To dość niebywałe, ale znalazłem w nocy w trawie odbiornik...
Wrzuciłbym fotę ale "Błąd HTTP"
Piotr_T pisze:Strasznie go zmieliło. Wiesz już, co się stało?
Ciężko się przyznać, ale może ktoś poza mną wyciągnie wnioski.
Stało się to, że jestem kretynem
Po dotarciu na pole zauważyłem delikatną rysę na łopacie przy mocowaniu. Łopaty brały udział w poprzedniej glebie. Byłem sam, w okularach i nie zdążyłbym iść po nową łopatę, więc ponaginałem w rękach łopatę, stwierdziłem "łee.. to na pewno tylko żelkot" i delikatnie poleciałem. Potem poleciałem mocniej. A potem jeszcze jeden locik na pełnym gazie i było OK. Dotarły kobity, więc starsza dostała telefon do ręki. To był trzeci lot tego dnia, no i już skończyło być OK.
Jak ktoś dokładnie obejrzy moment explozji to zauważy łopatę lecącą w lewo z dość dużą prędkością. Poleciała bardzo daleko, nawet nie szukałem.
Chrzanić tego belta, ale przez lenistwo/własny debilizm naraziłem rodzinkę na obrażenia
Wszystkie łopaty bez pary, czy te po "zahaczeniu" wywaliłem i polecam zrobić to samo.
23558111_10155536476369584_461861883_o.jpg
23558134_10155536476419584_1999722039_o.jpg
23585015_10155536476449584_1565981853_o.jpg
Damdodo pisze:Fajne takie rodzinne kretowanko
Kret dostał odłamkowym
Damdodo pisze:Maciek widać zaprawiony w bojach. Siła spokoju...
Tak jak pisałem wcześniej - to nie było pierwsze rodeo tej maszyny. Ten szmelc jest już tak natłuczony że nie straszny mu kontakt z glebą. On to nawet lubi. Górna część ramy jest niezniszczalna, nie wiem ile-dziesiąt razy wbijałem to w glebę a oprócz dolnej strefy zgniotu nic się nie poddaje. Teraz dopiero po raz pierwszy poddała się prowadnica tarczy, no ale rozpiździaj był nieprzeciętny.
Tak czy inaczej, najprawdopodobniej Belt jeszcze powróci.. tylko wały główne mi się skończyły
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.