Ostatnio zrobiło się głośno na forum od kompletnych no-name'ów typu Comet czy Fireball, co chwilę przewijają się nudne tematy traxasów i innych hpi, nie mówiąc już o dyskusjach nad przestarzałymi i kompletnie nieudanymi konstrukcjami typu Gaui X3 czy Protos Mini.
Stwierdziłem, dosyć tego, pora zakupić sprzęt renomowanej firmy, a następnie pochwalić się nim na forum. Wybór nie mógł być inny, firma znana i ceniona od lat - XFX, model innowacyjny, jednak zbierający świetne recenzje na helifreak i rcg - trex 450 v2.
Pierwsze zdjęcie zapowiadało się obiecująco:

Nowoczesna głowica FB, świeży design no i genialnie zamontowane podwozie - w końcu można bezstresowo ćwiczyć autosy z lotu postępowego tyłem.
Model nie był tani, 178 zł, ale trudno, za jakość się płaci:

Pudełko ze strefą kontrolowanego zgniotu, zupełnie nie rozumiem dlaczego na celnym włożyli je w worek, miało tylko kilka otworów wentylacyjnych i raczej nic by z niego nie wypadło.




Wnętrze w stanie nienaruszonym, tak jak przypuszczałem


Jedynie plastikowa kabinka wymaga drobnego podgrzania i naprostowania tu i tam.


No i w końcu sam model.




Rama "stalowa", będzie łatwa do wyprostowania po ewentualnym krecie, oczywiście z winy pilota

Regiel miał mieć zalutowane XT60, jest Dean ale byłem już u Mirka, dostałem konektorki i coś jeszcze


Wyostrzę więc wzrok i idę lutować

Oblot - prawdopodobnie w sobotę. Nie wiem jeszcze, czy serwa działają. Dwa dziwnie terkoczą na sucho ale na pewno tak ma być

Na koniec łopaty. Niestety nie dostałem takich ze specjalnym ażurowaniem przy okuciach, przez które można wygodnie przełożyć kombinerki (Artja

).
Dostałem lepsze:



ale chyba nie zaryzykuje i założę jakieś węgle

Na dzisiaj tyle, jutro przepuszczę przez niego prąd, ale nie spodziewam się żadnych niespodzianek

Aa, ciekawostka:

Spotkało to kolegę z rcg, nie napisał przyczyny ale według mnie one way się zaciął przy overspeedzie, wał osiągnął obroty krytyczne i rozkład naprężeń w obszarze karbu okazał się wyjątkowo pechowy
