W odpowiedzi na post Szanownego kolegi LordOktan (@LordOktan - możesz się czuć wyróżniony ), oraz mając trochę czasu na przepier...
... Nie no dobra, niech będzie poważnie i porządnie.
Czekając na boarding na lotnisku, zamiast szlajać się z kąta w kąt i działać na nerwy ochronie lotniska postanowiłem wykorzystać ten czas i przynajmniej spróbować zebrać do kupy, wszystko co wiem, przez co przeszedłem (a przysięgam i zapewniam, że nie było to w żadnym razie nic wielkiego ani trudnego), żeby ułatwić innym zdobycie numerka, który po pierwsze trzeba nakleić na modelu a po drugie wkleić do aplikacji droneradar, aby latać legalnie.
Klenio wspominał już o stronach https://drony.pl/ oraz https://kursnadrony.pl/
Ja ze swojej strony dodam jeszcze, źródło, czyli oficjalna strona z której czerpią wszyscy, łącznie z właścicielami powyższych stron, czyli strona Urzędu Lotnictwa Cywilnego, czyli https://ulc.gov.pl/pl/, w szczególności https://ulc.gov.pl/pl/drony
Od razu też zaznaczam, że chodzi tu o NASZE MODELE, czyli o samoloty, helikoptery i wielowirnikowce (wszystko to w świetle prawa oraz definicji encyklopedycznej JEST DROONEM, tudzież BSP, lub UAVem), o masie powyżej 250g i poniżej 25kg, bez kamer, bez nadajników FPV, do latanie VLOS (czyli w zasięgu wzroku), z dala od ludzi i zabudowań, w ramach możliwości dostępnych przy przestrzeganiu przepisów o ruchu lotniczym.
Zaczynamy zatem tu:
https://ulc.gov.pl/pl/drony/informacje-ogolne
I od razu wpadamy na to:
Kategoria Otwarta – jest kategorią o niskim ryzyku, oznacza to, że nie trzeba składać oświadczeń lub uzyskiwać zezwoleń od Urzędu Lotnictwa Cywilnego. W tej kategorii można wykonywać operacje w zasięgu widoczności wzrokowej pilota lub z pomocą obserwatora (VLOS), dronami o masie poniżej 25 kg w odległości nie większej niż 120 metrów od najbliższego punktu powierzchni ziemi. Wymagana jest rejestracja w systemie ULC operatorów SBSP, którzy posiadają drony o masie powyżej 250g lub są wyposażone w czujnik do zbierania danych (np. kamerę). Więcej informacji na temat kategorii otwartej znajdziesz TUTAJ.
Za linkiem lecimy zatem tu:
https://ulc.gov.pl/pl/drony/kategoria-o ... informacje
Nie jest to obowiązkowe, ale warto przekartkować co oni tam napisali;)
Ze zrozumieniem.
I NIE SZUKAĆ KRUCZKÓW, UKRYTYCH PRZEKAZÓW!!! NIE, NIE, NIE I JESZCZE RAZ NIE.
Czytaj, rozum i tak jak rozumiesz to na pewno jest wystarczająco dobrze.
W pewnym momencie, w czasie czytania artykułu trafiamy na taki oto fragment:
Dokumenty potwierdzające kwalifikacje pilota są dostępne do pobrania w profilu pilota na stronie: https://drony.ulc.gov.pl/.
Warto oczywiście przeczytać artykuł do końca , ale jak klikniemy w tego linka, trafimy wprost na stronę na której trzeba się zarejestrować, przejść darmowe szkolenie które odpowie nam na absolutnie wszystkie pytania, co gdzie jak wolno, pod jakimi warunkami i co najpierw trzeba.
Szkolenie kończy się egzaminem.
Wszystko jest darmowe.
Ilość prób podejścia do egzaminu wg. mojej najlepszej wiedzy jest nieograniczona (aczkolwiek pewnie głupio jest zdawać tak prosty egzamin 10 razy, no nie?)
Natomiast egzamin jest naprawdę prosty! Nie wiem ile mi to zajęło, ale na pewno mniej niż 2 godziny.
TO TAK NAPRAWDĘ WSZYSTKO.
Potem jeszcze tylko trzeba wydrukować sobie magiczny numerek, nakleić na modelu w widocznym miejscu, na telefonie zainstalować sobie darmową apkę droneradar, zarejestrować się w niej - to z niej będziemy wiedzieli czy w miejscu w którym jesteśmy wolno nam wykonywać loty danym BSP i do jakiej wysokości.
TYLE.
Cała filozofia jeśli chodzi o loty VLOS.
Aby latać FPV w tej kategorii, trzeba mieć obserwatora, który jest w bezpośrednim ciągłym kontakcie z pilotem i cały czas widzi model (czyli de facto nadal jest to VLOS).
Teraz kwestia ubezpieczenia.
Tak jak już wspomniał Mike, ubezpieczenie NIE JEST obowiązkowe, ale jest mile widziane.
Należy je traktować tak samo jak ubezpieczenie OC w samochodzie, albo jak airbag czy pas bezpieczeństwa: płacimy, wykupujemy, mamy, używamy i liczymy na to, że się nigdy nie przyda.
Tak naprawdę jest tylko jedno towarzystwo ubezpieczeniowe w Polsce, które ma w swojej ofercie ubezpieczenie OC dla nas, jest to Ergo Hestia.
Jednakowoż NIE JEST ono dostępne dla zwykłego pojedynczego człowieka (ale to akurat dobrze - z kilku powodów, o których nie będę tutaj pisał).
Aby przystąpić do tego ubezpieczenia - są dwie drogi, każda nie zajmie więcej niż 30 minut.
Droga nr 1:
Zostać członkiem Polskiego Stowarzyszenia Paralotniowego, opłacić składkę i w ramach stowarzyszenia wykupić ubezpieczenie. Wszystko do wyklikania tu:
http://psp.org.pl/ubezpieczenia/oc-2020/
Wybieramy oczywiście opcję 4, wariant - wg. potrzeb i uznania
Droga nr 2 (moim zdaniem lepsza, ale nie pamiętam dlaczego):
Wyklikać ubezpieczenie w Finansowej Chacie, czyli tu:
https://finansowachata.pl/ubezpieczenie ... w-ac-drona
Kosztowo wyjdzie to bardzo porównywalnie, albo wręcz tak samo, czyli w PSP mamy taniej, ale płacimy składkę członkowską, a w Finansowej chacie mamy drożej, mniej więcej o wartość składki. Tak czy siak jest to kwota poniżej 150 złotych rocznie, więc groszowe sprawy.
Na koniec kilka uwag:
- Wszystko co napisałem, należy oznaczyć DUŻĄ GWIAZDKĄ, pod którą będzie napisane, że NIE JESTEM FACHOWCEM, NIE MAM UPRAWNIEŃ DO PROWDZENIA SZKOLEŃ ANI ŻADNĄ WYROCZNIĄ W TYCH KWESTIACH. Napisałem to w ramach koleżeńskiego dzielenia się jakąś tam wiedzą u ułatwienia innym przebrnięcia przez tematy, które wyglądają czarno, trudno i nie do przejścia (A TAKIE NIE SĄ!!!).
Są natomiast na forum osoby, które takimi fachowcami są - ja wiem co najmniej o dwóch, kolejność losowa: Klenio, Pan Szampan. Gorąca prośba o zweryfikowanie czy nie napisałem jakichś głupot (raczej nie, ale jeśli tak, to też się o tym chętnie dowiem i się poprawię).
- Oczywiście ja też bym chciał, latać sobie jak i gdzie mi się podoba. Bez ograniczeń, rejestracji, egzaminów i zawracania dupy. Byłoby super.
Nie jestem idiotą! Nie będę przecież latał przy lotnisku, albo ludziom nad głowami.
Więc po cholere to wszystko? Lepiej by było jakby było tak jak dawniej. Co nie jest zabronione to jest dozwolone, a zabronione nie jest nic, więc zasadniczo mogę wszystko.
Tak by było lepiej.
Ale czy aby na pewno?
Jako tak zwany "normalny człowiek" (a czasami się w takiego łapię) chcę mieć też zapewnione minimum bezpieczeństwa (w sensie, że jakiś idiota (no bo przecież wiadomo, że nie ja) nie zrzuci mi dwukilogramowego drona na głowę ze 100 albo 200 metrów, bo nie przewidział, że mu się paliwo skończy).
Fajnie by też było, jakby ktoś, kto postanowi sobie polatać na wysokości moich okien od sypialni nie był tak co do zasady bezkarny.
A to nie wszystko.
Bo zdarza mi się latać samolotami. Takimi prawdziwymi, co to się w środku siedzi.
Latają też moi bliscy.
No i zdarzały się już incydenty - wiadomo jakie (jak ktoś nie wie, to wystarczy pogooglać - znajdzie się tego).
A ja nie chcę żeby się zdarzały.
I ta część mnie chce wszystkich droniarzy złapać za mordę. END OF STORY.
Jestem przekonany, że już o tym mówiłem, ale mamy w Polsce naprawdę dużo szczęścia, bo nad całą machiną legislacyjną usiedli łebscy ludzie, spośród których spora część jest modelarzami.
Uszanujmy to i doceńmy - nie wszystkie kraje mają tyle szczęścia.
To tyle!
Latajcie z głową, bezpiecznie i zgodnie z przepisami!
To tylko tyle i aż tyle, bo wystarczy, żebyśmy latali dalej tak jak lataliśmy (parafrazując słowa samego prezesa ULC, które usłyszałem kiedyś od Niego w rozmowie telefonicznej, słowa człowieka przesympatycznego skąd inąd, prawdziwego z krwi i kości pasjonata lotnictwa w każdej formie)
Wysokości!!