Byku, Twoja rada była bezcenna.
Pizgało strasznie i po dwóch godzinach na polu miałem dość, a moje dziewczyny wywarły na mnie skutecznie presję, żeby czym prędzej wracać do ciepłego.
Frekwencja dopisała, bo wjeżdżając na pole, pomachaliśmy sobie z Artią, na polu czekali na nas już Dawo i Mike z rodziną a potem jeszcze dołączył Aikus z LP.
Latało mi się jakoś cienko, chyba przez pogodę, albo dla tego, że latam cienko
Obleciałem P500 po rozciągnięciu i jestem mega zadowolony, bo model wydaje się wyraźnie lżejszy.
Oczywiście były i delikatne krety. Mike zgubił kołpak z śmigłem w locie z motoszybowca, na szczęście chyba bez strat wylądował.
Ogólnie dzień fajny, ale na wiosnę było zdecydowanie cieplej. Dzień był raczej do latania racerem z auta, niż samolotami czy helikami na polu.