marketleader pisze:Natknąłem się na takie coś:
Janusz Wojciechowski "Budowa i pilotaż radiomodeli" - to ten autor od "Nowoczesne zabawki elektronika..." - biblia dla pokoleń amatorów elektroniki.
https://docer.pl/doc/188n51Jest tam opis - UWAGA

- radia do sterowania modeli JEDNOKANAŁOWEGO i w dodatku z żadnym sterowaniem proporcjonalnym, tylko 0-1 typu: załączone - ster w lewo, wyłączone - ster w prawo.
Taki ręczny PWM - cyklicznie naciskasz i puszczasz guzik, a proporcja włączenia/wyłączenia guzika daje uśrednione położenie steru. Masakra.
W wersji PRO jest automatyczny impulsator włącz/wyłącz, którego wypełnienie zależy od położenia potencjometru - no i się robi sterowanie jednokanałowe, proporcjonalne
Wyobrażacie sobie takie sterowanie
Aaaa, widzisz... jak to dobrze czasem na swojej drodze życia w odpowiednim momencie spotkać odpowiednią osobę.
Ja spotkałem Kulę. I on mi wytłumaczył skąd się to wzięło w Graupnerze, że odbiornik sześciokanałowy ma oznaczenie GR-12, ośmiokanałowy GR-16 i tak dalej.
Otóż - podłoże nie jest marketingowe, tylko historyczne.
Kiedyś te cyferki nie oznaczały ilości kanałów lecz ilości możliwych ich stanów - wysoki i niski.
8 kanałów, każdy po dwa stany i mamy 16.
Potem sterowanie zrobiło się proporcjonalne co było de facto tylko milowym udoskonaleniem impulsatora w wersji pro o której mówisz.
BTW, jak miałem jakieś lat (lata '80) rodzice przywieźli mi ze zgniłego zachodu zdalnie sterowany model samochodu.
Gdzieś go do tej pory mam (chyba), był przywieziony od Niemców, ale zrobiony na Taiwanie (pewnie dlatego jak tylko zacząłem się nim porządnie bawić - pękła zębatka na silniku i samochód został uziemiony z braku w ówczesnych realiach możliwości sensownej naprawy - to opinia mojego ojca, to naprawdę były inne czasy).
W każdym razie, radio... cholera wie na ile MHz, prawdopodobnie działa do tej pory, miało dwa w pełni proporcjonalne kanały.
Gaz i kierunek - jak to w samochodzie.
Nie zdawałem sobie wtedy sprawy z tego z jakim cudem techniki mimo wszystko mam do czynienia.
Kilka lat później w polskich sklepach z zabawkami pojawiły sie ... zdalnie sterowane samochody. Z wyglądu zupełnie podobne do mojego.
Ale sterowanie polegało tylko na jeździe prosto do przodu na pełnym gazie do przodu, staniu w miejscu, albo jeździe na pełnym gazie do tyłu z przymusowym skrętem (skręt był rozwiązany mechanicznie).
Nie zdając sobie sprawy z technicznego backgroundu sprawy stwierdziłem po prostu (poniekąd słusznie), że jak zwykle u Niemców to mają fajne zabawki, a w Polsce to nam takie gówno wciskają...
...
tak to było...