Rebaling.... i powszechna urban legend na temat tego na ile to pomaga.
Jak ktos mowi ze zrobi za 200 zlotych to nie mowi o rebalingu tylko o fake-rebalingu ktory pomaga.... rzeczywiscie na chwile, czasem krotsza czasem dluzsza.
To jest wlasnie cos co proponuje zrobic Sekles.
Taki "rebaling" moze sobie zrobic kazdy z nas, sam w domu.
Widzialem filmik o wypiekaniu grafy w piekarniku - faktycznie moze pomoc.
Ale to wszystko NIE JEST REBALING!
W artykule ktory podlinkowal Krecik jest to fajnie opisane, choc artykul pomija milczeniem istnienie serwisow ktore potrafia wykonac prawdziwy rebaling... Pewnie poniekad slusznie.
Znam JEDEN serwis, ktory oferuje prawdziwy rebaling i kosztuje to tyle, ze jest nieoplacalne w 100% przypadkow laptopow (stosuje sie to wtedy kiedy mamy do czynienia z unikalnymi, nieprodukowanymi juz i ciezkimi do zdobycia ukladami)
Natomiast w kwestii zimnych lutow ... kolejny mit: nie jest to powszechna bolaczka grafik w dellach tylko powszechna bolaczka elektroniki wyprodukowanej dla UE po lipcu 2006 (ROHS) .
BYla o tym mowa juz wiele razy przy okazji naszej elektroniki modelarskiej. Kenobiemu kiedys spadl jakis Goblin bo zimne luty w serwie puscily.
Tak wiec Artu, przesiadles sie z Della na Lenovo i cieszysz sie ze zimne luty Cie nie dotycza?
Ciesz sie szybko i intensywnie bo wiecznie ten stan trwac nie bedzie

Pierwszy powod to dyrektywa ROHS, ktorej slusznosc jest kontrowersyjna a drugi powod jest poprostu taki, ze elektronika w dzisjeiszych lapkkach i telefonach jest na mmaksa wyzylowana. Wszystko chodzi na 120% swoich mozliwosci.
A do tego wszedzie na kazdym kroku siedza ksiegowi i pilnuja zeby za drogo nie kosztowalo.
A do tego, kazdy chce, zeby jego telefon mial siedemset giga ramu, studwudziestordzeniowy proocek o czstotliwosci 20GHz, dysk tak ze dwa petabajty chociaz no i do tego oczywiscie wyswietlacz 50 cali,... i wszystko zeby z latwoscia miescilo sie w kieszeni.
A wwszystko to za zlotowke, albo dwa, no gora trzy zlote. MAKS!! Bo 3,50 to juz członek męski, za drogo - za rogiem maja taniej.
I to sie wszystko da zrobic!
tylko potem trwalosc wynosci 2 - 3 lata.
I na nic sie zdadza wszelkie teorie spiskowe mowiace o tym, ze producenci specjalnie skrajaja zywotnosc sprzetu, zeby produkowac nowy.

Mozna sobei te teorie glosic, a kazdy rozsadny czlowiek bedzie je mial w dupie.
Poprostu sprzety sie zuzywaja i tyle.
Moglyby byc trwalsze, ale kosztowalyby 10 razy tyle.
I bogiem a prawda, szczerze mowiac, jak juz mam do wyboru kupic lapka w normalnej cenie, ktory pozyje do 5 lat i za te 5 lat kupic sobie kolejnego, nowego fajnego lapka, znowu za mniej wiecej tyle samo pieniedzy, to wole tak, niz kupic sobie lapka za 50k i miec go do konca zycia.
A co by bylo gdyby mi tego lapka ukradli?
Albo gdybym go zalał koniakiem?
No blać wracamy do epoki, kiedy pol zycia skladam na jakis sprzet i nie spie po nocach, bo sie boje ze nie uskladam, a drugie pol zycia traktuje sprzet jak oczko w glowie, cenniejszy niz zycie, bo gdyby mu sie cos stalo to cale Zycie w pizdu??
TFU!!!! Na pohybel!
Ta epoka na szczescie juz za nami.
Patrzac na to inaczej: Potem by mnie swiety Piotr zapytal na u Bram Nieba (albo przeklety Lucyfer u bram piekla - wszystko jedno): "A czemu przez cale Zycie tylko jednego lapka miales?
Wiesz jakby bylo fajnie jakbys mial jeszcze piec innych??"
No i co mu powiem?
Glupio mi by bylo i bym sie wstydzil...
Jest dobrze!
Lapek zużyty i tyle!
Mozna go probowac reanimowac, dla zabawy, bez wiekszej nadzieji - nie ma w tym nic zlego, a jak sie uda to bonus! Maly wygryw na malej zyciowej loterii.