Absolutnie tak. Woda nie leje się strumieniami, bo folia i ekran są tylko zwilżone palcem. Podczas wyciskania zbierasz z krawędzi to co wyciśniesz na bieżąco. Poza tym wszędzie - w komórkach, apkach, wagach, ipodach - ekrany są klejone najczęściej na taśmę dwustronną która z założenia nie przepuści wody. Dlatego generalnie urządzenia są od tej strony wodoszczelne. Już znacznie szybciej woda może się dostać podczas deszczu przez gniazda drągów.
Metoda jest na 200% pewna, bezpieczna i sprawdzona przeze mnie, więc bez obaw polecam. Nauczyłem się tego pracując kiedyś jako grafik reklam

PS. Płyn dodajemy do wody w dwóch celach - 1. aby zmniejszyć napięcie powierzchniowe wody, dzięki temu pokrywa ona powierzchnię równą warstwą i 2. aby dać poślizg folii, bo inaczej folia się przyssie i dupeńka zbita. No i na koniec - bez płynu nie da się skorygować pozycji, a nie znam magika który położy od razu folię perfekcyjnie. Więc niektórzy głupole w UK kupują od razu 20 sztuk i ćwiczą...
PS2. Dlaczego folie ekranowe są lepsze i w ogóle potrzebne? Bo są robione ze znacznie twardszego materiału niż ekrany i praktycznie kilkukrotnie dłużej wytrzymują bez zmatowienia. Dobrej jakości są kompletnie transparentne i przenoszą też dotyk w komórkach czy padach. Poza tym można łatwo zmienić folię na nową w odróżnieniu od ekranu. Jednak jeżeli chcemy chronić już używany ekran, lepiej przed położeniem folii użyć pasty polerskiej lub do zębów aby wygładzić rysy i usunąć zmatowienie.