tez udalo mi sie dojechac

polatalem troche skrzydlem, troche combatem, troche 450. i rozsmarowalem mx'a, straty w sumie male wiec jeszcze powalczymy.
na zakonczenie przyjechal kolega (Jacka z pracy, wspominany dzis) ze skrzydelkiem, zrobilismy szybkie poprawki, u udalo sie polecicec.
takze bylo sympatycznie

zasadzam sie klasycznie na niedziele, wczesne popoludnie, licze ze sie prognozy nie sprawdza
