Nie tylko luz jest kryterium oceny łożyska. Zresztą w każdym łożysku kulkowym jednorzędowym poprzecznym (to właśnie takie jak masz) luz musi być, inaczej nie mogłoby ono pracować. Dopiero w zespole z drugim łożyskiem możliwe jest zmniejszenie wynikowego luzu elementami zabudowy i regulacji bądż też wzdłużnym odsprężynowaniem.
Dokładność wykonania kulek na warunki wymiaru i kolistości (nie istnieją idealne kulki), ich twardość i gładkość powierzchni, dokładność wykonania bieżni kulek ich współosiowość do powierzchni osadzenia i otworu, prostopadłość czół, precyzja wykonania separatora na warunki symetrii i luzów gniazd, gładkość wewnętrznych powierzchni gniazd, dokładność prowadzenia separatora na kołnierzu pierścienia wewnętrznego, dokładność wykonania osłonek (mała szczelina, ale zawsze większa od dopuszczalnego luzu zużyciowego, tu także chodzi o mikrometry)... W końcu nawet jakość smaru i jego dokładnie odmierzona ilość (tak! - ciut za dużo i może być grzałka, na to są rozwinięte wzory matematyczne i to nie jest żart), którym fabrycznie napełniane jest łożysko - to są takie podstawowe rzeczy, które odróżniają łożysko od niby-łożyska.
Kiedyś zaopatrzeniowiec pewnej firmy kupił partię takich syfów po 5 złotych do napędów rowerkowych uelepśtrycnych. Na montażu założyli, no przecież nowe w takich ładnych pudełeczkach... Po kilkuset kilometrach wycinało zębniki atakujące silnika, niektóre całkiem się połamały... Straty to jakieś ćwierć bańki
Proste pomiary ujawniły prawdę - kulki w komplecie miały różnice średnic powyżej 6um, bicie promieniowe ponad 0,1mm, czoła skośne jak elegancka kiełbasa i do tego bały się zwykłego pilnika. No ale nówka NSK czy NACHI takiego to ponad dwie dychy, przy dwustu sztukach cztery i pół tysia bez mała... A tak to tylko tysiak jak te po 5 zetów wsadzimy...
Trzy i pół tysia vrs. 250 tysi. Tak wyszła ta oszczędność - bokiem
Argument lękowy skopania łożysk to coś, czemu proponuję Ci przypatrzeć się wnikliwiej... To jest sztuczne maskowanie czegoś, pewnie nawet przed sobą samym. Raczej nie znajdziesz dawnych dobrych książek, rzeczowo i zrozumiale opisujących co i jak z tymi łożyskami można, a czego nie wolno robić i dlaczego - to fakt, czasu na ich wetowanie pewnie Ci byłoby szkoda... Ale poszperaj w Necie pod hasłami "FŁT katalog-poradnik" albo noty aplikacyjne znanych firm łożyskowych (NTN, NSK, NACHI, SKF, INA, PACAMOR, RMB, TIMKEN...), na pewno dowiesz się, jak nie skopać montażu.
Podpowiem Ci tylko najważniejsze - NIGDY SIŁY MONTAŻOWE NIE MOGĄ DZIAŁAĆ POPRZEZ ELEMENTY TOCZNE !!! Jak wciskasz łożysko na wałek, to nie dotykaj pierścienia zewnętrznego, jak wciskasz w gniazdo/oprawę pierścień zewnętrzny to nie dotykaj wewnętrznego. I siła wciskająca MUSI BYĆ DOKŁADNIE OSIOWO I SYMETRYCZNIE DOOKÓLNIE ROZŁOŻONA WZGLĘDEM KIERUNKU MONTAŻU. Nie podgrzewaj powyżej 110*C, przy 120*C zachodzą nieodwracalne zmiany w stali łożyskowej.
Powodzenia
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...