zborecque pisze:To jak już gadamy o tym - jakiś dobry patent na wygrzewanie śrub domowym sposobem? Bo mam wrażenie, że lutownicą za wiele się ciepła śrubie nie przekazuje. Albo mam już walniętą kolbę...
W zasadzie jak masz kolbę, to nawet 20W z cienkim grotem powinna wystarczyć, ale chwilę potrwa zanim się śruba nagrzeje, bo przekazuje ciepło również do elementu, w który jest wkręcona. 80W to już wypas.
Przy zastosowaniu lutownicy masz optymalną temperaturę działania i grzejesz punktowo.
Palnik - owszem działa punktowo, ale tu może mieć znaczenie wielkość punktu. Mikropalnik rozgrzewa szybko nawet powyżej 800stC Przy takiej temperaturze i tak wąskim miejscu przy "omsknięciu" można narobić bałaganu. Moim zdaniem palnik jest fajny, ale nie do tego przypadku.
Lewe wiertła? Po co? Poza tym wszystkie "lewe wiertła" z którymi się spotkałem to właśnie wykrętaki, a one nie są wiertłami. Raczej bliżej im do gwintownika, ale gwintu tym nie zrobisz.
Pierwszy lepszy z brzegu:
Cienkie wiertło i odrobina ostrożności powinna rozwiązać Twój problem. Jak zostaną tylko cienkie ścianki w rozwierconej śrubie to już wydłubiesz cokolwiekiem.
Próbowałeś z tą poxiliną może? Mi kilka razy uratowała otwór.