Heli-Team.pl

...

Takie cos powinno byc tutaj chyba a nie gdzies tam lezec i zostac zapomniane za chwile:

mwx pisze:Prosta sprawa.
1. Idziesz do sklepu z przyprawami
2. Kupujesz ałun
3. Wsypujesz go do szklaneczki
4. Dolewasz wody
5. Wrzucasz aluminiowe okucie
6. Stawiasz szklaneczkę w ciepłym miejscu
7. Po 3 dniach wyjmujesz okucie bez śrubki w środku

Dotyczy stalowych srub ktore zostaly w aluminium albo w plastiku (taka mam nadzieje, ze w plastiku tez - nie wydaje mi sie, zeby alun ruszyl plastik).

Warto dodac, ze srubke warto przed operacja zarysowac jakims rysikiem bo jak pokryla sie warstwa tlenkow to alun moze miec utrudniony dostep do "gołej stali".

A jakie proporcje tego specyfiku na szklankę

kubacki pisze:A jakie proporcje tego specyfiku na szklankę

Mirek jest naszym naczelnym WIELKIM Alchemikiem. On Ci poda proporcje. Kiedyś poczęstował mnie nalewką. Piję, wykręcilo mnie, pali jak cholera. Pytam sie co to? On mówi, że cytrynówka. Co dodałeś się pytam? On na to, że cytryna, spirytus i woda..... Myślę sobie, nie ma bata, coś jest nie tak....... Mirek po chwili namysłu mówi - czekaj blać, zapomniałem dodać cytryny i wody......

kubacki pisze:A jakie proporcje tego specyfiku na szklankę

Chyba nie ma to wiekszego znaczenia... im mocniejszy roztwor tym szybciej bedzie zarl, ale moze roztwor nasycony nie jest najlepszym pomyslem... Nie wiem.

Kowal pisze:....... Mirek po chwili namysłu mówi - czekaj blać, zapomniałem dodać cytryny i wody......

Można roztwór zagotować (tylko nie w stalowym garze) i wtedy wrzucić ofiarę. Wyżre stal szybciej.

Wysłane z mojego HTC One przy użyciu Tapatalka

Gmeracz pisze:Są na rynku wykrętaki, do urwanych śrub.
Przypomina to trochę gwintownik otworów.

Zdecydowanie odradzam stosowanie tych wynalazków. Jak śruba siedzi dobrze w gwincie, to wykrętak się ukruszy i wówczas można już zapomnieć o odwierceniu tych resztek. Wykrętaki są robione z twardej hartowanej stali, której żadne wiertło nie chce ruszyć.

Użyłem takich 2 razy, straciłem w ten sposób obydwa elementy. Zestaw wykrętaków zdeponowałem po tym w koszu i nigdy więcej tego nie kupię.

Póki śrubka nie jest jeszcze zupełnie zjechana, można spróbować odkręcić też przez gumkę recepturkę. Ostatnio widziałem w internatach takie pomysły.

miruuu pisze:Póki śrubka nie jest jeszcze zupełnie zjechana, można spróbować odkręcić też przez gumkę recepturkę. Ostatnio widziałem w internatach takie pomysły.

Mirek, ale ta śrubka już jest po urwaniu głowy... Więc gumka chyba nie teges...
Jeżeli jest pod ręką mała wiertarka stołowa z centrycznym uchwytem wiertła i bez luzów prowadzenia, to można użyć ostrożnie wiertła do laminatu szkłoepoksydowego (płytki drukowane). Kruche są bardzo, bo twarde okropecznie. Zacząć 1,5 , potem 1,4. Na koniec zwykłym HSS, jest mniej łamliwe.

A te wykrętaki to rzeczywiście o kant doopy połamać... Miałem kiedyś komplet szwabskich od M4 do M16 - działały, porządnie wykonane. Kosztowały jeszcze porządniej, marka niemiecka była po dwa zety z groszami.

u mnie sprawdzaja sie lewe wiertla, wierca i tna w odwrotna strone niz normalne czyli jednoczesnie wierca i wykrecaja... zwykle szybko po sprawie, wykretaki sie u mnie nie sprawdzaja najczesciej robia masakre sruby a i nawet gwintu...

A skąd bierzesz lewe wiertła?

A sorry, myślałem że to jakaś straszna niebywalosc, ale widzę że istnieją lewe wiertła normalnie w przyrodzie....

MWX, stosowaliśmy w modelarni wykrętaki od lat i działały, fakt faktem raczej do większych śrub.

Do małych rozmiarow (Jak u Mirka) lewe wiertło i wiertarka kolumnowa.

Ja zawsze rozwiercam otwor. Jesli sruba M2.5 to wiertelko 1.6 lub 2.0 Wiercisz na wolnych obrotach zeby "zaciac" zlamany gwint. Idealna sprawa jest kiedy wiertlo wejdzie centralnie w srube. Trzeba kubic wiertlo najwyzszej klasy jaka sie da zeby nie okazalo sie, ze sruba bedzie za twarda (zazwyczaj nie mialem problemow z dobrymi wiertlami bo sruby tych rozmiarow to jednak czesto klasa 8.8)
Jak otwor jest przelotowy to czesto zdarza sie, ze wykrecisz calutki urwany gwoint podczas wiercenia na prawych obrotach.
Jak nie przelotowo to rozwiercic. Resztki gwintu najczescie wypadaja same z gniazda w postaci wiorow. Ewentualnie powtorzyc operacje gwintownikiem.

To trzeba zegarmiatrzowskiej precyzji. Ja kilka razy próbowałem i nigdy mi się nie udało. Zawsze wiertło uciekło w metarial i element spieprzony.

aikus pisze:To trzeba zegarmiatrzowskiej precyzji. Ja kilka razy próbowałem i nigdy mi się nie udało. Zawsze wiertło uciekło w metarial i element spieprzony.

Zgadzam sie absolutnie. Najlepiej wykonac operacje na wiertarce stolowej. Albo uzyc dobrej wkretarki i ustawic odpowiedni moment obrotowy. Czasem pomaga zapunktowanie urwanego trzpienia ostrym punktakiem przedbwykonaniem wiercenia.

no tak, ale normalne wiertlo zawsze teoretycznie wkreca srube jeszcze bardziej, wiercac w lewo pod wkretak mamy duza szanse ze wkretaka nie bedziemy potrzebowac

aikus pisze:A skąd bierzesz lewe wiertła?

Lewe to chyba z jakiegoś przemytu, albo, nie wiem, kradzione?

mwx pisze:

aikus pisze:A skąd bierzesz lewe wiertła?

Lewe to chyba z jakiegoś przemytu, albo, nie wiem, kradzione?

W każdym sklepie żelaznym lub innym/podobnym z art. Metalowymi lub narzędziami powinno się kupić lewe wiertła. Koszt identyczny jak za normalne wiertło. Spirala poprostu skręcona jest w drugą stronę.