

Patentów w necie jest kilka. Najpopularniejszy (chuja warty) to wrzucić całość do zamrażarki.
Jak już wspomniałem patent jest chuja warty - u mnie nigdy nie zadziałał, a oto dlaczego:
1. po wyjęciu z zamrażarki silnik stosunkowo szybko się ogrzewa.
2. klej na który wklejony jest stator twardnieje w niskiej temperaturze.
3. efekt rożnej rozszerzalności temperaturowej Aluminium i stali ma w tym przypadku znaczenie pomijalne.
Praktyka: zniszczyłem w ten sposób dwa silniki.
Teraz sposób który zadziałał za pierwszym razem, perfekcyjnie, bezproblemowo i na czuja - będzie to powtarzalne:
Kilka słów wyjaśnienia:
1. jaką średnicę musi mieć łeb śruby - widać na filmie, musi wchodzić w stator luźno, ale nie przechodzić przez wnętrze aluminiowego rdzenia. Tolerancja niewielka, ale bez problemu osiągalna w domowych warunkach. Oczywiście zamiast śruby może być kawałek jakiegoś pręta, rurka i tak dalej - wziąłem z przydasiowni to co im akurat podpasowało.
2. Nadal istnieje ryzyko deformacji statora. Aby je zminimalizować - warto skonstruować podpórkę z czterema śrubami, a nie z dwiema tak jak ja zrobiłem. U mnie się udało.
3. Silnik na filmie oczywiście był rozbierany po raz drugi (w celach nagrania filmiku). NIE WOLNO rozwijać uzwojenia przed zdjęciem statora!!! Uzwojenie, nawet spalone, bardzo mocno trzyma stator w kupie. Pozbawiony uzwojenia stator prawdopodobnie się rozsypie.
4. Uzwojenie po takiej operacji jest oczywiście pokiereszowane - i dobra! I tak idzie do rozwinięcia.