ja dziś lądowałem z telepocącym ogonem
Na pocieszenie podlubalem chwilę w 7TP


Wysłane z mojego M2103K19G przy użyciu Tapatalka
Obrazek

Re: Co dziś zrobiłeś ze swoją (nie tylko) latającą maszyną

: 23 sie 2022, o 16:49
autor: kamas
Carson pisze:Wczoraj poczulem to samo co przy oblatywaniu 450


Hej, kilka dni temu, mniej więcej (raczej mniej bo przeskok z 450 na 500), miałem podobne doznania. Ulotnilem po kilku latach dawno już zakupioną 500. :rotfl:
Wymaga jeszcze dogrania ogona, ale fun nieziemski przy jakimkolwiek skoku w większą klasę :dance:

20220815_132430.jpg