Jasne i zrozumiałe
Będąc wzrokiem i myślami pod koniec wykładu, już widziałem, jak sobie wytrasuję linie nacinania tej rury, aby otrzymać regularną kratownicę. Z racji stożkowości owej rury, trójkąty będą miały coraz mniejszy wymiar patrząc w kierunku ogona. Jednakże jujka węglowa tutaj odpada z powodu anizotropii, to są ułożone kierunkowo włókna, czymś spojone (pewnie jakąś żywicą). To spojenie jest słabe, jujka ma nikłą wytrzymałość na zgniatanie i rozerwanie w poprzek przekroju, tzn., sorki, dla sił ukierunkowanych nierównolegle do jej osi, najmniejszą dla prostopadłych do niej. Toteż pręty kratownicy wyciętej z takiej - czy raczej w takiej rurce rozsypały by się. Stąd też brak u mnie pewności, czy większą odporność na skręcanie wykaże taka rurka węglowa, czy może aluminiowa ? Bo aluminiowa kratownica cięta z/w rurki/-ce to chyba najlepszy pomysł na teraz. Piorun mi nie sfajczy tego całego interesu

?
A całkiem praktycznie to chyba mam już jasność - alu PA28 lub 31, ale utwardzone zgniotem (?), można dostać takie rurki w handlu. Pod nożem jak plastelina, a fi10x1 już zgiąć w łapach trudno. Więc rozejrzę się za fi - no właśnie, podpytam Wojtka, albo kliknę "kup teraz" przy obrazku Rangera...
Gdyby nie spora trudność wycinania tej kratownicy w alu, to od pierwszego kroku poszedłbym w grubszą ściankę i rżnął do upadłego. A tak to pójdę od drugiego... Czy laser albo woda na pewno nic by tu nie wskórały ? Dawno nie korzystałem, nie znam postępu w temacie opanowania zasięgu strugi tnącej
Artja pisze: W warunkach ziemskiej grawitacji idealną belką ogonową byłaby więc jak najlżejsza rura stożkowa z materiału o jak najwyższym module odkształcalności. Każdy z nas co rano wie, gdzie takiej szukać.
Stożkowej

? Z tym modułem odkształcalności to się zgodzę, przy zmniejszonym module elastyczności pojęciowej (omawianej niedawno)

. Tylko widzisz, ja chyba nie jestem skłonny do tak daleko posuniętych poświęceń

. Co ja bym wtedy robił co rano ? Samolot głaskał po kadłubku ?
Niestety, rurka handlowa nie będzie stożkowa
Zostaje jeszcze zwinąć trębitę z czegoś tam jako kopytko i zrobić to z tkaniny węglowej. Tę posiadam, ale dobór żywicy

- to już do speców muszę uderzyć. Znam takiego, nomen omen jest po MEL-u i robi niezłe szybowce laminatowe. Może przyjąłby zlecenie ?
Tak czy inaczej dzięki za wykład. Niecierpliwie oczekuję kontynuacji w poruszanym już na HT temacie usztywniania powierzchni nośnych i sterowych. Jakoś mi się nie widzi wklejanie płaskowników o wysokości równej grubości przekroju płata. Chyba, że klejone Wurth'em do szyb samochodowych, ale to paskudny zajzajer - łapy upaprane na dwa tygodnie na czarno. Ponadto mam wrażenie, że zbyt cienki płaskownik węglowy i tak się wyboczy w chwili prawdy. Wtedy już po ptokach, zbieram puzzle z EPP.
Może wymyślimy coś przełomowo - rewolucyjnego w tym względzie ? Ewentualnie wyprostowanie moich krzywych wyobrażeń

Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...