Warszawa - Reguły - spotkania

[omcKrecik]

Aikus:

u mnie tylko połowa z tego co wymienił Krecik (110KM) to gumka może się zdarzyć

A co do samego latanka na kole to ważniejsze od KM są Nm i sprawne sprzęgło, no i jakaś geometria "niechopper".

Mike, to dawne dzieje, u mnie jest teraz 0 KM. Nie mam aktualnie motóra żadnego, przymierzam się do jakiegoś z moich faworytów endurkowych, to względy zdrowotno - praktyczne.
A z tymi Nm to jasne, że tak - zwłaszcza "na dole". Kitowany Zygzak dwunasty wstawał sam jeszcze na trójce, to jego tak wspominam z łezką w oku ...

[dawo]

Jeszcze jeden kolega ma u nas zx12r... ale coraz mniej jeździ.

[mikegsx400]

Ale mówił mi ostatnio, że wpadnie na latanie

to może i na kebab

[dawo]

Trzeba będzie pocisnąć Rawcia

[omcKrecik]

Podpuszczacie mnie ?

[aikus]

Aikus:
1. O skipperze nie zapomniałem, zależnie jak wolisz mieścił się pod hasłem "kombat" lub "patałachy"

Oszszszty!!!

[Artja]

Podpuszczacie mnie ?

Nieee... chłopaki przeczytali że Miruś sprawił sobie Gemini i poczuli dreszcz podniecenia żeby Rawcia ściągnąć na pole
@Mike, póki co Twój funjet wisi jeszcze na ścianie garażu, wciąż zdefasonowany na mordzie. Próbowałem go reanimować, ale co jeden kawałek naprawiłem to drugi sam odpadał. Kleić tam już nie ma do czego, zwłaszcza centropłat i spód kadłuba. Model, trzeba przyznać, wybitnie kolekcjonerski, porządnie nasączony cyaczkiem jest niemym świadkiem garażowych hulanek. Ale jeszcze poleci, poleci...

[mikegsx400]

Noo z Rawciem zawsze były dobre kombaty a jeszcze jak w powietrzu było jakieś Gemini to już wogóle prawie pewne było że wióry będą leciały

Krecik, zrobi się jakaś sensowna pogoda to wpadaj na Regułki, polatamy, pokombacimy, pogadamy o motorkach, będzie wesoło

Artja, to przecież Twój funjet mój nowy stoi od ponad roku nie oblatany, trochę przedobrzyłem z silnikiem, nie mam aż tak ciężkich pakietów żeby się sensownie wyważył... ale będę kombinował.

[mikegsx400]

Specjalnie dla Aikusa i Krecika - gumka
W razie jakbyście nie poznali, ja na białym

[omcKrecik]

Noo, chłopaki... Dobrzy jesteście w te klocki, trzeba przyznać...
Gdzie to było ?
I co tam robią te jadące w przeciwną stronę sprzęty ?
Masz - jak na moje przestarzałe amatorskie oko - znakomicie ogarnięty najtrudniejszy moment zabawy, czyli powrót przedniego kółka na drogę. Pięknie zmiękczony dokładnie wymierzonym gazem
Ale mnie nakręciłeś...
Dziś jako podstarzały bikers chyba musiałbym potrenować z dzionek albo dwa, żeby tak zapodać jak Ty. Rozsądek z wiekiem zakłóca równowagę z odwagą na swoją stronę. Pisał o tym Andrzej Kwiatkowski w "Technice wyczynowej jazdy motocyklem", to taki dawny katechizm tych, którzy jeżdzili motórami i chcieli robić to dobrze albo jeszcze lepiej.
Motórami, to znaczy w tamtych jeszcze dawniejszych czasach... Ech, żebyś widział te charyzmatyczne zmagania z materią, żeby to w ogóle pojechało chociaż nad Liwiec w niedzielę z jakąś szczupłą pasażerką
Ale i na Jawce 23P 50 ccm dało się gumkę wykonać

[mikegsx400]

film jest z sierpnia 2011, z tego składu tylko ja jeżdżę, ale za to jeszcze lepiej
a miejscówka to odcinek S8, między węzłem Konotopa, a zjazdem na Połczyńską, tuż przed oddaniem jej do użytku.
Ogólnie przy okazji budowy południowej obwodnicy Warszawy było sporo dobrych miejsc do nauki takich sztuczek

[Pan Byku]

Tak dyskutujecie o tych kombatach i motórach, aż mi się udziela... tak. W tym roku robie kombata i kupuje moto )

[aikus]

Jak to dobrze, że mnie to w ogóle a w ogóle nie kręci.
Mogę sobie popatrzeć, popodziwiać maszyny, umiejętności - spoko, szacun, ale żebym ja miał tak chcieć? Eee tam. Nawet nie chcę chcieć.
Przez krótką chwilę ( jak mnie kiedyś kolega przewiózł pamiętnej UhuPorowej nocki u Artji w Garażu ) na jakimś takim... A, już wiem, chyba Yamaha to własnie była, ale taka Harleyo podobna, to przez chwilę uznałem, że może i może... w sumie to czemu nie, ma to swój urok i tak sobie dostojnie jechać i popiardywać - spoko, odnalazłbym sie w tym... Ale szybko mi przeszło i uznałem chyba tak czy siak muszę poczekać, aż będę młodszy, bo narazie jestem za stary.

A jeszcze dochodzi fakt, że jak tak mniej więcej oszacowałem ile kasy potrzeba na start to stwierdziłem, że prędzej bym samochód zmienił, bo w sumie w modelach to mam wszystko co mi potrzeba, więc ... priorytet 0 - zaspokojony

[dawo]

A ja 3 lata sprzedawałem motór z nadzieją że się nie sprzeda - i wiecie że się sprzedał generalnie to zaczęło mi przeskadzać (po narodzinach pierwszego syna) że zacząłem za bardzo asekuracyjne jeździć - żeby tylko nie przydzwonić i z sezonu na sezon coraz mniej jeździłem. W ostatnim sezonie to już poniżej 1000 km nakręciłem. Ale ciągnie mnie mocno do przecinaków i jeszcze kiedyś kupię - ciuchy czekają

[aikus]

Wiele osób podziela Twój los ( nie jesteście jedynymi motocyklistami jakich znam)...
No bo niestety, można być wyjadaczem, jeździć dobrze, ale statystyki pokazują, że to nie jest bezpieczny sport... I wielu się też o tym przekonało... mniej lub bardziej boleśnie...
Nie szukając daleko: Historię Kruka każdy pewnie kojarzy...

I bardzo możliwe, że to własnie to mnie powstrzymuje przed chceniem: Wbudowana u mnie pod maskę "asekuracyjność"...
Bo tak generalnie, no wiadomo, nie ma bata, ze pozapierdalać sobie by było fajnie.
Ale niestety IRL nie ma czegoś takiego jak god mode.

[dawo]

Noo z 5-kę znajomych z Majkiem straciliśmy na motocyklach... ale ryzyko jest zawsze i wszędzie uogólnijąc np. przysłowiowa cegła.

[Pan Byku]

Kurcze. Nie straszcie. Ja mam znowu odwrotnie do Was. Chyba jestem strasznie samolubny. W zeszlym roku zacząłem przygode na 125ccm, a w tym zamierzam zrobić "A", bo kurczę chwyciło. I chwyciło na 125 a co dopiero na "dorosłym" moto.

[aikus]

Noo z 5-kę znajomych z Majkiem straciliśmy na motocyklach... ale ryzyko jest zawsze i wszędzie uogólnijąc np. przysłowiowa cegła.

No więc widzisz, ryzyko jest zawsze ale popatrz na statystyki: 5-tkę straciliście, a ilu Was było? Tak ogólnie... No niechby, że i z 50 osób... To jest kuźwa 10% ...
Pokaż mi inne środowisko/hobby/zawód, gdzie będzie taki odsetek śmiertelnych wypadków....

Można oczywiście mówić, że "co komu pisane", ale jak powiedział Stephen Hawking "Zauważyłem, że nawet ludzie wierzący w przeznaczenie rozglądają się przed przejściem przez ulicę."
(czy tam jakoś tak)

Ale oczywiście to nie znaczy, że was potępiam, albo coś takiego, nie nie nie, wiem, że nikt nie zakłada, że właśnie on zginie, wręcz przeciwnie... Ci którzy wchodzą na Mount Everest też nie wchodzą tam po to, żeby zginąć.
Po prostu akceptują ryzyko i biorą je na klatę... i tyle.

[omcKrecik]

Aikus - trzymaj się z daleka od motocykli . W obecnych polskich realiach drogowych dość trudno mówić o bezpiecznej jeżdzie jednośladem. To po prostu ciągła walka o życie z głupimi i agresywnymi kierowcami samochodów.
Nie da się jeżdzić na zaufaniu ograniczonym do zera, a takie wyrażnie jest niezbędne. Przykładów chyba nie trzeba, widziałem taki przed chwilą na parkingu przed "Dino" w O. Dziecko prowadzone za rękę przez matkę wcale nie jest bezpieczne wobec innej pani, gadającej przez komórkę podczas cofania swojego auta. Drastyczny przykład ograniczenia postrzegania wyłącznie do własnych spraw, inni nie istnieją więc się nie liczą. To nie kwestia braku umiejętności jest najgorsza, tylko skrajnie egoistycznej, wrogiej postawy wobec bliżniego na drodze. Poza drogą tak samo, ale tam to spektakularnie się rozwija, często do fatalnego finału. Z liczbami nikt nie dyskutuje, więc trzeba zignorować - głupota zawsze znajdzie sobie jakąś wygodną drogę.
Unikaj motocykli, nie daj się tym nałogiem zainfekować .

[Adam12]

@Aikus jak chcesz się bawić to jak @mikegsx400 - na jego filmie przynajmniej droga jest zamknięta/w remoncie (?). Bo w "moich" rewirach robią tak narzekając, że na tor za daleko. I krzyży z kaskami kilka na tych zakrętach stoi.