Nie udał się niestety oblot, tyle dobrego że uszkodzenia niewielkie, zaczynając relację niejako od końca - poszła przednia parasolka napędu ogona, złamany statecznik pionowy. Psychicznie byłem przygotowany na dużo bardziej masakryczne wydarzenia, tak więc poszło ulgowo

Wnioski są takie, że:
- APMmini w fabrycznej obudowie to może nadaje się do bezpośredniego montażu na kopterach, ale do helika ten gadżet absolutnie nie ma zastosowania. No chyba żeby obudowę wypełnić jakimś elastycznym glutem i tłumiącym echo. Pierwotna wersja wystrugana z kołków dystansowych na dumperach była o niebo lepsza. Jedyne co zrobiłem przed oblotem to ubrałem w gąbkę barometr i dałem podkładki elastyczne między płytkę a obudowę, to najwyraźniej za mało. W nastepnym kroku zachowam jeszcze obudowę ale zamocuję przez dumpery lub metodą żyrek w spalinie pianka-masa-pianka
- ze względu na wibracje helik nie dał się podnieść, ogon nie wyrabiał a akcelerometry szalały powodując pogłębiający się przechył. Uszkodzenia powstały po przyduszeniu maszyny do ziemi wobec takiego zachowania. Ponowna kontrola rewersów żyra, RC i działania mechaniki wyklucza błąd z tej strony.
- zdecydowanie nie podoba mi się kopterowa metoda uzbrajania APM'a rudderem, nie mam tego w żadnym heliku i nie widzę powodu zmiany przyzwyczajeń. GPS arming check wystarczy w zupełności
Ogólnie rzecz biorąc optymistyczny jest sam fakt ruszenia z miejsca. Za dużo nowinek naraz napchałem w tej edycji i teraz mam za swoje, ale i tak jestem zadowolony, tym bardziej że pogoda nie nastrajała do przesiadywania z laptopem na polu.
@Wiktor, nie spodziewam się znaczącej różnicy w czasach lotu między pakietem 2200 a 2450 (tak właśnie - 2450 a nie 2650 jak błędnie podałem w rozpisce) relatywnie niewielką różnicę pojemności i tak zeżre przyrost masy.
W pełni uzbrojony helik z pakietami waży obecnie 1620g