miruuu pisze:Kreciku, mi się rozbiega tylko o to, że to czy serwa przeżyły po krecie czy nie, nie jest tak do końca wyznacznikiem ich odporności. Bo nie jeden "lekki krecik" potrafił już przemielić helika i po nie jednym dobrym jebnięciu heli poleciał dalej po otrzepaniu z trawy...
Takie przypadki obserwowane są nie tylko przez naukowców, ale też zwykłych śmiertelników...
Toć przeca napisałem, że
omcKrecik pisze:Natomiast drobne, zwykłe obserwacje życia prowadzone w trybie naturalnym przez prostych ludzi
- dotyczą tego właśnie, o czym mówisz, także w poważniejszych sprawach. Widziałem przemielone resztki samochodów, z których ludzie wyszli bez szwanku, widziałem też odwrotne sytuacje
...
Zgadzam się z tym, że
miruuu pisze:dla przezywalności kretowej największe znaczenie ma udział pecha/szczęścia w krecie... Kret kretowi nie równy
Jednak co począć, gdy zespół zdarzeń uznawanych za przypadkowe wykazuje regularność znaczącą statystyczne ?
angry trex pisze:Ten cały proces o którym powyższa dysputa to mi przypomina trochę określenie jakim jest - Entropia.
Czyli tak naprawdę nie do przewidzenia, ani nie do przeliczenia efekt końcowy w wyniku chaotycznego zdarzenia.
Entropia to w wielkim uproszczeniu stopień nieuporządkowania. Helik po krecie ma wyższą entropię niż przed.
Ale to trochę nie ten dział na prace doktorskie w tym temacie
Obawiam się też, że za upublicznienie moich skromnych poglądów nt. roli przypadkowości w naszych codziennych drobnych sprawach zostałbym niechybnie spalony na stosie
Meteorologię też długi czas uznawano za fantazje, a nawet czary - z tamtych czasów przetrwała ta ironiczna nazwa, w nawiązaniu do rzekomych absurdów astrologii.
Mało wiemy o utajonych prawach, które rzeczywiście rządzą życiem maluczkich i wielkich.
A że jedne serwa są odporniejsze na tortury, a inne mniej to na pewno prawda.
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...