Strona 1 z 1

Testowanie silnika aparaturą

: 13 gru 2020, o 14:35
autor: kudzu
Cześć,
chcę przetestować mechanikę w Belcie CPX: silnik, ESC, czy wał prosty itp. Najwygodniej byłoby mi uruchomić silnik z możliwością regulacji w dużym zakresie obrotów. Zauważyłem, że w zasadzie we wszystkich materiałach dotyczących uruchamiania silnika BLDC używa się testera serw - zwykle jedno i to samo magiczne niebieskie pudełeczko z potencjometrem (pewnie zwykłe sterowanie wypełnieniem PWM). Czy używanie tego testera podyktowane jest wyłącznie ergonomią? Czy, nie posiadając tego ustroju, mogę po prostu podpiąć ESC do dowolnego kanału odbiornika i sterować obrotami w zakresie 0-100% z aparatury?

Re: Testowanie silnika aparaturą

: 13 gru 2020, o 20:41
autor: oki188
Możesz z aparatury.

Re: Testowanie silnika aparaturą

: 13 gru 2020, o 22:23
autor: aikus
Wręcz do niektórych zastosowań (ustalanie pozycji orczyka w neutrum serwa) jest to bardziej zalecana metoda.
Czemu?
Bo jedno zero nie zawsze równa się innemu zeru ;)
Ergo: neutrum, teoretycznie wynosi 1520us, ale praktyka pokazuje, że bywa z tym różnie.
Więc, żeby nie narobić sobie kłopotu, najlepiej jest wszystko ustawiać na radiu (aparaturze i odbiorniku) na którym to później ma latać.

Tym nie mniej, tester, to coś co się przydaje, a kosztuje grosze, więc warto dorzucić do koszyka przy jakichś najbliższych zakupach.

Re: Testowanie silnika aparaturą

: 13 gru 2020, o 23:52
autor: kudzu
Ok, dzięki. W takim razie kolejne pytanie.
Gdzieś mi mignął wątek, że regiel się grzał z powodu zbyt małych obrotów silnika. Czy jeżeli będę katował ESC niskimi obrotami, to mogę go uszkodzić? Czy jednak regiel startuje silnik dopiero od odpowiednio dużego wypełnienia impulsu?

Re: Testowanie silnika aparaturą

: 14 gru 2020, o 01:02
autor: aikus
kudzu pisze:Ok, dzięki. W takim razie kolejne pytanie.
Gdzieś mi mignął wątek, że regiel się grzał z powodu zbyt małych obrotów silnika. Czy jeżeli będę katował ESC niskimi obrotami, to mogę go uszkodzić? Czy jednak regiel startuje silnik dopiero od odpowiednio dużego wypełnienia impulsu?


... To wszystko dość duże uproszczenie i dość duży (istotnie za duży skrót myślowy).
Silnik nie grzeje się od zbyt niskich obrotów tylko od zmuszania go do pracy z dużą mocą.
Do tego dochodzi fakt, ze każdy silnik ma jakiś zakres obrotów, kiedy jego sprawność jest maksymalna - zakres ten leży przeważnie gdzieś w górnej części jego nominalnego zakresu obrotów, więc jak latasz na niższych obrotach silnika to siłą rzeczy nie wykorzystujesz potencjału napędu w 100%.
Ale to też samo w sobie raczej nie spowoduje przegrzania się, czy w ogóle nadmiernego grzania się czy to silnika czy regla.
Sprawność - owszem, spada, ale spada też przetwarzana przez układ silnik-regiel moc, co przeważnie prowadzi do tego, że i moc strat jest mniejsza (bo to co jest w stanie zabić silnik, i/lub regiel, to de facto właśnie moc strat - nic innego).

Do brzegu: aby zjarać silnik, musisz go zmusić do pracy przy zbyt niskich obrotach, ale "kazać mu" pracować na pełnych obrotach (no albo oczywiście po prostu dużo wyższych niż te na których jest w stanie dojść przy danym obciążeniu). Tak się dzieje kiedy założysz na silnik za duże śmigło, kiedy podłączysz do niego pakiet o za dużym napięciu, w końcu kiedy konstrukcyjnie wyśrubujesz parametry setupu helikoptera do granicy wytrzymałości i potem jeszcze dasz mu w locie ostro w pizdę.

W warunkach hangarowych, jest to tak naprawdę bardzo trudne do zrobienia. Nawet małe silniki (klasy 450), mają nominalną moc około 500W.
OK, jeśli zatrzymasz silnik np. kombinerkami, a w reglu dasz pełen gaz, to pewnie coś pójdzie z dymem, bo dosłownie CAŁA moc pójdzie w ciepło - silnik nawet nie "zaskoczy", nie zacznie się kręcić, moc strat wyniesie 100%.
To się wtedy dzieje bardzo szybko.
Ale jeśli tylko silnik już się zacznie kręcić, to jeśli tylko nie działasz świadomie i celowo - raczej nie masz szans go spalić.
Bez obciążenia, czy to rozkręcony do maxa, czy na minimalnym jałowym gazie przetwarza mały ułamek swojej nominalnej mocy.
Jakakolwiek próba przyhamowania go, powoduje, że moc rośnie i na czymś musisz tę moc rozproszyć.
500W - to ... DUŻO ;)
Nawet nie próbuj takiego silnika rozpędzonego choćby do połowy gazu np. zatrzymać palcami - boleśnie się poparzysz ;)
...
Jakiś czas temu był wątek o budowie hamowni do silników lotniczych ... wiele tęgich głów się móżdżyło i wyszło, że stare poczciwe śmigło to jedyne sensowne rozwiązanie ;)

Reasumując: take it easy - baw się ;)
albo jakby to powiedział Dawo: Jakoś to będzie!
Albo jakby to powiedział Mike: nie jebnie!
;)

Re: Testowanie silnika aparaturą

: 14 gru 2020, o 01:39
autor: mikegsx400
:lol:

nawet bym dodał: rozkręć, śmiało... zatrzymaj palcami, 500W to wcale nie tak dużo :D :lol:

Re: Testowanie silnika aparaturą

: 14 gru 2020, o 08:52
autor: mwx
aikus pisze:Tym nie mniej, tester, to coś co się przydaje, a kosztuje grosze, więc warto dorzucić do koszyka przy jakichś najbliższych zakupach.


Przez ostatnie 22 lata zabawy z RC nie był mi potrzebny - do czego tego używasz? Serio pytam, bo może coś tracę i nie wiem co

Re: Testowanie silnika aparaturą

: 14 gru 2020, o 09:32
autor: aikus
mwx pisze:
aikus pisze:Tym nie mniej, tester, to coś co się przydaje, a kosztuje grosze, więc warto dorzucić do koszyka przy jakichś najbliższych zakupach.


Przez ostatnie 22 lata zabawy z RC nie był mi potrzebny - do czego tego używasz? Serio pytam, bo może coś tracę i nie wiem co


Tak najbardziej, to używam tego po prostu zgodnie z przeznaczeniem, czyli do testowania serw.
Poza tym mam to podłączone na stałe na biurku i podłączone pod zasilanie 5V, więc jak potrzebuję sprawdzić np. regiel/silnik to też mam pod ręką gotowy sygnał PWM - nie muszę wyciągać apki i odbiornika.
(w sumie to teraz aktualnie nie mam, ale w starym hangarze miałem i korzystałem, więc tu też będę miał, tylko muszę zrobić, podobnie jak jeszcze wiele innych rzeczy)

Kwestia indywidualnej logistyki modelarskich prac myślę - jeśli przez 22 lata jedziesz bez tego, to znaczy, że wypracowałeś własne metody i nie ma sensu tego ruszać.