Dzięki za wszystkie linki koledzy
Faktycznie jest trexik na giełdzie. Cena niby fajna, ale z całą elektroniką to i tak wyjdzie z tysiak, więc jak już dawać tysiaka w górę to wolę kupić ładniejszy model, bo te trexy są dla mnie takie nudne i nie wywołujące emocji
Głównie chodzi o to, żeby nie przekroczyć granicy przy odbudowie XFXa... Bo to żaden problem wymienić prawie wszystkie części na oryginalne, ale za tą cenę mogę sobie właśnie kupić gotowego kita aligna.
Najpierw kupię tylko wałki i łożyska i spróbuję go odpalić. Wtedy będę widział, czy jest sens dokładać do niego więcej kasy na oryginalne części czy lepiej zainwestować w nowego kita.
Osobiście to paradoksalnie wolałbym flybara, mimo tego, że ta głowica "przeraża" i to kasowanie luzów na każdym mikserze jest uporczywe, ale z drugiej strony, jak dobrze poskładam głowicę to mam pewność, że helik będzie się zachowywał tak jak fizyka nakazuje i nie będzie problemów.
Flybarlessa jeszcze chyba nie chcę z prostych przyczyn. Może i głowica jest prosta konstrukcyjnie i łatwa w eksploatacji, ale sam system fbl swoje kosztuje i mogę mieć spory problem z ustawieniem tego fbla. Wystarczy, że jakiś jeden parametr źle ustawię i już kret gotowy, dlatego w budżetowej 450tce wolę czystą fizykę czyli pręta.
XFX jest mi potrzebny tak na prawdę (pomijając nauczenie się spokojnego lotu) do oswojenia się z rozmiarem. Przy przesiadce z mikrusa prosto na miniaka będę podwójnie zesrany, bo raz, że strach przed rozbiciem takiego drogiego modelu, a dwa - strach przed samym rozmiarem wirnika, bo przez całe życie nic tylko ten mikrus i mikrus. Dlatego potrzebuję XFXa.
Faktycznie chciałbym poprosić o przeniesienie postów do tematu XFX, bo się straszny spam zrobił