Strona 8 z 13

Re: Wasze początki - czyli o tym, co wypieramy z pamięci :)

: 26 paź 2017, o 20:39
autor: przemek
I tak na zaś, w HH ślizgacz bedzie Ci zostawal w skrajnych pozycjach podczas testow na ziemi. Bedziesz myslal, ze cos jest nie tak ale tak ma byc :)

Re: Wasze początki - czyli o tym, co wypieramy z pamięci :)

: 26 paź 2017, o 21:15
autor: DonPaco
Wiktor pisze:a jak zatrzymasz ręką wirnik ogonowy i próbujesz zakręcić głównym to opór jest 100% czyli czuć że to działa?
a limity A,B to masz tak na maxa ustawione od belki do huba?
Gyro jest w trybie headlock?

edit:
nie masz HH. musisz zmienić tak gain (w RADIU) dla Gyro by się zaświeciła CZERWONA dioda na obudowie gyra ( na filmiku świeci niebieska). Nie wiem jakie masz tam wartości np od 0-100 to w połowie powinien się zmieniać tryb z jednego na drugi. Z casem sobie ustawisz jakiś tak max gain np 6x czy 7x


limity A i B mam ustawione na maxa tak żeby nie przeciążyć serwa
gyro jest w trybie normal....a na headlocku kompensacja ogona pracuje tak


ponizej fotka z ustawieniami gain dla ogona
Obrazek

Re: Wasze początki - czyli o tym, co wypieramy z pamięci :)

: 26 paź 2017, o 21:39
autor: wojtekr
A jaki jest gain w radiu? Czemu normal?

Re: Wasze początki - czyli o tym, co wypieramy z pamięci :)

: 26 paź 2017, o 21:51
autor: pkali
No, a po przestawieniu w headlock dalej nim kręci?

Re: Wasze początki - czyli o tym, co wypieramy z pamięci :)

: 26 paź 2017, o 21:58
autor: Mustaf90
DonPaco, kompensacja ma być tak jak w "wersjach 2", najlepiej w trybie HH choć normal też nie zaszkodzi.
Problem polega na tym że model stoi na śliskim podłożu. W momencie rozkręcania wirnika siła jest duża a wirnik ogonowy nie ma jeszcze wystarczających obrotów żeby ją skompensować.
Ustaw model żeby kompensacja działała tak jak w "wersji 2", postaw na podłodze i powolutku rozkręć wirnik (max do 25% przepustnicy). Model powinien się przestać kręcić (choć jakąś część obrotu pewnie zrobi).
Sprawę może też załatwić soft start, bo z filmiku wygląda jakby nie był włączony, i to szarpnięcie silnika w połączeniu ze śliskim podłożem daje taki efekt że model tańcuje.

Re: Wasze początki - czyli o tym, co wypieramy z pamięci :)

: 26 paź 2017, o 22:04
autor: pkali
Dla sprawdzenia czy kompensacja jest ustawiona prawidłowo możesz zdjąć główne łopaty, rozkręcić silnik i sprawdzić czy przy ruszaniu ogonem próbuje temu przeciwdziałać.

Re: Wasze początki - czyli o tym, co wypieramy z pamięci :)

: 26 paź 2017, o 22:46
autor: wojtekr
pkali pisze:Niedawno na polu mieliśmy podobną, zadwostkę w miniaku damdodo. Dopóki latał było ok, zapięcie holda powodowało obniżenie gaina ogona, który przedstawiał kompensować i kręcił helikiem. Coś miał poprzestawiane w radiu. Może u Ciebie też jest coś nie tak z gainem.

Wysłane z mojego C6903 przy użyciu Tapatalka


Jaką masz wartość gain w radiu?
Czy gyro reaguje na zmianę wartości w radiu (czy nie pomyliłeś kanałów etc)

Lepiej używaj HH a nie normal

Re: Wasze początki - czyli o tym, co wypieramy z pamięci :)

: 27 paź 2017, o 07:58
autor: DonPaco
Mustaf90 pisze:DonPaco, kompensacja ma być tak jak w "wersjach 2", najlepiej w trybie HH choć normal też nie zaszkodzi.
Problem polega na tym że model stoi na śliskim podłożu. W momencie rozkręcania wirnika siła jest duża a wirnik ogonowy nie ma jeszcze wystarczających obrotów żeby ją skompensować.
Ustaw model żeby kompensacja działała tak jak w "wersji 2", postaw na podłodze i powolutku rozkręć wirnik (max do 25% przepustnicy). Model powinien się przestać kręcić (choć jakąś część obrotu pewnie zrobi).
Sprawę może też załatwić soft start, bo z filmiku wygląda jakby nie był włączony, i to szarpnięcie silnika w połączeniu ze śliskim podłożem daje taki efekt że model tańcuje.


Panowie problem rozwiązany :piwo2:
ustawiłem na HH i wystartowałem na innej powierzchni z duzo lepszą przyczepnoscią i ogon trzyma dużo lepiej :D
Podłoga u mnie jest wyjątkowo mało przyczepna i heli tańczył po niej jak po lodzie

po raz kolejny wielkie dzieki za pomoc i polecam sie na przyszłoś do kolejnego problemu, ktory prędzej czy pozniej zapewne nastąpi ;)

Re: Wasze początki - czyli o tym, co wypieramy z pamięci :)

: 7 sty 2018, o 11:33
autor: kubacki
dziś przeglądając kompa znalazłem i swoje początki :D


Re: Wasze początki - czyli o tym, co wypieramy z pamięci :)

: 7 sty 2018, o 11:42
autor: pkali
Zawisy w salonie... ja z tym skończyłem kiedy pewnego razu ściana od łopat mcpx'a zaczęła wyglądać jak po ataku pazurami wściekłego niedźwiedzia. Nie miałem pojęcia, że takie gówienko może zrobić w tynku tak głębokie szramy.

Re: Wasze początki - czyli o tym, co wypieramy z pamięci :)

: 7 sty 2018, o 11:46
autor: kubacki
Stare dzieje hehe,co prawda nie zrobiłem żadnych szkód ale nie latam już w domu ,naoglądałem się ludzi po spotkaniach z helikiem i stwierdziłem że tak wyglądać nie chce

Re: Wasze początki - czyli o tym, co wypieramy z pamięci :)

: 7 sty 2018, o 11:46
autor: wojtekr
Ja we włączonej 450 na biurku zmieniłem w radiu THR Revers- chciałem zobaczyć co to jest - od tamtej pory już pamiętam :masakra:

Re: Wasze początki - czyli o tym, co wypieramy z pamięci :)

: 11 sty 2018, o 08:47
autor: Przemo84
Ja włączyłem belta cp w idle. Aparatura po włączeniu nie daje znaku ze coś jest przełączone, podłączyłem pakiet i po paru sek. sruu ruszyło. (To był mój pierwszy kontakt z heli tej wielkości.) :masakra: Od tamtej pory sprawdzam przełączniki , a widząc bliznę na ręce robię to dwa razy.

Re: Wasze początki - czyli o tym, co wypieramy z pamięci :)

: 11 sty 2018, o 09:49
autor: aikus
Kurde, ja jakims cudem takich błędów nie popełniłem, może dlatego, że dużo się za wczasu o nich naczytałem.
A zawis w domu to moja tradycja od samego początku: każdy helik wielkości do 380mm łopat włącznie MUSI być oblatany w domu.
Większy już niekoniecznie, aczkolwiek pierwszą 600tę (HK 600 z Prętem) również oblatałem (a raczej obwisiałem, czy nawet ... obskoczyłem) w domu w ciasnej kawalerce. Wirnik miał maks pół metra z każdej strony.
udało się go rozkręcić i zrobić kilka krótkich niskich podskoków, tak żeby tylko sprawdzić czy to w ogóle jakkolwiek działa.
Sam stałem w kuchni i patrzyłem przez okienko barowe. Nie mam fotek niestety...
...
Natomiast nigdy nie miałem tfu tfu odpukać żadnej niebezpiecznej sytuacji z helikiem z powodu własnej głupoty...
Nie no dobra... Jedną miałem... ale się nie pochwale, bo mimo, ze helik był mikrusem, przygoda była tak traumatyczna, że do dziś się boje nawet o niej mówić... To jest tak jak z opowiadaniem koszmarnego snu: Jak go zwerbalizuje to stanie się bardziej prawdziwy i co gorsza pojawi się w więcej niż tylko mojej głowie. A jak zachowam dla siebie, to pozostanie tylko snem i z czasem ulegnie zapomnieniu....
:oops: :masakra:
...
natomiast zdarzały sie inne głupoty typu wciągnięcie czegoś lekkiego w śmigło samolotu i tak dalej, aaale to tam... pikuś.

Re: RE: Re: Wasze początki - czyli o tym, co wypieramy z pamięci :)

: 11 sty 2018, o 10:43
autor: SeKLeS
[quote="aikus"]... przygoda była tak traumatyczne... /quote]

Zabrzmiało tak, jakbyś co najmniej po pijaku, jak Cię bóg stworzył, próbował robić nowe triki i prawie straciłeś rodzinne klejnoty

Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka

Re: Wasze początki - czyli o tym, co wypieramy z pamięci :)

: 11 sty 2018, o 11:10
autor: aikus
...chyba bym już nawet, mając do wyboru, z dwojga złego wolał to co napisałeś ...

Re: Wasze początki - czyli o tym, co wypieramy z pamięci :)

: 11 sty 2018, o 11:40
autor: mwx
aikus pisze:Natomiast nigdy nie miałem tfu tfu odpukać żadnej niebezpiecznej sytuacji z helikiem z powodu własnej głupoty...


To się trochę kłóci z tym:

aikus pisze: każdy helik wielkości do 380mm łopat włącznie MUSI być oblatany w domu.
Większy już niekoniecznie, aczkolwiek pierwszą 600tę (HK 600 z Prętem) również oblatałem (a raczej obwisiałem, czy nawet ... obskoczyłem) w domu w ciasnej kawalerce.


Oblatywanie helika w chacie, blisko siebie to właśnie JEST wspomniana głupota. Niezaprzeczalny dowód na to opracował Świstak, któremu podczas takich fikołków rozerwało wirnik ogonowy w 450. Łopatka z okuciem przeleciała przez płytę GK, na szczęście żaden członek Świstaka nie stanął na jej drodze a był tak blisko, że bez obrażeń by się nie obeszło.

Sam robię takie głupoty, ale jest to idiotyzm, nie powinno się, nie można i koniec. :masakra:


Re: Wasze początki - czyli o tym, co wypieramy z pamięci :)

: 11 sty 2018, o 12:19
autor: aikus
mwx pisze:
aikus pisze:Natomiast nigdy nie miałem tfu tfu odpukać żadnej niebezpiecznej sytuacji z helikiem z powodu własnej głupoty...


To się trochę kłóci z tym:

aikus pisze: każdy helik wielkości do 380mm łopat włącznie MUSI być oblatany w domu.
Większy już niekoniecznie, aczkolwiek pierwszą 600tę (HK 600 z Prętem) również oblatałem (a raczej obwisiałem, czy nawet ... obskoczyłem) w domu w ciasnej kawalerce.






Dlaczego się kłoci...?
To, że NIE MIAŁEM żadnego wypadku z powodu własnej głupoty, nie znaczy, że nigdy nie robiłem nic głupiego.
;)

Generalnie zgadzam się zwłaszcza z pozostałą, niecytowaną już częścią Twojego posta.
Takich rzeczy nie wolno robić, więc się o nich nie mówi (tylko się robi) :D:D

A tak poważnie, jakbyś zobaczył jak dokładnie wyglądało to mieszkanie i cała sytuacja gdzie oblatywałem tę 600tke, to sam byś stwierdził, że spoko.
Mogłem owszem, zdemolować pół chałupy, ale żeby samemu przy tym oberwać, musiałbym mieć pecha nie mniejszego niż żeby oberwać na polu w czasie normalnego startu i lądowania.
Części mojego ciała przechodzące przez płaszczyznę wirnika głównego były osłonięte ścianą (może nawet i GK) plus meblami kuchennymi (nie ma bata żeby to zostało przebite NIE MA BATA!!!), a płaszczyzna wirnika ogonowego była obok mnie.
Jedyne czego brakowało to kuloodporna szyba w okienku barowym przez które patrzyłem na helika z góry.
helik uniósł się nie więcej niż na jakieś 20 cm od podłogi...
...
A no i oczywiście nikogo oprócz mnie nie było w domu (to jest zaleta, to jest wada, bo GDYBY jednak jakimś cudem łopata weszła mi w brzuch to nie miałby mnie kto ratować) ...
Ale naprawdę nie mogło się nic stać... Realnie ryzykowałem tylko demolkę chałupy, nic więcej ;)

tym nie mniej... zrobiłem to wtedy, raz, i więcej oczywiście nie zrobię...
( i tu już mówię całkiem serio).



Update: O żesz kuźźźwa.... Obejrzałem filmik... Kto to latał? Ty? Specjalnie tak ten wirnik ogonowy w siebie celowałeś??

Re: Wasze początki - czyli o tym, co wypieramy z pamięci :)

: 11 sty 2018, o 12:42
autor: mwx
Były możliwie małe obroty i okularki ochronne :P

Re: Wasze początki - czyli o tym, co wypieramy z pamięci :)

: 11 sty 2018, o 12:57
autor: pkali
Strzał w tętnice szyjną i po chwili nas nie ma. Okularki nic nie pomogą...