Jaki helikopter na początek?

Tu nauczymy Cię terminologii, pomożemy Ci wybrać zabawki, a potem je bezpiecznie uruchomić.
Awatar użytkownika
MacGyverek
Lider forum...
Posty: 2082
Rejestracja: 30-09-2014
Lokalizacja: Rydułtowy/Śląsk
Podziękował: 72 razy
Podziękowano: 159 razy

Postautor: MacGyverek » 30 wrz 2014, o 13:10

Ja zacząłem zabawę najpierw ze 120 i po roku stwierdziłem, że trzeba pójść dalej, bo bolączki tego helika zaczynały mnie irytować (m.in mała odporność na wiatr, przechylania się helika do tyłu podczas obrotów, problemy z regulacja serw i rozjeżdżające się kąty, słaba widoczność...). Myślałem, że jak kupię 450tke to v120tka pójdzie pod młotek lub w odstawkę (ze względu na sentyment ;) ). Tak się jednak nie stało ;) 450tka w moich oczach jest teraz ogromnym helikiem, a 120tka taką popie... tzn. małym helikiem. Nagle się odblokowałem i 120tka lata mi się super i jakoś łatwiej. Wydaje mi się, że warto mieć 2 heli - mniejszy i większy i każdym sobie polatasz i nie pójdzie w odstawkę. Ja widzę, że w mojej głowie jest jakaś blokada - jak przesiadam się na większy heli to mniejszym lata mi się dużo łatwiej i daje większą frajdę niż przed zmianą ;)
Do tego latasz dużym, potem ładujesz pakiety, a w miedzy czasie latasz małym ;) Jak mam mało czasu to idę na ogródek na szybki pakiecik 120tka, a 450tka to już wymaga "przygotowań".

5. Odnośnie symka i latania to sam miałem dylemat jak to będzie z przesiadka i jak nauka na symku wpłynie na lot 450tka. Nawet kolega shacker na drugim forum mnie troszkę pogrążył przed pierwszym lotem odnośnie tego ze różnica miedzy v120 a 450tka będzie kolosalna. W sumie nie było tak źle i najgorzej było opanować drżenie rąk ;)
Symulator dużo pomógł i symulator wg mnie bardzo dobrze odzwierciedla latanie...szkoda tylko, że stresu nie odzwierciedla ;)

6. Ja nie wyobrażam sobie zacząć na 450tce. Ja jak bym miał jeszcze raz zaczynać to zacząłbym od 250tki
Flota:Align TREX 450L + MSH Brain, ALZRC Devil 420 + MSH Brain, ALZRC X360 + MSH Brain, OMP M2 v2, DJI Mavic Air, HeliQuad 3D, GEPRC CineQueen, ESA, Lidl
Radio: Walkera DEVO 8S + DEVIATIONTX 5.0.0, FrSky Horus X10S + OPENTX
Awatar użytkownika
Artja
Garage Manager
Posty: 5055
Rejestracja: 21-10-2013
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 271 razy
Podziękowano: 474 razy

Postautor: Artja » 30 wrz 2014, o 14:05

Luki35 pisze:1) Czy majac w domu 300-tkę , po złożeniu więkzego modelu , mały nie będzie sie już tlko kurzył?
2) Czy kupując 450-tkę , niejest to w sumie zbyt mały przeskok od 300-tki - a jeśli tak, to po co tak delikatnie tylko zwiększyć skalę..?


Przy niewielkiej zmianie skali myślę, że o wyborze zadecyduje raczej dostępność części i może stopień przywiązania do modelu ze względu na znajomość tricków, słabych i mocnych stron etc. Zakładając że mechanika i elektronika są sprawne, wrażenia z lotu będą podobne.

Luki35 pisze:3) Co sprawiło, że wybraliście duże skale? Czy np. 500-tką, 600 - tką lata się lepiej niż 450 tką?


Zaczynałem latać 450'tką, jakoś krótko później nabyłem Raptora 50'. Nie planowałem latać od razu Rapciuchem, ale skoro już był, zebrałem się na odwagę jak tylko nauczyłem się wisieć 450'tką. Różnica stabilności była natychmiast odczuwalna. W tych pierwszych miesiącach lepiej się czułem z dużą spaliną, niż z próbującym uciekać KDS'em. Znamienne jest, że Raptor nigdy nie miał kreta z mojej winy, natomiast 450'tkę tłukłem i tłukę, do upojenia :-)
Po jakimś czasie przestałem te modele porównywać bezpośrednio, każdy z nich służy od czego innego, z innym emocjonalnie podejściem nimi startuję. 450'tka to typowy szkoleniowiec, w powietrzu juz tak nie zachwyca sylwetką, znane manewry powtarza się automatycznie, a nowych rzeczy uczy się bez nadmiernego lęku. Oczywiście jest banan na gębie i ogólnie dobre samopoczucie kiedy helik lata jak powinien, elektronika nie kaprysi, a model po "ostrej" jeździe wraca do hangaru w jednym kawałku. Ale żadne z tych odczuć nie da się porównać z majestatycznym polatywaniem 600'nitro, który choćby z racji wielkości modelu pozwala latać wyżej, szybciej i dalej po hektarach bez wrażenia utraty kontroli nad orientacją. Dodając do tego dźwięk łopat i silnika, otrzymuję mieszankę, która jest jak ambrozja ;-) 450'tką zdarza mi się spontanicznie wylecieć zbyt daleko/wysoko i bardzo nie lubię tej chwili gdy zdaję sobie sprawę, że nie jestem pewien w jakiej pozycji jest helik, tego wrażenia nigdy nie miałem w lotach 600N.
Pozdrawiam,
Jacek
Awatar użytkownika
lin3e
Lider forum...
Posty: 2038
Rejestracja: 28-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 70 razy
Podziękowano: 80 razy

Postautor: lin3e » 30 wrz 2014, o 14:26

Moja przygoda zaczęła się od Lamy V4. Szybko jednak zdałem sobie sprawę, że koledzy na forum mieli rację. Nie nadaje się na dwór (no chyba, że się ją dociąży). Kolejnym etapem była 450tka. Był to KDS, którego doszczętnie pokrzywiłem a to dlatego, że miał alu ramę.
Reanimowałem dziada zakładając mu ramę z węgla. Mając KDSa więcej w nim dłubałem niż latałem. Ale nie powiem bo jakieś doświadczenie dzięki niemu nabyłem i miło to wspominam.
Potem przyszła kolej na używanego T-rexa 600 a że była okazja no to kupiłem.
Podobnie jak Jacek, po opanowaniu podstawowych zawisów i delikatnych lotów postępowych zdecydowałem się na oderwanie od ziemi.
Pierwsze wrażenie to stabilność, drugie wrażenie to ciepłe majtki :D
Po 30 sekundach zawisu musiałem wylądować, furgot łopat totalnie mnie zmiękczył.
Kolejny model to 450tka Prosiak V2. Dzięki temu modelowi zrobiłem postęp. Jest to model typowo do ćwiczeń. Daje mi dużo frajdy i ośmiela. Także jeśli miałbym komuś doradzać drogę to oczywiście symek a potem 450tka. Żadnej chwili spędzonej na lotnisku z tą klasą nie żałuję.
Dodam tylko, że przed nową 450tką zanabyłem Goblina 630, było to po pierwsze, zaspokojenie mojej próżności oraz spełnienie marzenia. Teraz traktuje go raczej delikatnie, szlifuję pilotaż aby pewnego dnia zesrać się ze szczęścia i przypływu adrenaliny :)
...
Awatar użytkownika
donia
Elita forum...
Posty: 1016
Rejestracja: 26-09-2014
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował: 24 razy
Podziękowano: 43 razy

Postautor: donia » 30 wrz 2014, o 17:43

Ja też dorzucę od siebie:

> 3) Co sprawiło, że wybraliście duże skale? Czy np. 500-tką, 600 - tką lata się lepiej niż 450 tką?

Ja po prostu chciałem mieć duży helikopter, tak dużym lata się o wiele łatwiej, jak nie dotykasz drągów to jest stabilniejszy, lepiej go widać, a jak wiadomo na początku lata się daleko.

>4) Gdzieś się słyszy o tzw. półkach. Dajmy na to dolna, średnia i górna. Moglibyście się odnieść , jacy producenci są w której. Rozumiem, że Blade to górna, tak...? ;)

Daj sobie spokój z półkami, jedyna która Cię powinna interesować to półka na baterię :). Lataj tym co Ci się podoba i czym Ci się dobrze lata. :thumb:

>5) 500,550,600 , niby na symku lata mi sie łatwiej troszkę niż 250- tką, czy w realu będzie podobnie?

Podobnie jeśli chodzi o to, że lepiej się lata większym modelem, ale to już było wyżej.

>6) Czemu 450 polecacie na start? Opróczoczywiście dostepności i kosztów naprawy modelów tej skali?

tylko dla tego, dla mnie innego uzasadnienia nie ma. X3 służy mi do nauki nowych rzeczy, bo w razie "W" szybciej i taniej go naprawię, a czasem wystarczy go tylko wyjąć z trawy i latasz dalej, czego nie zrobisz po pacnięciu w ziemię 700tką. Poza tym pakiet na jeden lot kosztuje np. do X3 120zł, do 700tki - 1.000zł :), więc trzeba sobie odpowiedzieć ile chcesz wydać na pakiety żeby dużo latać.

Generalnie, po zakupie 550, którą kupiłem po 450 Aligna, stwierdziłem, że jeśli kogoś stać na naprawy, to powinien uczyć się na 500.
Krzywdy sobie nie zrobi, a model stabilniejszy i lepiej widoczny.

pzdrv,
--
donia
=Wrocław=
Awatar użytkownika
Ramotny
Administrator
Posty: 3711
Rejestracja: 28-01-2010
Lokalizacja: 52°5'38''N 21°7'3''E
Podziękował: 313 razy
Podziękowano: 294 razy

Postautor: Ramotny » 30 wrz 2014, o 19:26

Albo przeoczyłem albo nikt nie napisał że dużym modelem łatwiej zrobić autorotację... To się rzadko ale jednak w spalinach zdarza...
Pozdrawiam, Grzegorz
Mieć czy latać? Oto jest pytanie...
Awatar użytkownika
donia
Elita forum...
Posty: 1016
Rejestracja: 26-09-2014
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował: 24 razy
Podziękowano: 43 razy

Postautor: donia » 30 wrz 2014, o 19:40

Za namową Niebochoda, tak mi się spodobało, że ostatnio przydarza mi się przy każdym lądowaniu :banana:

pzdrv,
--
donia
=Wrocław=
Awatar użytkownika
niebochod
Elita forum...
Posty: 715
Rejestracja: 26-09-2014
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował: 42 razy
Podziękowano: 45 razy

Postautor: niebochod » 30 wrz 2014, o 19:44

Lot bez autosa to lot stracony - zawsze to powtarzam ;)

A co do autosów na dużych modelach to się oczywiście zgadza, ale mały też potrafi wiele jak jest lekki.
Mój streach 450Pro na łopatach 360mm robi nie wiele gorsze autosy niż 550tka :)
Awatar użytkownika
Artja
Garage Manager
Posty: 5055
Rejestracja: 21-10-2013
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 271 razy
Podziękowano: 474 razy

Postautor: Artja » 30 wrz 2014, o 19:47

Ramotny pisze:Albo przeoczyłem albo nikt nie napisał że dużym modelem łatwiej zrobić autorotację... To się rzadko ale jednak w spalinach zdarza...


Ciężko jest wymienić wszystko za pierwszym strzałem. Akurat po czasie naszła mnie jeszcze refleksja, jak wielką przyjemnością bywa serwis 600'ty w porównaniu z mikrusami czy nawet 450'tką. Chociaż trzeba przyznać, że w dużych też zdarzają się miejsca upierdliwe, niewygodne i trudno dostępne (vide montaż serwa elev w 600PRO). Bez serwisu nie ma latania, więc składa się to na obraz całości.
Pozdrawiam,
Jacek
Awatar użytkownika
shacker
Elita forum...
Posty: 578
Rejestracja: 28-01-2013
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 25 razy
Podziękowano: 59 razy

Postautor: shacker » 30 wrz 2014, o 19:50

niebochod pisze:Mój streach 450Pro na łopatach 360mm robi nie wiele gorsze autosy niż 550tka :)


A może w wolnym czasie wrzucisz jakiś poradnik jak rozciągnąć 450 Pro :) Wystarcza ciągu na ogonie, bo z tym prosiak ma największe problemy?
DEVO 8S @ ALZRC 450 Pro V2 FBL (ZYX) / T-rex 600 Pro (MSH Brain)
Awatar użytkownika
niebochod
Elita forum...
Posty: 715
Rejestracja: 26-09-2014
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował: 42 razy
Podziękowano: 45 razy

Postautor: niebochod » 30 wrz 2014, o 20:11

shacker pisze:
niebochod pisze:Mój streach 450Pro na łopatach 360mm robi nie wiele gorsze autosy niż 550tka :)


A może w wolnym czasie wrzucisz jakiś poradnik jak rozciągnąć 450 Pro :) Wystarcza ciągu na ogonie, bo z tym prosiak ma największe problemy?

Początkowo były, ale lekarstwem okazało się porządne serwo na ogonie.

Problem nie był z wydajnością, gdyż odrazu zastosowałem też okucia ogonowe i łopatki z 450L - jedno i drugie jest dłuższe.

Co do poradnika to postaram się coś napisać poprostu o moich doświadczeniach, ale to nie z telefonu którego teraz używam :)
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 16004
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1693 razy
Podziękowano: 1003 razy

Postautor: aikus » 1 paź 2014, o 08:16

Luki35 pisze:800?? Nawet nie wiedziałem, że takie duże też są :shock: Myślałem ,że na 700 sie kończy
Ps 800 to najwieksza klasa, czy jeszcze są większe?




Nie ma ograniczenia w gore... A wlasciwie jest. Jest nim skala 1:1
^^:):)

A teraz do meritum:

Luki35 pisze:
1) Czy majac w domu 300-tkę , po złożeniu więkzego modelu , mały nie będzie sie już tlko kurzył?


Powiem Ci jak bylo u mnie.
Ja mialem FP100 (bo juz tam Lame i inne latactwa pomijam) i przez jakis czas latalem tym w domu majac juz 450tke.
Ograniczeniem nie byla tu wielkosc modelu tylko fakt, ze bylo to FP. W pewnym momencie zaczalem operowac dosc swobodnie ujemnymi kątami a tu tego nie ma wiec model poszedl na polke i krotko potem do sprzedania, bo stwierdzilem, ze wole latac na symualtorze niz nim.

Nie wiem co to jest tak 300tka tak swoja droga, zgaduje, ze cos w okolicach Blade...

Wydaje mi sie, ze maly model ze zmiennym skokiem i tak by sie kurzyl w domu u mnie na chwile obecna. Dlaczego?
Zeby latac 3D w domu trzeba byc naprawde wyjadaczem. A ja wyjadaczem nie jestem i patzrac na tempo moich postepow w nauce - dlugo jeszcze nie bede:) wiec... do domu mam symulator.
:)


Luki35 pisze:2) Czy kupując 450-tkę , niejest to w sumie zbyt mały przeskok od 300-tki - a jeśli tak, to po co tak delikatnie tylko zwiększyć skalę..?


IMHO - nie jest.
450tka to uniwersalny model (jesli chodzi o wielkosc) do latania po dworze. Maly, latwy do przewozenia, tani w utrzymaniu... Generalnie uwazam, ze kazdy powinien taki model miec. Nie wazne - T-rex, Gauka, Protos - nie ma to znaczenia, chodzi o wielkosc 450tki czyli lopaty 325mm.

Luki35 pisze:3) Co sprawiło, że wybraliście duże skale? Czy np. 500-tką, 600 - tką lata się lepiej niż 450 tką?




Otoz wlasnie to jest dobre pytanie. Dylemat ktory Ty masz przy przejsciu z 300 na 450 ja mialem przy przejsciu z 450 wyzej.
Powod dlaczego w ogole chcialem przejsc? Heh... chyba oczywisty! Meskie Ego ktore rosnie wraz z rozmiarami helikoptera ktorym latam:D:D
A powaznie, czulem, ze przejscie na cokolwiek innego niz klasa 600 bedzie ... takim jakims polsrodkiem, nie wiadomo wlasciwie po co i dlaczego i ze nadal mi bedzie malo.
I generalnie nadal tak uwazam, nadal nie uznaje klas posrednich pomiedzy 450 a 600, ale ...
Z 600tka pospieszylem. Nie bylem na nia gotowy psychicznie.
Pierwsza 600tke kupilem w lutym ub.r. i do kwietnia czy maja zrobilem nia doslownie 5 lotow.
Stala na polce i sie kurzyla a ja zmuszalem sie zeby nia latac... W koncu ja sprzedalem.
Przelatalem caly kolejny sezon 450tka i kupiliem druga 600tke, ktora mam do dzis i jestem z niej super zadowolony. Zrobliem nia cos ponad 150 lotow (malo, bo tak czy siak latam nia raczej od swieta), nigdy nie rozbilem....

Co daje przejscie na wiekszy model?
Miekkie kolana przy starcie, dwiek lopat ktorego nie ma w zadnym mniejszym helikopterze...
Kenobi kiedys powiedzial, ze prawdziwe helikoptery zaczynaja sie wlasnie od klasy 600 i cos w tym jest.
Oczywiscie generalnie poprostu im wiekszy model tym lepiej, ale jest wyrazna roznica pomiedzy klasa 500 a 600, a nie ma juz az tak duzej roznicy pomiedzy klasa 600 a 700, przynajmniej tak przy obserwacji z boku.
No a roznica w kosztach - dwu albo trzy krotna...

Luki35 pisze:5) 500,550,600 , niby na symku lata mi sie łatwiej troszkę niż 250- tką, czy w realu będzie podobnie?


Tak.
W duzym modelu wszystko dzieje sie wolniej, masz wiecej czasu na reakcje. Duzy model jest stabilniejszy, mniej podatny na podmuchy wiatru. Duzy model budzi wiekszy respekt i latasz nim rozwazniej, nie szalejesz - ergo - rzadziej rozbijasz.
To sa plusy duzego modelu.
Minusy?
No jak juz sie zdarzy, ze rozbijesz... to boli.

Luki35 pisze:6) Czemu 450 polecacie na start? Opróczoczywiście dostepności i kosztów naprawy modelów tej skali?


Nie ma innych powodow. Wszystkie inne powody sa przeciwko.
No moze jeszcze wzgledy bezpieczenstwa... 450tka jak wlecisz w siebei albo w kogos to pocharatasz, pokaleczysz, ale raczej nie zabijesz. 600tka to smierc w oczach.
Ale generalnie powinno sie latac najwiekszym modelem na jaki Cie stac, przy uwzglednieniu WSZYSTKIEGO co jest potrzebne do jego utrzymania.
Jesli masz niewyczerpalne zrodelko zelaznych bilecikow to sie nie zastanawiaj tylko bierz Goblina 700tke i bedziesz Pan zadowolony:)
Ale uprzedzam - duzy model - koszty rosna wykladniczo.
Cena kitu, cena wyposazenia, cena czesci, cena pakietow i elektrowni - wszystko to musi byc.

Luki35 pisze:To na wstepie tyle. Gdy wszystko zaaczne sobie układać w głowie, przyjdzie czas na działanie (na pewno nie takie jak przy Blade 300x, gdzie po przejrzeniu oferty w 2 sklepach rc, po 2 godzinach, bez wgłębiania sie w teorię, dokonałem zakupu ) :-)


Nigdy tego modelu nie mialem, ale znam ze slyszenia, z pola i z czytania. Relatywnie drogi w utrzymaniu, jak dla mnie - za maly, tak jak 250tka ktora kiedys mialem... Moze to kwestia ze stary jestem, slepne powoli ale tam wiekszosc napraw to byla robota dla zegarmistrza. W blade jest to samo. To juz lepiej IMHO w miejsce takiego maluszka wziac mCPXa albo jego nowszego brata mCP BL czy jak on tam sie nazywa (z brushlesami). Widzialem jak to lata i to lata OBLEDNIE. A ma silnik na ogonie co oznacza banalnosc konstrukcji i prostote naprawy.
Aczkolwiek - sprawny technicznie Blade lata tez naprawde bardzo ladnie, wiec to nie jest tak, ze masz jakis bardzo zly model.
Awatar użytkownika
Jazz
Lider forum...
Posty: 2960
Rejestracja: 02-10-2014
Lokalizacja: Ozarow mazowiecki
Podziękował: 30 razy
Podziękowano: 188 razy

Postautor: Jazz » 3 paź 2014, o 13:30

W zasadzie wszystko już zostało powyżej napisane :-)
Ja bym tylko dodał od siebie, że dobrze mieć więcej modeli ze względu na awarie / krety.
Często jest tak że trzeba kupic coś, poczekac az to otrzymamy i wykonać naprawę, a nastepnie regulacje etc.
Jeśli będziesz miał więcej modeli, to poprostu w tym czasie polatasz innym i tyle.
Szczególnie jest to ważne jeśli na pole jedziesz polatac , planujesz spędzic pare godzin, masz ze soba iles pakietów naładowanych a tu jeb w pierwszym locie.
Zdaje sobie sprawę że utrzymanie każdego kolejnego modelu to jest kolejny wydatek, ale jeśli masz sprzedać poprzedni dużo tracąc, to warto jednak rozważyć jego pozostawienie.
Planując flote warto tez patrzec pod kątem kompatybilności baterii pomiędzy modelami.
Tak aby bateria lub ich para pasowała do więcej niz jednego modelu - to tez daje pewnosc ze je wykorzystasz efektywnie nawet w przypadku awarii jakiegos modelu.

Wieksze modele , ktore zasilane sa conamniej 6S4000 - 5000 lub co gorsza ich parą :-) generuja dwa problemy - koszt pakietów (co jest dla każdego raczej oczywiste)
Ale także problem wagi pakietów :-)
Po zainwestowaniu w 18 pakietów 6S4900, i dorzuceniu do tego ponad 20 mniejszych pakietow oraz narzedzi okazało sie ze targanie tego nie jest juz bajką , po czesci rozwiazalem problem kupujac skrzynke na kolkach ktora ciagne je z klatki schodowej do auta, kręgosłup inaczej zaczyna siadac :-)

No ale warto i tak miec 700tke , bo doznania z lotow sa super :-)
Awatar użytkownika
Ramotny
Administrator
Posty: 3711
Rejestracja: 28-01-2010
Lokalizacja: 52°5'38''N 21°7'3''E
Podziękował: 313 razy
Podziękowano: 294 razy

Postautor: Ramotny » 3 paź 2014, o 13:34

Jazz pisze:Ja bym tylko dodał od siebie, że dobrze mieć więcej modeli ze względu na awarie / krety.
Często jest tak że trzeba kupic coś, poczekac az to otrzymamy i wykonać naprawę, a nastepnie regulacje etc.
Jeśli będziesz miał więcej modeli, to poprostu w tym czasie polatasz innym i tyle.
rozszerzę nieco tę wypowiedź...
Warto mieć kilka takich samych lub zbliżonych modeli. To daje 99% unifikacji części zamiennych. Osobiście mam kilka (nie wnikajmy ile bo MLP może to przeczytać) T-Rexów 500 i dzięki temu wspólne części i łopaty do wszystkich.
Oczywiście z części możnaby złożyć pewnie 2-3 kolejne... :)
Pozdrawiam, Grzegorz
Mieć czy latać? Oto jest pytanie...
Awatar użytkownika
Jazz
Lider forum...
Posty: 2960
Rejestracja: 02-10-2014
Lokalizacja: Ozarow mazowiecki
Podziękował: 30 razy
Podziękowano: 188 razy

Postautor: Jazz » 3 paź 2014, o 19:16

Aikus - czy duzy model budzi respekt to bym polemizował :-)
We mnie zaden nie budzi respektu i wszystkie tak samo katuje :-)
Awatar użytkownika
Cyk
Pierwsze koty za płoty...
Posty: 48
Rejestracja: 07-12-2014
Lokalizacja: Rydzewo (Ostrołęka)
Podziękował: 3 razy

Postautor: Cyk » 2 sty 2015, o 22:50

Czytam te tematy o helikach i mam coraz większy mętlik w głowie.
Waszym zdaniem który z poniższych będzie w miarę przyzwoity i rozwojowy ?

1 http://www.hobbyking.com/hobbyking/stor ... Ver_2.html
2 http://www.hobbyking.com/hobbyking/stor ... mpat_.html

3 http://www.hobbyking.com/hobbyking/stor ... mpat_.html
Pozdrawiam Tomek
Awatar użytkownika
karol
Elita forum...
Posty: 834
Rejestracja: 25-02-2010
Lokalizacja: Szczecin / Cill Droichid
Podziękował: 62 razy
Podziękowano: 45 razy

Postautor: karol » 2 sty 2015, o 22:55

Ten ostatni
Pozdrawiam, Karol
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19691
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1768 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 2 sty 2015, o 23:12

Awatar użytkownika
karol
Elita forum...
Posty: 834
Rejestracja: 25-02-2010
Lokalizacja: Szczecin / Cill Droichid
Podziękował: 62 razy
Podziękowano: 45 razy

Postautor: karol » 2 sty 2015, o 23:19



miruuu, chlopak zaczyna, a ty mu proponujesz walek ?
Pozdrawiam, Karol
Awatar użytkownika
wojtekr
Administrator
Posty: 8008
Rejestracja: 22-01-2013
Lokalizacja: W-wa
Podziękował: 299 razy
Podziękowano: 458 razy
Kontaktowanie:

Postautor: wojtekr » 2 sty 2015, o 23:21

a sam ma passsssssssssssssssssssssek
Helikoptery
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19691
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1768 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 2 sty 2015, o 23:32

Proponuje mu przede wszystkim FBLa a najlepiej DFC, żeby chłopak miał mnie roboty przy głowicy. Mam rozdłubanego poArturowego firefoxa z głowicą z flybarem i 450tkę z DFC - to drugie to po prostu miodzio słodzio - ustawiłem dosłownie na oko i pieknie chodzi (przynajmniej w łapach AdamaP).

Wersji z paskiem i fblem niestety nie ma w eu chyba, że nie zauważyłem, ale jej właśnie szukałem w pierwszej kolejności.

Co do mojego paska... Cuż pasek jest ale póki co w szafie. Trzeba wałki dotłuc najpierw, posprzątać po nich i fakt - będzie pasek :)

Tak czy siak, moim zdaniem lepiej kupić fbla z wałkiem i zmienić na pasek niż kupić fb z paskiem i zmieniać głowicę a potem wywalać żyro i kupować fbl'a. Po prostu taniej w tą stronę.

Wróć do „Jak zacząć fascynującą przygodę”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości