Strona 2 z 6

: 24 gru 2013, o 22:15
autor: Don Mirson
Brzuch zaslania mi ekran. Ale jutro chętnie...

O przepisach i bezpieczeństwie latania...

: 7 kwie 2014, o 23:19
autor: Ramotny

Re: Tak a propos bezpieczeństwa

: 8 kwie 2014, o 08:25
autor: Don Mirson
No z kopterami jest ten właśnie problem, że w przypadku awarii nie doszybują...
Dlatego buduje koptera do latania przy nodze i filmowania, ale do fpv będzie platforma skrzydlata...

Re: Tak a propos bezpieczeństwa

: 12 kwie 2014, o 22:36
autor: Gmeracz
Przepraszam że się wtrącę. To jest jedno wielkie pitolenie. Nie wiadomo, co się faktycznie stało, nie wiadomo co spadło i w co było wyposażone... Wiele nie wiadomo.
Nie przeczę że czegoś nie spieprzyli, ale jeżeli latali na linku RC 2,4 GHz to ich ewidentny błąd. Jednak wkurza mnie takie proste traktowanie przez prasę tzw. dronów - a to nie jest żaden dron qrcze - jako niebezpiecznych maszyn, które prawie jak robokopy powoli zabijać chcą ludzi. A nigdzie nie piszą, co takie "zabawki" zrobiły albo co potrafią.
Zła wiadomość to dobra wiadomość...

Latam tymi zabawkami od 2 lat i jakoś nigdy nic takiego nie miałem. Przy zachowaniu odpowiednich reguł oczywiście.
Ale BTW do publicznego latania założyłbym wymóg posiadania linku RC eLeResa, który jest znacznie bardziej odporniejszy i ma znacznie większy skuteczny zasięg.

Re: Tak a propos bezpieczeństwa

: 2 cze 2014, o 09:43
autor: Ben
Gmeracz pisze:... ale jeżeli latali na linku RC 2,4 GHz to ich ewidentny błąd. Jednak wkurza mnie takie proste traktowanie przez prasę tzw. dronów - a to nie jest żaden dron qrcze - jako niebezpiecznych maszyn, które prawie jak robokopy powoli zabijać chcą ludzi. A nigdzie nie piszą, co takie "zabawki" zrobiły albo co potrafią.
Zła wiadomość to dobra wiadomość...

Latam tymi zabawkami od 2 lat i jakoś nigdy nic takiego nie miałem. Przy zachowaniu odpowiednich reguł oczywiście.
Ale BTW do publicznego latania założyłbym wymóg posiadania linku RC eLeResa, który jest znacznie bardziej odporniejszy i ma znacznie większy skuteczny zasięg.


Ja latałem Copterem ponad 3 lata, początkowo na prostym kontrolerze a ostatnio z APM2.6 - z RC na 2.4 i Video 5.8 200mW. Jakiś czas tylko przy nodze. Później już trochę dalej lecz nie przekraczałem odległości ~1000m. Od dwóch lat mam Graupnera Mx16HoTT który ma sygnalizację granicy/utraty zasięgu linku RC i był mi bardzo pomocny podczas lotów, a i tak nie biłem rekordów odległości. Jak do tej pory nie miałem żadnych kłopotów. Mogę napisać że - zachowując pewne zasady i podstawowe środki ostrożności - "dron" jest bezpieczny. Link RC na 2.4 ma swoje wady i zalety (jak wszystko zresztą) dalej od siedlisk ludzi zdaje egzamin, lecz bliżej może być kłopotliwy z powodu sieci WiFi.

Nic nie zastąpi zdrowego rozsądku ;)

Re: Tak a propos bezpieczeństwa

: 2 cze 2014, o 10:18
autor: Don Mirson
Jak dla mnie główną zasadą w kopterach jest latanie w bezpiecznych przestrzeniach (gdzie poniżej nikt się nie czai), a często tak się nie dzieje. Często zaliczamy krety najzwyczajniej z winy sprzętu, za co i tak ostatecznie my jesteśmy odpowiedzialni. A poniżej przykład mojego kolegi, któremu padło serwo ogonowe:

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=eS31NADgmLw&feature=youtu.be[/youtube]

Ale jest tez wiele sytuacji z winy pilota, często pilota-głupolota. Przykład? Tydzień temu w niedzielę, jakiś inteligent z samolotowej części EP3 postanowił się pobawić swoim FPV Twinstarem w "odwagę" z przejeżdzającymi autami w kierunku lotniska helikopterowego. Najpierw naleciał na auto jadące przede mną (mocno skręcając przed autem w bok, jakieś 3 metry przed nim). Udało mu się szybko zrobić kółeczko i powtórkę na moim aucie. Chwile później jechał kolega z małymi dziećmi w aucie - oczywiście to samo.

Nie chcę nazywać tego dosłwnie jak myślę. Jestem przekonany, że nasz kolega (którego pewnie znam osobiście... choć z daleka nie widać) nie jest debilem. Miał pewnie zły dzień, lub na skutek chwilowej słabości jego wyobraźnia przestała działać. Mam nadzieję, że to incydent jednorazowy...

Re: Tak a propos bezpieczeństwa

: 3 cze 2014, o 22:55
autor: wojtekr
a więc ziemia rzeczywiście jest okrągła :o

Re: Tak a propos bezpieczeństwa

: 4 cze 2014, o 05:24
autor: Kowal
wojtekr pisze:a więc ziemia rzeczywiście jest okrągła :o


Spokojnie. Nie jest. Kwestia obiektywu.... :grin2:

Re: Tak a propos bezpieczeństwa

: 4 cze 2014, o 05:59
autor: Ben
Kowal pisze:
wojtekr pisze:a więc ziemia rzeczywiście jest okrągła :o


Spokojnie. Nie jest. Kwestia obiektywu.... :grin2:


A tyle lat mi wpajano że jest okrągła, i w co mam wierzyć hmm

Urazy i inne skutki kontaktu z modelami latającymi.

: 13 paź 2014, o 12:42
autor: Luki35
SAFETY FIRST !

Chciałem poruszyć wątek bezpieczeństwa związanego z modelarstwem lotniczym (może juz był taki temat - nie wiem). Może inaczej: skutki braku tego bezpieczeństwa bardziej. Chodzi mi głównie o urazy, wypadki (o jakich pisano, byliście świadkami, słyszeliście lub co gorsza - Was dotknęły) , związane z eksploatacją maszyn latających wszelakich.
Tytuł wymyślony "na szybko" - jeśli nie na miejscu - zmienię.

E. Tytuł lekko zmieniony

Re: Urazy i inne taki , czyli śladami Romana.

: 13 paź 2014, o 12:47
autor: Artja
Hmm, no nie wiem, raczej będę starannie omijał ten wątek w obawie, że pewnego razu przeczytam jak to po romanie nie pozostał nawet ślad

Re: Urazy i inne taki , czyli śladami Romana.

: 13 paź 2014, o 13:34
autor: Ramotny
W necie można znaleźć wiele zdjęć ludzików pokancerowanych przez modele. Ostatnio nawet przewinął mi się artykuł z 2009 roku bodajże, o martwym mężczyźnie znalezionym gdzieś w szwajcarii (gdzie - podano tylko nie pamiętam gdzie) z ciężkimi obrażeniami głowy i ciała a obok roztrzaskany model dużego helikoptera. Policja wykluczyła działanie osób trzecich...
A na zagranicznych forach jest sporo wątków i fotek np:
Obrazek

albo

Obrazek

Re: Urazy i inne skutki kontaktu z modelami latającymi.

: 13 paź 2014, o 13:50
autor: lin3e
Zastanawiam się czy dobrym pomysłem jest wstawianie zdjęć, może tylko link?

Re: Urazy i inne skutki kontaktu z modelami latającymi.

: 13 paź 2014, o 14:00
autor: Don Mirson
lin3e pisze:Zastanawiam się czy dobrym jest wstawianie zdjęć, może tylko link?

Jestem za fotami, ale z "rosądną selekcją". Niestety czasem tylko takie... niefajne widoki... trafiają do osób z mniejszą wyobraźnią. Niech będą przestrogą.
Na necie można niestety znaleźć bardziej okrutne foty, które moim zdaniem nie powinny się pojawić publicznie, choćby z szacunku dla poszkodowanych.
Zatem - pozostawiam dobór zdjęć na forum Waszemu zdrowemu rozsądkowi.

Re: Urazy i inne skutki kontaktu z modelami latającymi.

: 13 paź 2014, o 14:03
autor: Ramotny
lin3e pisze:Zastanawiam się czy dobrym pomysłem jest wstawianie zdjęć, może tylko link?

Wybrałem tylko takie które dostatecznie dobitnie pokazują co może zrobić pozornie nieszkodliwy model a jednocześnie nie epatują piszczelami czy wnętrznościami.

Jak ktoś chce więcej to w google wpisze "rc heli accidents" albo podobną frazę i poszpera...

Re: Urazy i inne skutki kontaktu z modelami latającymi.

: 13 paź 2014, o 14:10
autor: Luki35
Pod ostatnią fotką napisałeś zdanie o wątku. Jak klikam, to nadal jest to tylko link do tej fotki. możesz dać link do wątku z tamtego forum? Dzięki

Re: Urazy i inne skutki kontaktu z modelami latającymi.

: 13 paź 2014, o 14:36
autor: Ramotny
Sorry nie zwróciłem uwagi że to link do obrazka a nie wątku... Niemniej tego jest NAPRAWDĘ dużo...

Tak jak wcześniej napisałem: "rc heli accident" i wywali kilkaset linków i zdjęć... Po niektórych naprawdę można nabrać strachu...

Podam jeszcze jeden, ostatni ode mnie link który może spowoduje, że nabierzecie respektu przed "zwykłym helikopterkiem"...

2013 Brooklyn (NY, USA) - Uwaga! Dla ludzi o mocnych nerwach!
i linki do różnych informacji nt tego śmiertelnego wypadku

Od razu proszę: drastycznych fot jak np powyższa NIE WKLEJAĆ na forum.

Re: Urazy i inne skutki kontaktu z modelami latającymi.

: 13 paź 2014, o 14:47
autor: Kowal
Ramotny pisze:Od razu proszę: drastycznych fot jak np powyższa NIE WKLEJAĆ na forum.



Co jak ja po imprezie :-p. :lol:

Re: Urazy i inne skutki kontaktu z modelami latającymi.

: 13 paź 2014, o 14:59
autor: lin3e
O widzisz Ramotny, chciałem żeby fotki typu "hard" nie były widoczne. W mojej opinii kłóci się to z wizerunkiem forum.
Ten pilot ze zdjęcia to nasz rodak :(

Re: Urazy i inne skutki kontaktu z modelami latającymi.

: 13 paź 2014, o 16:52
autor: aikus
No dobrze, ale zdjecia mysle ze wiekszosc z nas juz widziala.
Co innego wiedziec, widziec byc swiadomym zagrozenia i tak dalej, a co innego ... stosowac ta wiedze w praktyce.
Podziele sie tutaj moimi obserwacjami tematu bezpieczenstwa:

1. Wypadki najczesciej zdarzaja sie tym wielkim wspanialym. Rzadko zdarzaja sie poczatkujacym.
Dlaczego?
W skrocie: rutyna. Pewnosc siebie i swojego sprzetu ktory niestety bywa zawodny.

Popatrzcie na to:


I kto to jest? Najlepszy z najlepszych.
On nie wie? Nie wie czym to grozi? Oczywiscie ze wie.
A film chyba zostal nakrecony PO smierci Romana Pirozka.
Nie wiedzial o tym zdarzeniu?
Na 100% wiedzial.

Jak patrze na ten film, to mam przeczucie, ktore mam nadzieje nigdy sie nie spelni: kwestia czasu, zebysmy uslyszeli o tym ze oto nasz wielki wspanialy Tareq polata moze u aniolkow... albo ze sie co najmniej mocno poharatal.

Roman Pirozek tez nie byl poczatkujacym.
Bynajmniej.

Dlaczego jeszcze?
No bo przeciez znamy wszyscy przypadki bogatych glupkow, ktorzy kupuja sobei duze modele nie majac KOMPLETNIE o tym pojecia... Jak to jest ze im to sie nie zdarza?
Proste! Bo ich lot, czesto pierwszy i jedyny trwa kilka sekund, a potem model juz nikogo nie skrzywdzi. Wiec statystycznie szanse ich sa duze.


2. Na wlasnym podworku, IRL, na lotniskach na ktorych bywam, obserwuje od jesieni ub. r. kilku pilotow. Szczegolnie jednego. Nie powiem kogo, ale mysle ze jak to przeczyta to bedzie wiedzial, ze to o nim mowa.
W zeszlym roku patrzylem z podziwem jak lata i bylem jednoczesnie ciezko przerazony stojac dobre 20 m za nim... Tylko czekalem kiedy zobacze czerwony tatar.
Wszyscy obecni mieli podobne odczucia.
Nie wiem czy ktos z glownym bohaterem tej opowiesci sie tymi opiniami dzielil czy nie, ale wiem jedno:
Minal rok, wypadek sie nie zdarzyl, a nasz bohater dzis lata duzo ostrozniej.
Nie robi szybkich nalotow na siebie i nie podrywa modelu w ostatniej chwili dwa metry przed swoja glowa.
Lata dalej od siebie.

Moja ocena tej sytuacji jest taka, ze ... cos sie zdarzylo. Cos, co naszego bohatera porzadnie wystraszylo.
Na szczescie nic sie nie stalo.

Jesli sie myle, to super. Ale wiem to sam po sobie, ze jest to malo prawdopodobne.

A skoro sie nie myle i potrzeba bylo niebezpiecznej sytuacji zeby cos dotarlo do Bohatera... to ... szkoda, nie?
Szkoda ze cos musialo sie zdarzyc zeby dotarlo...
Choc oczywiscie dobrze ze nic sie nie stalo bardzo zlego.


3. I na koniec refleksja: Prawdopodobienstwo wypadku jest generalnie male.
Ale jak cos sie stanie, to juz sie nie odstanie.
Pamietajmy o tym.
Wszyscy.
Zawsze.