Aaa.. Jeśli rozmawiamy o X360 vs XL380 (od XLPOwer) to tu w ogółe nie ma o czym mówić, bo to są jak dla mnie modele zupełnie innej klasy.
I gdybym DZIŚ, wiedział to co wiem, a nic nie miał, to zdecydowanie i bez wahania brałbym XL380.
Cena ciut wyższa - OK, ale jakość XLa, zarówno pod względem wykonania części jak i przemyślenia konstrukcyjnego....
No tylko, że znowu: czym był kiedyś XL380? ZAjebistym Protosem Mini nieistniejącej już dziś firmy MSH.
A dlaczego firma nie istnieje??
Bo nikt nie chciał się bujać ciągle z tymi samymi, niepoprawionymi problemami?
Azjaci wzieli się za robotę, i mamy XLPowera.
Tutaj niestety spośród starych marek, jedyne co się jako tako broni to jest Logo, chociaż do logo też miałem drobne zastrzeżenia... Dlaczego np. ta zajebista jodełkowa przekładnia musiała tak wyć jak mysz przyciśnięta kijem od szczotki??
XL w 550 udowodnił, że DA SIĘ zrobić przekładnie ze zwykłymi skośnymi zębami, która pracuje naprawdę mega kulturalnie.
No ale dobra: przekładnia jodełkowa jest trudna sama w sobie, zębów jodełkowych chyba nie da się wykonać inaczej niż przez zrobienie dwóch połówek i sklejenie ich ze sobą... za to ma wiele zalet w porównaniu ze skośną (brak siły poosiowej) ... no chodzi głośniej - no chodzi, trudno taka jej uroda. Dobra, niech będzie.
POza tym do helikoptera nie miałem się do czego przyczepić, a też miał wiele zalet, których XLpower 550 nie ma (co nie znaczy, że ma w tym miejscu wady - nie nie, po prostu brak bonusa).
Mniejsza o to - oddzielny temat.