Atlas II

Kto nie rozbija, zatopić musi...
Awatar użytkownika
pilot72
Zaczyna się rozkręcać...
Posty: 57
Rejestracja: 14-12-2021
Lokalizacja: Koszalin
Podziękował: 3 razy
Podziękowano: 16 razy

Postautor: pilot72 » 22 gru 2021, o 11:51

OK - pokażę całą technologię budowy modelu w poszczególnych jej etapach. Już przygotowuję materiały, które może będą przydatne dla modelarza, który będzie zainteresowany budową modelu pływającego. Tu mam problem - pokazać pracę "stoczni" na prostym czy bardziej skomplikowanym przykładzie? Mam różne wersje, ponieważ budowę modelu dokmunetuję fotograficznie ...taka tam fanaberia...
Awatar użytkownika
pilot72
Zaczyna się rozkręcać...
Posty: 57
Rejestracja: 14-12-2021
Lokalizacja: Koszalin
Podziękował: 3 razy
Podziękowano: 16 razy

Postautor: pilot72 » 22 gru 2021, o 11:56

OK - będzie taka prezentacja - przygotowuję materiały z budowy modelu. Prace w mojej "stoczni" są dokumentowane fotograficznie - taka tam fanaberia....
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19686
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1767 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 22 gru 2021, o 12:14

Co tu dużo mówić. Im więcej ty lepiej. Tematu nie znamy a jest mega interesujący więc tak na prawdę będziemy widzieć tyle ile nam pokażesz / opiszesz :)
Awatar użytkownika
kudzu
Elita forum...
Posty: 812
Rejestracja: 27-06-2020
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 138 razy
Podziękowano: 65 razy

Postautor: kudzu » 23 gru 2021, o 09:31

A moje pierwsze i jedyne doświadczenia to pływanie w miejskiej fontannie łódką zabawką, przerobioną pod aparaturę 27 MHz - lata 80/90 to były :) Dla dzieciaka frajda niesamowita.

Ale przy okazji mam pytanie, które nurtuje mnie właśnie od tego pierwszego kontaktu z łodziami RC - co w przypadku, gdy jakaś awaria nastąpi na środku jeziora i nie da się wrócić do brzegu?
Adam
Goblin 380, XL380, Belt CPX, V911s, MX-16 HoTT
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15946
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1000 razy

Postautor: aikus » 23 gru 2021, o 10:55

Ja tam nie wiem, ale wydaje mi się, że świat jest w tym wypadku i tak łagodniejszy niż w przypadku statków powietrznych.
Bo jak Ci się zdarzy awaria w samolocie to MUSISZ w skończonym i krótkim czasie ogarnąć sobie miejsce do lądowania.
W helikopterze - autorotacja... Albo wyjdzie albo nie wyjdzie.
A taka łąjba na jeziorze? Będzie sobie pływać... i dryfować... A Ty masz czas - kołuj drugą, najpewniej taką do której wsiądziesz, i płyń z misją ratunkową.
Ewentualnie jak jest ciepło to płyń wpław... tak czy siak luzik na żyłce.
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15946
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1000 razy

Postautor: aikus » 23 gru 2021, o 13:03

Inna sprawa której bym się obawiał to zatonięcie...
Bo jak sobie pływam po jeziorze a przetnie motorówka WOPR no to kurde.... to jest sztorm 12 w skali beauforta.
No i ... wtedy kwestia jak się zachowa taka łajba jak burtą wody nabierze...
W sensie, czy sama w sobie jest lżejsza czy cięższa od wody.
Jak będzie cięższa to dupeńka zbita...
... I kombinując w ten sposób, gdybym ja to robił (a nigdy nie robiłem), to na taki awaryjny scenariusz w każdą wolną przestrzeń pod pokładem napchałbym jakiejś pianki z pozamykanymi porami (od biedy zwykły styropian).

ALe może niech się pilot wypowie w tej kwestii...
Awatar użytkownika
pilot72
Zaczyna się rozkręcać...
Posty: 57
Rejestracja: 14-12-2021
Lokalizacja: Koszalin
Podziękował: 3 razy
Podziękowano: 16 razy

Postautor: pilot72 » 23 gru 2021, o 13:28

W razie awarii systemu sterowania lub napędu są takie opcje: pierwsza - zawsze w bagazniku samochodu mam zestaw ratunkowy: składany spining z kołowrotkiem, uzbrojony w korek od wina i stępioną kotwiczkę (pozostały po innym - zaniechanym już hobby). Kilka dalekich wyrzutów i model jest holowany do brzegu.Opcja druga - zawsze pływam w obrębie mariny yachtclubu - są tam łódki lub wętkarze, którzy bez problemów idą z pomocą. Trzeci - natura. Miełem przypadek, kiedy podczas ostego pływania ślizgiem ukręcił się wał giętki. Wiatr był do brzegu - spokojnie poczekałem na pchany wiatrem model. Gorzej jest jeśli model utonie - czysta strata - ryzyko modelarza (jak w przykadku kraszu z latającym). Zawsze kontroluję, czy nie ma przecieków w obrębie kadłuba. To bardzo ważne podczas zabawy modelem pływajacym. Moi koledzy z Bydgoszczy skonstruowali zestaw ratowniczy montowany do innego modelu na jego dziobie: rurki rozgałęzione, w które "łapie się" uszkodzoną jednostę i spokojnie dopływa do "portu". Niestety w moim przypadku, zwykłe stanowię na wodzie jako modelarz "samotny żagiel" i muszą radzić sobie sam. Ostateczność - wpław do modelu (na marinie głębokość wody nie przekracza ok. 80 cm). Do tej pory miałem jeden przypadek awarii modelu. Oby tak dalej.
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15946
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1000 razy

Postautor: aikus » 23 gru 2021, o 23:17

No ale znaczy, że przed zatonięciem nie ma zabezpieczenia? Typu jakaś pianka napchana do środka albo coś - tak jak wymyśliłem?
Awatar użytkownika
pilot72
Zaczyna się rozkręcać...
Posty: 57
Rejestracja: 14-12-2021
Lokalizacja: Koszalin
Podziękował: 3 razy
Podziękowano: 16 razy

Postautor: pilot72 » 23 gru 2021, o 23:32

Wnętrze modelu w wiekszości przypadków wypełnione jest elektroniką i urządzeniami napędowym. Jedną z metod budowy kadłuba to wypełnienie przestrzeni między wręgami sturodurem (styropianem), który następnie jest szlifowany do kształtu zewnętrzebo kadłuba. Na to kładziny jest później laminat. W modelach redukcyjnych przestrzeń wewnętrzna jest raczej wypełniona różnorodnymi urządzeniami, akumulatorami itd. Model ATLASA II modelarza ze Szczecina miał tyle urządzeń sterujących, że zabudowane były piętrami. Nie było gdzie włożyć szpilki. Zabawnie wygląda sprawa ślizgów pędzących z prędkością powiedzmy ok. 80-100 km/h (napędy elektryczne lub spalinowe FSR). Taki model podczas pływania potrafi zanurkować pod wodę (np. na fali) i wbić się w dno akwenu. Gorzej jak taranuje inny obiekt pływający. Różnie to bywa w tym hobby.
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15946
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1000 razy

Postautor: aikus » 24 gru 2021, o 01:15

Jasność jasność... Dzięki!!
Awatar użytkownika
SeKLeS
Lider forum...
Posty: 1860
Rejestracja: 26-09-2014
Lokalizacja: Riom (Francja)
Podziękował: 29 razy
Podziękowano: 135 razy

Postautor: SeKLeS » 24 gru 2021, o 10:27

Czytając ten wątek wpadł mi do głowy patent na odnalezienie zatoniętego modelu. Fakt, w niesprzyjających warunkach potrzebny byłby nurek, ale grunt to wiedzieć gdzie łajba spoczęła na dnie. Co bym zrobił? Ano zamontował na pokładzie małą bojkę przytroczoną do umieszczonej na lub pod pokładem rolki z nawiniętą np. dratwą. W chwili zatonięcia bojka dąży do utrzymania się na powierzchni i rozwija dratwę. Max głębokość zadziałania zależałaby od długości nawiniętej dratwy.

Wiadomo, bojka mogłaby zdryfować, gdyby dratwy było dużo przy niewielkiej głębokości akwenu. Mimo to, zawsze to lepiej niż nic.

Zamiast boi, od modelu mógłby się oddzielić dowolny jego fragment wykonany z materiału o wymaganej wyporności.

Dziabnięte z Tapatalka
Za co krzywo patrzy na mnie kobieta:
ReX 500EFL 3GX vel ŚPIOCH
Protos Mini vel... Miniak?
Protos Pincet
Extra 260 PA vel WiDmO
Reactor vel Papierzak
F16 - w budowie
Aurora 9
Awatar użytkownika
pilot72
Zaczyna się rozkręcać...
Posty: 57
Rejestracja: 14-12-2021
Lokalizacja: Koszalin
Podziękował: 3 razy
Podziękowano: 16 razy

Postautor: pilot72 » 24 gru 2021, o 12:34

Macie świetne pomysły - zapewne uchroni model przed jego całkowitą utratą. Wszystko zależy od inwencji i pomysłowości modelarza. Zatopiny model (bryła, kadłub) to nic w porównaniu ze zniszczoną elektroniką, która zasilana z akumulatorów idzie pod wodę. Według mojej wiedzy - zatonięcia są bardzo, bardzo rzadkie.
Awatar użytkownika
SeKLeS
Lider forum...
Posty: 1860
Rejestracja: 26-09-2014
Lokalizacja: Riom (Francja)
Podziękował: 29 razy
Podziękowano: 135 razy

Postautor: SeKLeS » 24 gru 2021, o 23:08

W słodkiej wodzie, poza odbiornikiem coś może się poddać? Przy tak niskim napięciu? Silnik szczotkowy od mojego Summita myłem w słoiku dając mu w palnik lewo / prawo. Regulator zapewne i tak wodoodporny.

Dziabnięte z Tapatalka
Za co krzywo patrzy na mnie kobieta:
ReX 500EFL 3GX vel ŚPIOCH
Protos Mini vel... Miniak?
Protos Pincet
Extra 260 PA vel WiDmO
Reactor vel Papierzak
F16 - w budowie
Aurora 9
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15946
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1000 razy

Postautor: aikus » 25 gru 2021, o 00:58

Istotny jest też czas ekspozycji na wodę. Może nie wszystko się od razu sfajczy, ale słodka woda =/= woda destylowana, ergo są w niej jakieś sole mineralne, węglany i tak dalej, zatem jest dysocjacja i elektroliza, a to oznacza trawienie ścieżek.
Ale fakt faktem, znam co najmniej kilka przypadków (no dwa), że model zagubiony i znaleziony po ponad miesiącu, w czasie których leżał w deszczu i gnoju miał sprawną elektronikę (FBL, odbiornik, serwa).
Akumulator wydrenowany do zera.
Śruby, wały - pordzewiałe.
Ale elektronika przeżyła.

Jeszcze inna sprawa i tu trzebaby podpytać droniarzy, są sposoby zabezpieczenia płytek przed wodą - coś mi się kiedyś obiło o oczy, że psikają zmontowane układy jakimś siuwaksem i popierdalają dronami w deszczu.
Awatar użytkownika
dawo
Sknerus
Posty: 2134
Rejestracja: 06-10-2014
Lokalizacja: Piastów
Podziękował: 46 razy
Podziękowano: 81 razy

Postautor: dawo » 25 gru 2021, o 11:16

Marku masz na myśli lakiery do płytek. Kenobi tym malował i dronem nurkował w rowie i wszystko przeżyło.

https://allegro.pl/oferta/lakier-pvb-do ... 0759840035
Heli: 450, V922, 2x250, Protos 380, Protos 500, 2 x XL POWER 550
Samoloty: 2 x Combat, FunCub, MX-S, Sebart Katana 50E, Skrzydło, 2xF16, Hyper Bipe, Hawk EDF, Rad Jet, Akrobat Halowy,Bolt Mavimodels, ASW28 Volantex, E-flight v900 i Mini EDGE 540, Kwarciński Micron 150,
Drony: quad 250 i QX 90,
Samochodziki: Traxxas Rustler i 2 x Rustler 4x4, Slash 2wd, Summit, Arrma Typhon i Infraction 6s
DX9 G2 :)
Awatar użytkownika
pilot72
Zaczyna się rozkręcać...
Posty: 57
Rejestracja: 14-12-2021
Lokalizacja: Koszalin
Podziękował: 3 razy
Podziękowano: 16 razy

Postautor: pilot72 » 25 gru 2021, o 12:16

Wewnątrz modelu jest nie tylko odbiornik, ale również są montowane: włączniki RC, moduły dźwiękowe, głośniki, regulator obrotów, serwa, generator dymu, mnóstwo okablowania, złączki na obwodach drukowanych, inne ustrojstwa, który wymyśli konstruktor modelu. Przykłady pokażę w relacji z budowy Crocketta. Zwykle zabezpiecza się elektronikę specjanym preparatem w spray'u. Swogo czasu elektroszybowiec kolegi przeleżał w leśnych ostępach jesień, zimę i wiosnę, kiedy został przypadkowo odnaleziony. Odbiornik w środku był zielony, regulator OK, dwa serwa spalone.
Awatar użytkownika
SeKLeS
Lider forum...
Posty: 1860
Rejestracja: 26-09-2014
Lokalizacja: Riom (Francja)
Podziękował: 29 razy
Podziękowano: 135 razy

Postautor: SeKLeS » 27 gru 2021, o 15:14

SeKLeS pisze:W słodkiej wodzie, poza odbiornikiem coś może się poddać? Przy tak niskim napięciu? Silnik szczotkowy od mojego Summita myłem w słoiku dając mu w palnik lewo / prawo. Regulator zapewne i tak wodoodporny.

Dziabnięte z Tapatalka
Pisząc moje 5gr miałem oczywiście na myśli wyłącznie ekspozycję bardzo krotkoterminową, tj. lecę, płynę, jadę i nagle jebajson w wodę - model zalany. Wyciagam i płuczę np. w spirycie co się da, żeby wyrugować wilgoć.

Dziabnięte z Tapatalka
Za co krzywo patrzy na mnie kobieta:
ReX 500EFL 3GX vel ŚPIOCH
Protos Mini vel... Miniak?
Protos Pincet
Extra 260 PA vel WiDmO
Reactor vel Papierzak
F16 - w budowie
Aurora 9
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15946
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1000 razy

Postautor: aikus » 27 gru 2021, o 16:33

Jebajson :vhappy:

Wróć do „Pływające”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość