mwx pisze:Amerykanie aktualnie piszą podobne listy do swojego FAA. Poniżej tekst z dość w sumie dobrą sugestią, żeby rozdzielić przepisy obowiązujące lataczy VLOS i tych którzy latają FPV.
Piszę w sprawie przewidywanych zmian w przepisach dotyczących wykonywania lotów zdalnie sterowanymi bezzałogowymi statkami powietrznymi od 2020.07.01
Jestem zaniepokojony faktem, zbyt ogólnego traktowania wszelkich statków powietrznych wykorzystywanych przez grupę społeczną uprawiającą zdalnie sterowane modelarstwo lotnicze.
Proponowane zmiany w najlepszym razie znacząco podniosą koszty które trzeba będzie ponieść aby móc legalnie latać niektórymi modelami – jest absurdem wyposażanie np. piankowego modelu kombata ESA o wartości ok. 200 złotych i masie ok. 600 gramów w lokalizator GPS o wartości 500 złotych i masie kilkudziesięciu gramów, o transponderze nawet nie wspominając.
Samo podniesienie kosztów wykonania takiego modelu spowoduje, że ta grupa modeli po prostu zniknie, a dodatkowo nieubłagane prawa fizyki sprawią, że zbudowanie legalnie latającego modelu tej wielkości zwyczajnie nie będzie możliwe.
Jestem zdecydowanie za tym, aby w modelarstwie lotniczym panowała podobna do dorosłego lotnictwa gradacja przepisów i kwalifikacji.
Przykładowo: dla kogo stanowi zagrożenie helikopter elektryczny o średnicy wirnika powiedzmy 700mm, masie ok. 1 kg. latający rzecz jasna poza strefami lotniczymi gdzie takie loty są zakazane (tak jak np. obecnie CTR w promieniu powyżej 6km od granicy lotniska do wysokości 100 metrów), gdzie w praktyce lot takim helikopterem rzadko odbywa się na wysokości przekraczającej 30 metrów i w ogledłości większej niż 50 metrów od pilota?
Zdaję sobie sprawę, że zaostrzanie przepisów jest powodowane głównie potężną popularyzacją tak zwanych dronów (czyli wbrew definicji słownikowej – w potocznym rozumieniu – wielowirnikowców), choć i tu należałoby rozgraniczyć te ta zwane drony na więcej niż jeden ich rodzaj:
- wielowirnikowce wyścigowe, małe, lekkie, szybkie, latające na nałych wysokościach, zawsze w zasięgu wzroku pilota (aczkolwiek FPV).
- zautomatyzowane profesjonalne i półprofesjonalne wielowirnikowce służące do filmowania (drony firmy DJI i podobne)
- wielowirnikowce zabawkowe, dziecięce, mikrodrony, których zasięg RC nie pozwala na wykonywanie lotów dalszych niż kilkadziesiąt metrów
W każdym z tych przypadków jednak latanie tymi statkami powietrznymi jest zupełnie czymś innymi, niż modelami statków powietrznych, nawet nie koniecznie modelami makietowymi, jednak konkretnie samolotami i helikopterami.
W szczególności zaś całkowicie oddzielne przepisy powinny dotyczyć latania FPV (niezależnie od tego, czy VLOS czy BVLOS) od klasycznego latania modelami.
Powód takiego rozdzielenia przepisów wydaje się być oczywisty.
Piloci latający nie-FPV (i co za tym idzie VLOS), niezależnie od rodzaju statku powietrznego, powinni mieć najmniej restrykcyjne przepisy.
Moim zdaniem w zupełności wystarczy tu obowiązkowe oznakowanie modelu czytelnym numerem telefonu właściciela, oraz ograniczenie wysokości lotów powiedzmy do 100 metrów (ewentualnie niżej w określonych warunkach, np. tak jak obecnie w strefie CTR, w określonych odległościach od granicy lotniska i tak dalej).
Jeśli to za mało, dodatkowym wymogiem mogłoby być np. posiadanie na pokładzie układu FailSafe (przeważnie wbudowanego w większość odbiorników RC) umożliwiającego natychmiastowe wyłączenie napędów i kontrolowane rozbicie modelu w razie utraty zasięgu.
Przy założeniu nie latania nad domostwami, samochodami, ludźmi – takie zabezpieczenia wystarczają w zupełności, aby latanie modelami było tak samo bezpieczne jak do tej pory.
Doświadczenie pokazuje też, że do pewnego stopnia zaawansowania, kompikowanie konstrukcji statku powietrznego (w tym jego awioniki) raczej obniża bezpieczeństwo lotów niż je podwyższa, gdyż wraz ze skomplikowaniem układu rośnie prawdopodobieństwo awarii.
Co innego w przypadku statków FPV i/lub dalekiego zasięgu i/lub mogących wykonywać loty autonomiczne, daleko poza lokalizację ich operatora – tu bez wątpienia przyda się inny, dużo bardziej rygorystyczny zestaw przepisów, jak również obowiązek zdalnej identyfikacji i możliwości śledzenia w czasie rzeczywistym wydaje się być potrzebą uzasadnioną.
Same statki powietrzne są bowiem wówczas dużo bardziej złożonymi układami, droższymi, jak również praktyka pokazuje, że stopień niezawodności systemów w które są fabrycznie wyposażone jest imponująco wysoki – można zatem i niejednokrotnie trzeba na nich polegać, zwłaszcza, jeśli loty mają charakter komercyjny, a nie jedynie rekreacyjny, sportowy.
MacGyverek pisze:Mirek nie mam nicków, ale nie chcę pisać z imienia i nazwiska z uwagi na Rodo. Aktualnie jest 13 osób.
MacGyverek pisze:Mirek nie mam nicków, ale nie chcę pisać z imienia i nazwiska z uwagi na Rodo. Aktualnie jest 13 osób.
aikus pisze:Iner, wielkie dzięki za wszystko co napisałeś.
Wszystko się tu rozpieprza o totalny brak informacji.
Któryś już raz czytam o jakimś seminarium informacyjnym ULC, ale żadnych konkretów:
- kiedy będzie następne seminarium?
- jak się tam dostać?
- a jeśli nie można się tam dostać, to skąd zdobyć KOMPLET informacji z takiego seminarium a nie tylko jedna fotokopia slajdu zrobionego komórką.
Też przez chwilę myślałem, żeby zarejestrować stowarzyszenie, ale narazie myślenie o tym zarzuciłem, z prostej przyczyny: może ktoś już zarejestrował jakieś stowarzyszenie, które istnieje, coś możę, jakoś działa i wystarczy się do niego dopisać.
Więc... Mów co potrzebujesz żeby gadać z tą Panią Pełnomocnik - ja jestem jak najbardziej chętny do współpracy.
Iner pisze:w "klasie C4" nie spełnisz wymagań https://eur-lex.europa.eu/legal-content ... d1e39-23-1
Iner pisze:dla "budowanych samodzielnie" nie pamiętam teraz o co dokładnie chodziło z budowanymi samodzielnie, ale kojarzę coś ograniczenia są tak rygorystyczne że raczej nikt nie będzie zainteresowany, na dniach kolejny raz się będę przez te przepisy przegryzał, jak natrafię na ten fragment to ci zacytuję o co chodzi
te przepisy UE to tak bełkot że nie jestem w stanie ich przeczytać za jednym razem, muszę dzielić na znośne dla głowy porcje
MacGyverek pisze:Oni widzieli tylko drony DJI i twierdzą że to jedyny model rc.
MacGyverek pisze:Czyli ja zbuduje sobie babajage latajaca, albo model f16 z silnikiem odrzutowym to nie będę mógł latać , bo nie spełniam jakis wymogów C4?? Myślę że kupa ludzi tworzących to prawo nie była na zlotach, pinikach czy innych imprezach modelarskich. Oni widzieli tylko drony DJI i twierdzą że to jedyny model rc.
miruuu pisze:MacGyverek pisze:Oni widzieli tylko drony DJI i twierdzą że to jedyny model rc.
Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, ale myślę, że w mocnym interesie DJI jest by tak właśnie było...
MacGyverek pisze:Czyli ja zbuduje sobie babajage latajaca, albo model f16 z silnikiem odrzutowym to nie będę mógł latać , bo nie spełniam jakis wymogów C4?? Myślę że kupa ludzi tworzących to prawo nie była na zlotach, pinikach czy innych imprezach modelarskich. Oni widzieli tylko drony DJI i twierdzą że to jedyny model rc.
miruuu pisze:MacGyverek pisze:Oni widzieli tylko drony DJI i twierdzą że to jedyny model rc.
Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, ale myślę, że w mocnym interesie DJI jest by tak właśnie było...
MacGyverek pisze:Wiem że pracują nad transponderami i mają być w nowych latadlach zainstalowane. Ale ile w tym prawdy to tylko DJI wie....
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości