lin3e pisze:Artja a jak to się stało, że spadłeś?
Bo robiłem za kelnera dla kretów, eh strasznie wybredne i żarłoczne są te gryzonie. W ósemce kombatem na plecach za którymś razem pomyliłem kierunki w nawrocie... kret wszamał tylko mocowanie silnika i otworzył ryja po dokładkę. 450'tką latałem delikatnie i spokojnie, takie tam makietowe latanko nisko nad zbożem. Ale coś działo się obok i co chwila zerkałem na drugie pole. Chyba zszedłem za nisko, musiałem zaczepić ogonem i połamać łopatki, bo jak strzeliłem kątami żeby podrwać to z makietowego latania wyszła ta figura co się chaos nazywa

Tym razem krecik wyglądał już na przejedzonego, schrupał tylko ogon, przekąsił łopatami, beknął, czknął i poszedł się czegoś napić...