Postautor: aikus » 2 sie 2015, o 21:15
Dzis na slocie heli mialem nietypowych gosci.
Najpierw bylem sam, a potem ... przyjechal jakis blyszczacy czarny Audik i ktos mi z niego macha... No to odmachalem.
Ale nie poznalem nikogo znajomego.
Wysiadl Pan, przez szyby zobaczylem jego liczna rodzinke w tym kobiete w chuscie na glowie... i zapytal lamana angielszczyzna czy moga sobie zrobic grilla.
Byl mily i grzeczny wiec rownie milo i grzecznie powiedzialem, ze jasne (myslac, ze w takim razie juz sobie nie polatam, no ale coz - widze obcokrajowcow to wlacza mi sie goscinnosc i ustepuje miejsca asertywnosci)...
Kiedy zobaczylem dzieci wysypujace sie z samochodu w ilosci sztuk chyba pieciu, bylem juz prawie pewien, ze latania na dzis koniec...
A nie!!
Bez zadnego zbednego tlumaczenia, dzieciaki zajely sie soba, bawily sie z psem, nie przeszkadzaly, nie zaczepialy kiedy latalem, nie wchodzily w strefe lotow... Bajka!
Mogliby sie wszyscy od nich uczyc kultury zachowania na lotnisku modelarskim.
Twierdzili ze sa tam co tydzien.
Nie drazylem, ale widzialem ich pierwszy raz.
Pan mowil lamana angielszczyzna, podobnie jak najstarszy syn. Srednia corka mowila calkiem ladnie po polsku. Reszta nie mowila w zadnym z tych jezykow.
Dowiedzialem sie, ze sa Libijczykami i pracuja w ambasadzie. Wtedy zwrocilem uwage, ze istotnie - samochod ma niebieskie blachy.
Pogadalismy troche o modelach, szczegolnie podobal im sie helikopter (mialem tylko Protosa Mini) zadawali troche standardowych pytan... Wyjasnilem ile umialem. Przesadnie zainteresowani nie byli, raczej zajmowali sie soba.
Wylatalem wszystko co mialem, na koniec zostalo mi zaproponowane poczestowanie sie grillem, ale nie skorzystalem, bo grill sie dopiero rozpalal.
Dostalem za to banana i sok.
Przemile spotkanie!!