wojtekr pisze:Ja latam 2:30 do 3:00 i to jest już dla mnie czasami za dużo.
Ot i właśnie - kwestia preferencji.
wojtekr pisze:Piszę to zaczepnie gdyż pojawia się zdanie zgodne z moim, że Gobliny nie są wcale cegłami, to znaczy są jak ktoś chce latać na lowrpm ale jak ktoś lata normalnie (w moim mniemaniu) to już nie są.
No nie no blać albo coś jest cegłą albo nią nie jest. Mniemanie nie ma tu nic do rzeczy.
Określenie modelu cegłą jest rzecz jasna przenośnia, ale nie musi być pejoratywne, bo to juz tylko kwestia preferencji.
Dla mnie nakurwianie drenujące pakiet w 3 minuty jest dalekie od normalnego latania.
wojtekr pisze:A mieszanie do tego czasu lotu moim zdaniem jest nieporozumieniem w dyskusji o jakości modelu. Bo cegłowatość pojawiała się wiele razy jako jego wada, którą moim zdaniem nie jest.
[/quote]
Gut.
Tylko czemu to Ty piszesz tu o cegłowatości modelu... Ja ograniczyłem sie tylko do stwierdzenia rzeczowych faktów

wojtekr pisze:Prawda jest taka, że jak byś chciał modelem (<700) naprawdę nakurwiać to myślę, że nie ma lepszego niż SAB. A że ktoś nie chce to inna sprawa. Wtedy czas lotu jest rzeczą wtórną a dla mnie nieistotną o ile jest > 2:00.
Zgoda!!! Zgoda w 100% a nawet z pominięciem tego punktu, że czas ma być > 2:00.
Jak ktoś lubi i umie wydrenować pakiet w minutę to niech to robi!
W końcu po coś są te pakiety 120C, right?
wojtekr pisze:I druga sprawa jak pisze Wojtanek, to kwestia jakości i spasowania - tu też nie bardzo jest konkurencja.
No i tu już dupeńka dupeńka dupeńka, bo akurat w tym wątku nie mówimy o SABie tylko o ALZRCu, gdzie a to bijący wałek ogonowy a to inne chujumuju i tak... z tą jakością to tak średnio...
angry trex pisze:
Pierwszy był Devil 380, potem 420, a teraz SAB 420. Od samego początku heliki SABo pochodne "kleiły" się do powietrza 20x lepiej niż Reksiu 450L, mimo większej masy własnej.
[/quote]
... i tych samych obrotów na wirnikach?

:D
Panowie... take it easy... Ja naprawdę nie uważam, że Gobliny to złe modele.
Uważam po prostu, że nie są najlepsze dla mnie.
To było moje wielkie rozczarownaie...
... bo moje wyobrażenie o tym modelu totalnie rozminęło się z rzeczywistością.
Bo moje wyobrażenie było takie, że oto mam model, który jest przede wszystkim ładny, prawie jak makieta... i będę sobie nim spokojnie po makietowemu dostojnie latał.
... i wyszło, że całe gówno.
Pomijając czas lotu akurat na moim przykłądzie (bo akurat Goblinem 700 latałem pięć minut ale były to stare słabe i mocno zjeżdzone pakiety, na pakietach które mam obecnie w Gaui X7 pewnie wyciągałbym tak samo 7 - 8 minut) ...
Przede wszystkim okazało się, że tym modelem NIE DA SIĘ latać spokojnie.
Po prostu.
Gobliny się do tego nie nadają.
To są modele stworzone do NAKURWIANIA i czy mały czy duży - tak jest.
Co zaś się tyczy czasów lotu i "cegłowatości" to głównie czepiam się tu małych Goblinów ( <=420).
W 500tce przy założeniu łopoat 520 myśle, że byłoby pod tym względem całkiem konkurencyjnie.
700 jak dobrze pamiętam jest lżejsza od Protosa Maxa i chyba też lżejsza od Gaui X7, więc sądze, że z czasami lotu byłoby tu podobnie pod warunkiem zastosowania podobnego setupu.
Jednak nie zmienia się specyfika zachowania modelu w powietrzu.
Gobliny są twarde i sztywne.
I tego nie skoryguje żadne ustawienie FBLa.
I nie ma korygować... bo ten model ... po prostu ma taki być.
A mi się to nie podoba.
Tak jak Wojtkowi nie podoba się latanie dłużej niż 3 minuty.
I już.