smekes pisze:a co to takiego... a jak to wygląda.
Wszystkie wyglądają tak samo (z dokładnością do ewentualnych kolorów i ubytków w skutek ... odbywanej służby:) )
smekes pisze:Co do Z-84 to ja robie znowu temu skrzydłowi dziób wydłużony tzn. tylko z 10cm, aby dalej latała stabilnie przy dużych prędkościach, bo to jest mój patent na to sprawdzony, zamiast robić tą półke nad statecznikami(czy dociążać mocno przód).
Myślałem o tym, głownie ze względu na to, że ciężki silnik z tyłu powodował problemy z wyważeniem.
Ostatecznie jednak po prostu podciąłem trochę pianki z przodu, żeby móc pakiet wysunąć do przodu i było OK - nie bawiłem się w dorabianie dłuższego dziobu...
Ale to ciekawe co mówisz - pod warunkiem odpowiedniego wyważenia i wytrymowania nigdy nie miałem problemów ze stabilnością w locie, nawet przy tych moich 174km/h.
To że skrzydło musi być mocno doważone na przód to oczywiste - im większa prędkość tym wypadkowa siły nośnej przesuwa się bardziej do przodu więc i CG musi być bardziej z przodu.
(w Concordach w tym celu specjalnie przepompowywali paliwo pomiędzy zbiornikami na różne fazy lotu (start, wznoszenie, przeloty nad oceanem - prędkość >1mach, zniżanie, lądowanie - nie pamiętam dokładnie, ale robili takie cuda, zdaje się, że podczas kołowania i startu zużywali paliwo z tylnych zbiorników więc CG się przesuwało na przód, potem w czasie lotu - tak samo, a na zniżanie i lądowanie przetłaczali zapas nawigacyjny na tył, żeby znowu cofnąć CG i utrzymać zakres wychyleń sterów w optymalnych położeniach... jakoś tak...).
smekes pisze:Niestety zaprzestałem droge bicia rekorów prędkości(zatrzymałem się na 156km/h), z powodu nadmiernego wzrostu hałasu, co nie jest zgodne z dużą liczbą zabudowań tam gdzie mieszkam, ale może powróce.
W sumie to ja osobiście nigdy na jakieś bicie rekordów się nie pisałem... po prostu tak wyszło, że zrobiłem sobie zapierdalałkę i fajnie wyszło.
Niestety z biciem rekordów szybkości przy pomocy piankowych modeli (czy innych gównolotów) wiąże się wiele problemów... Hałas jest jednym z mniejszych.
Szybko dochodzisz do momentu, gdzie zwiększasz moc silnika powiedzmy dwukrotnie, a prędkości uzyskujesz 10% albo 15% .... i ciężko do przeskoczyć - za duże opory czołowe.
Do tego, nawet wytrzymałość takiej Zety, która jest modelem fenomenalnym (stockowo była zaprojektowana do pakietów 2s800mAh, więc jeszcze mniej niż mój SlowFlyer FPV) jest ograniczona i w pewnym momencie Zeta rozpadnie się w locie... Oderwą jej się lotki na przykład i wróci z nieba w kawałkach - nie mam złudzeń.
Byli już tacy co próbowali przekroczyć 250km/h przy pomocy FunJeta, czyli modelu wyprodukowanego do speeda, przez nie byle jaką firmę (bo przez Multiplexa, a oni się znają na piankach jak mało kto - zdaje się Mbrawański coś takiego próbował) i z tego co wiem skończyło się to właśnie tak piszę...
Jak się chce speeda, to potrzebny jest laminat... Osiągalne prędkości od razu skaczą o klasę wyżej.
... Tylko pojawiają się inne problemy, takie jak zdolność widzenia i psychomotoryki pilota.
Te 174km/h to mniej więcej moja granica, gdzie model tej wielkości jestem w stanie dobrze widzieć i w miarę swobodnie nim latać.
Wiem, po prostu czuję to, że jakby model leciał szybciej to by było trudno i mało przyjemnie...
W sumie to z Regulskiego podwórka Majki ma największe doświadczenia w top-speedach...
