Jakiś czas temu zostałem wywołany do tablicy odnośnie modelu na początek.
Żeby nie było nieporozumień nie podam żadnej złotej recepty co wybrać,
ale jako początkujący mogę przedstawić moje modele i subiektywną opinię o nich.
1. Mój pierwszy helik to było coś w stylu F649 tylko jakiś starszy model.
Nie pamiętam dokładnie symbolu, ale była to czterokanałowa maszynka z wirnikiem o średnicy około 60 cm
Wylatałem tym 2 pakiety i poszedł na sprzedaż.
Wyjątkowo mocno zniechęcająca zabawka.
2. V977
W sumie fajny modelik, z "prawdziwym" sterowaniem.
Niestety w domu po kilku kretach na meblach dostałem zakaz lotów.
Przeniosłem się na lotnisko, a tu okazało się, że najmniejszy podmuch wiatru
to dla tego modelu huragan.
Najmniejszy wiaterek i model lądował w trawie.
Sporo spacerowałem po lotnisku

Wylatałem nim 10-15 pakietów, a każdy z nich to była walka o utrzymanie się w powietrzu

Trzeba przyznać że model jest wyjątkowo kreto odporny.
Otrzepie się go z trawy i można dalej latać.
Doświadczony pilot robi tym modelem naprawdę fajne sztuczki,
ale mi początkującemu utrzymanie się w powietrzu sprawiało spore trudności.
Nie jest to dobry model na początek chyba, że ktoś ma duże mieszkanie.
Mam do niego kilka tuningowych części na wymianę,
ale dałem sobie spokój, bo jak już ktoś powiedział
grzebanie w nim to tak, jak grzebanie w zegarku.
Potrzeba sporo cierpliwości, mikroskop i zgrabne ręce.
Chyba pójdzie na sprzedaż.
3. T-Rex 450 Pro DFC
Mój trzeci model i pierwsza maszynka która zaczęła sprawiać radość.
Wreszcie zacząłem czuć, że to ja steruję

Model kupiłem nowy, kit + oddzielnie pozostałe brakujące części.
Razem z Markiem_C4 usiedliśmy i poskładaliśmy w całość.
Model z budżetowym setupem kosztował około 2000 zł.
Niestety okazało się że z Zyksem nie dajemy sobie rady.
Potrzebna była pomoc Marcina (MASA), który ogarnął temat
i w końcu udało się go podnieść w powietrze.
Model daje już trochę radochy, ale jak na tyle wydanej kasy to spodziewałem się czegoś więcej.
Model majta ogonem, przy słabym wiaterku daje się nim fajnie polatać ,
ale jak zaczyna dmuchać to przestaję nad nim panować.
Cały czas trzeba pamiętać, że jestem początkujący i na razie ćwiczę zawis ogonem do siebie.
Dotychczas wylatałem nim około 30-35 pakietów. (bez kreta:)
Niestety jak z każdym hobby, kiedy chce się mieć coś porządnego to trzeba uszykować więcej talarów.
4. Goblin 380
W tym przypadku przyjemność zaczęła się już od momentu otwarcia pudełka.
Czytelna instrukcja, wszystko ładnie zapakowane.
Części naprawdę dobrej jakości i wszystko do siebie pasowało.
Nie lubię grzebać w takiej drobnicy, ale składanie 380-tki to była naprawdę przyjemność.
Zainwestowałem w nieco lepszy setup i nie żałuję, ale o tym nieco niżej.

Z ogarnięciem wszystkich ustawień pomógł mi Marcin, sam bym tego nie zrobił.
Dzisiaj był pierwszy lot i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem.
Podniosłem go z małą obawą czy dam radę, ale już po kilku chwilach okazało się, że idzie mi całkiem dobrze.
Model ładnie się zachowuje, nigdzie nie ucieka tak jak 450-tka, która zaraz po podniesieniu wymaga machania drągami.
Goblin praktycznie wisi sam.
To był mój pierwszy lot, więc nigdzie daleko nie odlatywałem.
W porównaniu do 450-tki, Goblin "chodzi" bardzo cicho.
Nie żałuję wydanej kasy, bo były to dobrze wydane pieniążki.
Wszystko zadziałało bardzo dobrze, po pierwszym locie Marcin wprowadził jakieś drobne poprawki w ustawieniach
i zaraz potem dostałem drągi w moje łapki

Szkoda, że dzisiaj było tak zimno i szybko zgrabiały mi rączki
bo miałem wielką ochotę na następne pakiety

Z modeli które miałem ten od razu przypadł mi do gustu, mam wrażenie że polubimy się na dłużej

Gdybym dzisiaj miał poradzić początkującemu co kupić to zacząłbym od 450-tki (lub coś podobnego), ale nie nowej tylko używanej.
Za rozsądne pieniądze można dostać używany model w całkiem dobrym stanie.
Kupiłbym go tak dla sprawdzenia czy podoba mi się to hobby.
Jeżeli nie, to można by go odsprzedać z niezbyt dużą stratą,
a początkujący sprawdzi czy mu się to podoba.
Natomiast jeżeli ktoś złapałby bakcyla i chciał latać dalej to jak najszybciej kupić porządny model z dobrym wyposażeniem,
który dobrze lata i nie trzeba z nim walczyć.
Nic tak nie wkurza i zniechęca jak walka na raz z modelem, wiatrem, kiepskim żyrem, które majta ogonem i innymi duperelemi.
Jeszcze raz podkreślę, że to oczywiście moja subiektywna opinia i wcale nie trzeba się z nią zgadzać
