i stało się i u mnie... to o czym pisalismy kilka wątków wyżej
po prawie dwu miesięcznej przerwie w lataniu wzięłem spalinke na pole bo pogoda dopisała, odpalilem, polatałem chwile delikatnie potem ostrzej ale silnik wydawal mi sie dziwnie slaby. przy tic tokach prawie go zdławiłem wiec wyrownalem lot żeby pomysleć co może być nie tak i silnik zwyczajnie zgasł
przymusowy autosek, helik ocalony...
silnik odpala tylko przy właczonym grzaniu, wolnych obrotów nie ma, mysle sobie świeca nowa bo moze cztery zbiorniczki na niej wylatałem więc będzie kapitalka...
okazało sie że w świecy brak spiralki!
edit/ wkrecilem nową świece, wylatalem zbiornik i tez padla... silnik na stół, wysypało się łożysko, wianek polecial a opiłki niszczyły spiralke w świecy. do wymiany łożyska, tłok i pierścień... koszt części w fast lad to 95 euro plus wysyłka
pozdro