miruuu pisze:TomRar pisze:Czy dla kogoś kto całe życie latał tylko 4 kanałówkami i jednym mikrusem będzie aż taka różnica w locie między trexem a goblinem, który będzie 3 krotnie droższy w utrzymaniu?
to znaczy tutaj trzeba sobie odpowiedzieć jasno i wprost. TAK. I jakbyś się raz przeleciał czy goblinem czy protosem to
450tki nie ruszylbys nawet za darmo. I tutaj porównywać nie trzeba. TAK, te modele są warte kilka razy więcej bo ich kultura pracy, kretoodpornosc i brak problemow szybko to wynagradza.
Także ten. Proporcja ceny do tego co dostajesz nie będzie korzystna dla trexa, co widać po uzytkownikach, którzy w zdecydowanej większość posprzedawali już te modele, nawet za kozie boby, kupując inne.Natomiast jeśli chcesz po prostu tanio to mecz tego xfxa. Latanie na precie w Twoim przypadku nie ma sensu bo dość że masz problematyczny model to jeszcze zdecydowanie utrudnione latanie wzgledem FBLa. Jak dla mnie to ścieżka idealna by się zniechęcić do tej zabawy i uznać że heliki sa be, nigdy nie zaznając jak lata dobry model.
Dlatego napisalem:
1. Wymień waly, łożyska itp, o czym pisałeś
2. Kup głowicę fbl
3 kup system fbl
I się kurna zacznie nim bawic.
Kbar nadaje się później do KAŻDEGO modelu.
Się odniosę.
Jestem świeżak, ale:
Zaznaczony różowy tekst kojarzy mi się z jakąś bliżej nieokreśloną tęsknotą za ajfonem i niekoniecznie dobrym lansowaniem tego, co świeżak taki jak ja potrzebuje. Tak - sam jestem świeżak i latam T-Rexem 450. Jestem zaje**scie, za...wszelkie...ście zadowolony z mojego modelu. Nie przeszkadza mi "słabe" ratio ogona bo nie napierniczam pirotictoców z podkrętem. Koniec i kropka. Jestem na tyle wlatany, że bez problemu przewracam naleśniki i wykonuję jakieś tam nieokreślone wygibasy. Często w stratosferze żeby mieć czas na wyjście z trudnej sytuacji. I podlatuję do siebie na pleckach. I zanim podleciałem pierwszy raz na żywo to kilka pakietów trzeba było przelatać. I jeszcze kilka godzin na symulatorze.
Moim zdaniem ten model złożony i wyregulowany zaledwie poprawnie potrafi być grzeczny i zachowywać się jak Phoenix jeśli by pominąć WOG (współczynnik obsrania gaci) w wersji "na żywo".
I Kubacki w swojej niewiedzy o moim poziomie latania dał mi się przelecieć swoją wyregulowaną do setnych milimetra gałką na sześciu esach i co? I było jeszcze wspanialej tak, że marzę o tym, żeby sobie zrobić gałę. Protosem nie miałem okazji, ale też marzę mimo bojaźni o tego durnego łanłeja.
I o G700 też marzę. Bo nieźle pierdzi i wyje. I budzi respekt.
Ale zamiast przejmować się, że latam obciachowym modelem - latam nim. Napierniczam w glebę i latam dalej. Realizuję marzenia, a nie stresuję się nimi.
Więc TomRar:
Pisałeś, że masz kupę części zdaje się do tego xfxa, więc napierniczaj w glebę i odbudowuj. Jak masz trochę kasy - nie wahaj się zanabyć T-Rexa - to na prawdę dobra konstrukcja, która wychowała wielu z tych, co już zapomnieli jak lata na prawdę dobra konstrukcja.
>Jak mówi Miruu kup te łożyska i lataj na czym latasz. Jak Cię stać to zapodaj sobie TRexa 450. Jesteś zdaje się "grzebaczem" więc i tu się nie zawiedziesz. Możesz pierdolnąć konwersję na pasek, efbeela, a nawet wystrechować model.
Części kupisz w PL i CH i będziesz Pan w końcu zadowolony.
A jeszcze na niebiesko: Kozie boby to zajebista okazja. Potem ludzie żałują i już teraz nie dostaniesz tak łatwo części jak to było jeszcze kilka miesięcy temu. W sensie nie na naszej giełdzie.
A niektórzy latajooo...
I jako rzekł Miruu: Baw się tym do cholery zamiast się pierdo...ć gdyż zdaje się po to kupiłeś helikopter.
... Coś tak przeczuwam, że mi się dostanie za ten post.
EDIT:
MWX - pisaliśmy razem.