Janusz Wojciechowski "Budowa i pilotaż radiomodeli"

Jaki wybrać, o co kaman...
Awatar użytkownika
marketleader
Stały bywalec...
Posty: 131
Rejestracja: 23-10-2015
Lokalizacja: Rzeszów
Podziękował: 1 raz
Podziękowano: 14 razy

Postautor: marketleader » 16 mar 2019, o 20:41

Natknąłem się na takie coś:
Janusz Wojciechowski "Budowa i pilotaż radiomodeli" - to ten autor od "Nowoczesne zabawki elektronika..." - biblia dla pokoleń amatorów elektroniki.
https://docer.pl/doc/188n51
Jest tam opis - UWAGA :kopara: - radia do sterowania modeli JEDNOKANAŁOWEGO i w dodatku z żadnym sterowaniem proporcjonalnym, tylko 0-1 typu: załączone - ster w lewo, wyłączone - ster w prawo.
Taki ręczny PWM - cyklicznie naciskasz i puszczasz guzik, a proporcja włączenia/wyłączenia guzika daje uśrednione położenie steru. Masakra.

W wersji PRO jest automatyczny impulsator włącz/wyłącz, którego wypełnienie zależy od położenia potencjometru - no i się robi sterowanie jednokanałowe, proporcjonalne :D

Wyobrażacie sobie takie sterowanie :?:

I jeszcze wisienka na torcie:

Obrazek

Wyobrażacie sobie, że żeby sobie mieć aparaturę trzeba było mieć zezwolenie z MINISTERSTWA Łączności :!: I do tego trzeba było wejść w posiadanie "Świadectwa uzdolnienia radiomodelarza" po zdaniu egzaminu ministerialnego. Zakres wiedzy do egzaminu przytoczony w książce: elektrotechnika, elektronika, radiotechnika, miernictwo, BHP, przepisy radiowe.
Np.
- Jak działa lampa elektronowa
- Jaka jest różnica pomiędzy szeregowymi równoległym obwodem rezonansowym
- Narysować schemat nadajnika/odbiornika do zdalnego kierowania modeli

Obrazek

Swoją drogą niektórym "lotnikom" by się taki egzamin przydał :lol:

Zezwolenie wydawane na 3 lata wymagało odnowienia :!: - jak się nie spodobasz to nie latasz.
Awatar użytkownika
Artja
Garage Manager
Posty: 5055
Rejestracja: 21-10-2013
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 271 razy
Podziękowano: 474 razy

Postautor: Artja » 16 mar 2019, o 20:54

Gdzieś w papierach powinienem mieć po ojcu zabytkowe pozwolenie na krotkofalowke z przydzielonymi kodami wywolawczymi wanda737 i Wanda858 o zasięgu ~800m. Sluzyla do komunikacji między mieszkaniem a garażem oddalonymi 400m :)
Pozdrawiam,
Jacek
Awatar użytkownika
Osa
Elita forum...
Posty: 903
Rejestracja: 18-01-2014
Lokalizacja: Józefów (ten koło Błonia)
Podziękował: 27 razy
Podziękowano: 44 razy

Postautor: Osa » 16 mar 2019, o 21:11

Mam gdzieś jeszcze zezwolenie na używanie radia CB. Bodajże Wanda 232 ale tu pamięć zawodna jest.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka
KATANA X-Lite / Horus X10 S na EdgeTX
Pozdrawiam Adam
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15946
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1000 razy

Postautor: aikus » 16 mar 2019, o 21:29

marketleader pisze:Natknąłem się na takie coś:
Janusz Wojciechowski "Budowa i pilotaż radiomodeli" - to ten autor od "Nowoczesne zabawki elektronika..." - biblia dla pokoleń amatorów elektroniki.
https://docer.pl/doc/188n51
Jest tam opis - UWAGA :kopara: - radia do sterowania modeli JEDNOKANAŁOWEGO i w dodatku z żadnym sterowaniem proporcjonalnym, tylko 0-1 typu: załączone - ster w lewo, wyłączone - ster w prawo.
Taki ręczny PWM - cyklicznie naciskasz i puszczasz guzik, a proporcja włączenia/wyłączenia guzika daje uśrednione położenie steru. Masakra.

W wersji PRO jest automatyczny impulsator włącz/wyłącz, którego wypełnienie zależy od położenia potencjometru - no i się robi sterowanie jednokanałowe, proporcjonalne :D

Wyobrażacie sobie takie sterowanie :?:



Aaaa, widzisz... jak to dobrze czasem na swojej drodze życia w odpowiednim momencie spotkać odpowiednią osobę.
Ja spotkałem Kulę. I on mi wytłumaczył skąd się to wzięło w Graupnerze, że odbiornik sześciokanałowy ma oznaczenie GR-12, ośmiokanałowy GR-16 i tak dalej.
Otóż - podłoże nie jest marketingowe, tylko historyczne.
Kiedyś te cyferki nie oznaczały ilości kanałów lecz ilości możliwych ich stanów - wysoki i niski.
8 kanałów, każdy po dwa stany i mamy 16.
Potem sterowanie zrobiło się proporcjonalne co było de facto tylko milowym udoskonaleniem impulsatora w wersji pro o której mówisz.

BTW, jak miałem jakieś lat (lata '80) rodzice przywieźli mi ze zgniłego zachodu zdalnie sterowany model samochodu.
Gdzieś go do tej pory mam (chyba), był przywieziony od Niemców, ale zrobiony na Taiwanie (pewnie dlatego jak tylko zacząłem się nim porządnie bawić - pękła zębatka na silniku i samochód został uziemiony z braku w ówczesnych realiach możliwości sensownej naprawy - to opinia mojego ojca, to naprawdę były inne czasy).
W każdym razie, radio... cholera wie na ile MHz, prawdopodobnie działa do tej pory, miało dwa w pełni proporcjonalne kanały.
Gaz i kierunek - jak to w samochodzie.
Nie zdawałem sobie wtedy sprawy z tego z jakim cudem techniki mimo wszystko mam do czynienia.

Kilka lat później w polskich sklepach z zabawkami pojawiły sie ... zdalnie sterowane samochody. Z wyglądu zupełnie podobne do mojego.
Ale sterowanie polegało tylko na jeździe prosto do przodu na pełnym gazie do przodu, staniu w miejscu, albo jeździe na pełnym gazie do tyłu z przymusowym skrętem (skręt był rozwiązany mechanicznie).

Nie zdając sobie sprawy z technicznego backgroundu sprawy stwierdziłem po prostu (poniekąd słusznie), że jak zwykle u Niemców to mają fajne zabawki, a w Polsce to nam takie gówno wciskają...
...
tak to było...
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 17 mar 2019, o 03:55

aikus pisze: [...] "Nowoczesne zabawki elektronika..." - biblia dla pokoleń amatorów elektroniki.

Tiaaa... Mam do dziś, w miękkiej granatowej okładce. W prawie każdym schemacie błąd trudny do wychwycenia dla początkujacego. Ale cóż - podobno na błędach najlepsza nauka, o ile wcześniej załamka nie urodzi wstrętu do tematu.
Na samoocenę wpływ zgubny miała ta książeczka... Takie ciekawostki, jak kształtowanie charakterystyki lampy elektronowej poprzez szorowanie jej szczoteczką do zębów :masakra: . Wszyscy wierzyli, tylko głupi i przemądrzali się z tego nabijali ;) .
Wytrwałych, czyli kandydatów na fachowców do myślenia zmuszało takie ujęcie instruktażu.
marketleader pisze:Wyobrażacie sobie, że żeby sobie mieć aparaturę trzeba było mieć zezwolenie z MINISTERSTWA Łączności I do tego trzeba było wejść w posiadanie "Świadectwa uzdolnienia radiomodelarza" po zdaniu egzaminu ministerialnego. Zakres wiedzy do egzaminu przytoczony w książce: elektrotechnika, elektronika, radiotechnika, miernictwo, BHP, przepisy radiowe.

Skąd ja to znam... Chodziło głównie o kontrolę nad ewentualnymi szpiegami ze zgniłego zachodu. Pamiętam w formularzu wniosku pytanie o krewnych za granicą...
A nauka do egzaminu przydatna, poczytałem o tetrodach strumieniowych (takie lampy elektronowe, do nadajników dużej mocy zdatne wybitnie). Pierwsza w Wawce, a może i w kraju prywatna transmisja UKF FM STEREO na takich ruskich tetrodach się odbyła, w eter poleciały obie strony takiego bardzo dobrze do dziś znanego winyla w jakości Hi-Fi. Żadnych implikacji tego ekscesu nie było, chociaż moc emisyjna dość znaczna :mrgreen:
Pamięta ktoś pierwsze polskie germanowe tranzystory średniej mocy w.cz. TG37...40 ? Na 27 MHz dało się sięgnąć 150 metrów, dla autka to aż nadto było.
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
Artja
Garage Manager
Posty: 5055
Rejestracja: 21-10-2013
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 271 razy
Podziękowano: 474 razy

Postautor: Artja » 17 mar 2019, o 09:58

Osa pisze:Mam gdzieś jeszcze zezwolenie na używanie radia CB. Bodajże Wanda 232 ale tu pamięć zawodna jest


Z tymi numerami to faktycznie może być różnie. Pamiętam że były to łatwe do zapamiętania cyferki, z którymi po ponad 30 latach mogło się coś w pamieci pomieszac. Sam rzadko korzystałem bo niewiele rozumiałem słów ze skrzeczacego, piszczacego i szumiacego radia. Ojciec był trochę sluzbista i pilnował procedur. W rodzinie do dziś krąży opowieść jak moja młodsza siostra odebrała wywołanie a potem namieszali jej w głowie że jest Wanda a nie Gosia i nie wolno mówić halo tu Gosia, bo przyjedzie milicja i będzie afera. Dziecko sie poplakalo i trochę to trwało zanim się sprawę odkrecilo :)
Pozdrawiam,
Jacek

Wróć do „Ogólnie o nadajnikach i odbiornikach”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości