
Mati pisze:Aikus![]()
Dałeś mi zajebiste informacje. Kolejny raz. Dziękuję.wiedziałem, że muszę "odpajęczynić" Hydepark. To wcale nie było lanie wody.
Mati pisze:Odkopując głębiej...
Mnie trochę... irytuje sformułowanie "puszczać" modele, chociaż to może wynikać z gwar.
Mati pisze:W zakamarkach rozmowy z taką osobą najprawdopodobniej padną pytania o zasięg, iletokosztuje takicałykomplet, czy można się przelecieć![]()
Mati pisze:... Wtedy włącza mi się czerwona lampka i zanim w ogóle wyciągnę pakiet to pokazuję mu tego trexa, daję pomacać i mówię, że to najnowsze osiągnięcie inżynierów, które właśnie testuję na ich potrzeby bo planujemy z kolegami zdobyć mistrza świata. Jak już gość ma oczy jak pięć złotych, to wtedy dobywam nabożnie pakiet 3S 2200 i zaczynam go instruować co ma zrobić żeby mi nie wlazł pod łopaty żeby zrobić zdjęcie. Każę mu/im stać od samego startu do samego lądowania i pytam kilkukrotnie czy zrozumieli podczas włączania radia. Pokerfejs cały czas. Pełna powaga. Podczas podłączania pakietu zwykle już ewentualna gawiedź jest grzeczna i godzi się stać w ściśle wyznaczonym miejscu. Podczas sprawdzania wychyłów serw sprawdzam również zgromadzonych czy nie robio gupoti jak jest wszystko w porządku to rozkręcam lekko wirnik. Ale tylko troszkę. Dla dodania powagi sytuacji. Zwykle nieidealnie rozprostowane łopaty lekko telepną helikiem, włączam holda i przyglądam się podejrzliwie. Lekko obracam nieczynne pokrętło i dwa lub trzy razy pikam przyciskiem i z miną znawcy lekko przytakuję sobie głową po czym zwalniam holda. Jak widzę, że totalna niemota i się rusza coś zanadto a ja już jestem w zawisie albo podczas lotu to pomaga szybkie pierdnięcie łopatami. Zwykły backflip i odejście na minusowych kątach - przerobiłem.
Kruszeją.
Mati pisze:Zabawki:
To określenie wcale mnie nie razi. Jakże to inaczej nazwać?
Mati pisze:Zawsze mam nadzieję, że spotkam takiego Aikusa, Kubackiego, MWXa, Carsona, czy Kowala. Miruu też się liczy. Nieumniejszając niewymienionym bo nie sposób wymienić wszystkich. Mam tu na myśli osobę która potrzebuje wędki - nie wódki i która mnie szybko wyprzedzi w te heliki i odwali za mnie większość czarnej roboty związanej z doborem fajnego modelu, a przy okazji wyjaśni jeszcze jakiś niespodziewany kawałek świata.No i odkupi za miliony te ochłapy co mi z kretowania zostały...
- Dzień dobry!
- Dzień dobry:)
- ALe cudo ...
- A to prawda, dziękuję!
- ale ja mówię co Pan z tym wyczynia.... chociaż ten model to też cud techniki...
- Eee, nieee, ja to tak ... tak sobie... coś tam umiem, ale do mistrzostwa mi daleko i przestałem już ciągnąć w tym kierunku... latam dla przyjemności....
- No ja się domyślam... teraz takie czasy, takie możliwości... Wie Pan, ja jeszcze za komuny się w to trochę bawiłem... Żeby w ogóle radio mieć to trzeba było pozwolenie od bezpieki załatwić... Ale my mieliśmy! Budowaliśmy samoloty... I to nawet latało!! Ale teraz to zupełnie inna epoka... Wtedy o helikopterze nikt nawet nie myślał...
Proszę.aikus pisze:Dziękuję za słowa uznania:)
Tak. Właśnie tak. Tak rozumiem to określenie. Wiedziałem że znasz precyzyjny termin na puszczanie.aikus pisze: Puszczone coś sobie jakoś tam leci...
Dlaczego nie? Latawce się puszcza "na wiatr". Ja zawsze jak się bawię kawałkiem szmaty napiętej na rozpórki z przytroczonymi sznurkami to może i nawet puszczam latawca i nie jest mi z tego powodu jakoś bardzo przykro.aikus pisze:Wyjątek to latawiec.... choć teraz jak się nad tym zastanawiam to latawca też nie powinno się "puszczać".
Radio Controll Frequency Modulation?aikus pisze:RCFM.
OooooToTo miałem na myśli. Zwykły backflip niezbyt wiele daje w kwestii "skruszenia". Może jedynie zwrócić uwagę gawiedzi.aikus pisze:...zatrzymanie modelu w zawisie na plecach pochylonego na ogon o jakieś 45*) i wtedy w palnik.
AAAAA tam. Dron Sron. To że w kodeksach i innych ubezpieczeniach helik jest dronem, to nie znaczy że tak się powinno na niego mówić. Powinno się go nazwać helikopter. Zrozumiem bez skrzywienia gęby i obaw o rozgarnięcie interlokutora jeśli zbuduję sobie wiatrakowca, a on go nazwie helikopterem. Ale przy powszechności żyrandoli w każdej biedronce? No lipa jak z puszczaniem. Tak samo nie nazywa się dronami koparek RC, ciężarówek RC, lub innych łódek na karpia mimo, że są bezzałogowe. Albo choćby samolotów RC czy kolejki PIKO, jednakże drony z placu wojny tuż za wschodnią rubieżą mogą sprawić, że częściej Wilga czy Spitfire zostanie nazwana/ny dronem. Ja nigdy nie trafiłem na rozmówcę, który mówi na mój helikopter "dron" bo bym mu... poszedł do domu. Zdarzyło mi się, że w trakcie jak wyciągałem walizkę z poczciwym Reksiem to padło pytanie pasujące do kontekstu rozmowy "oooo co Ty? Drona masz?", ale nie wynikało zaikus pisze:Tak po prawdzie to to owszem, JEST DRON.
Mati pisze:Jeśli pozwolisz to zapiszę sobię w pamięci, że jak już będzie tak blisko (na razie w trudnookreślalnej przyszłości), to podpytam Cię jeszcze trochę z tej wody ok? Na razie nie ma co zawracać gitary, ale dołożyłeś mi "puzelka" do mojej małej układanki.![]()
Mati pisze:aikus pisze:Wyjątek to latawiec.... choć teraz jak się nad tym zastanawiam to latawca też nie powinno się "puszczać".
Dlaczego nie? Latawce się puszcza "na wiatr".
Mati pisze:Ja zawsze jak się bawię kawałkiem szmaty napiętej na rozpórki z przytroczonymi sznurkami to może i nawet puszczam latawca i nie jest mi z tego powodu jakoś bardzo przykro.Ale nie zawsze. W sumie to rzadko... Częściej używam określenia "polatać" latawcem, ale wydaje mi się, że ma to odniesienie do możliwości sterowania tymże. Gdybym puszczał latawca to znaczyło by, że mam taki z jednym sznurkiem i ogonkiem co go tylko wiatr nadyma, a ja mam taki z dwoma sznurkami, którym mogę zakręcać i takim egzemplarzem to już "latam" ponieważ mam wpływ na tor lotu. Podsumowując: Prędzej puścił bym żagiel niż helikopter.
![]()
Mati pisze:BTW latawce to zajebista zabawa - Spróbujcie koniecznie jeśli nie próbowaliście nigdy polatać latawcem to... Polecam: Mateusz S. Poczuć wiatr - bezcenne. Tam właśnie znajduję brakujące ogniwo latania RC. Kiedyś to wymyślą pewnie (jak zdążą): sprzężenie zwrotne w samolotach i helikopterach RC, Przy czym latawiec zawsze będzie takim analogowym punktem odniesienia do regulacji Braina 10. Dla mnie ten inny rodzaj obcowania z fizyką wart jest terabajty informacji - coś jak jeden obraz lub tysiąc słów...Kosztowo w porównaniu z helikami - kozie bobki. Próg wejścia na poziomie skrzynki ogonowej.
Mati pisze:Radio Controll Frequency Modulation?aikus pisze:RCFM.
Mati pisze:AAAAA tam. Dron Sron. To że w kodeksach i innych ubezpieczeniach helik jest dronem, to nie znaczy że tak się powinno na niego mówić.
Mati pisze:Oczywiście, tak samo jak na pociąg nie mówi się "pojazd samochodowy" - jasne jasne, ale jedźmy dalej.
Tak samo nie nazywa się dronami koparek RC, ciężarówek RC, lub innych łódek na karpia mimo, że są bezzałogowe.
Mati pisze:Albo choćby samolotów RC czy kolejki PIKO, jednakże drony z placu wojny tuż za wschodnią rubieżą mogą sprawić, że częściej Wilga czy Spitfire zostanie nazwana/ny dronem. Ja nigdy nie trafiłem na rozmówcę, który mówi na mój helikopter "dron" bo bym mu... poszedł do domu.
Mati pisze:Zdarzyło mi się, że w trakcie jak wyciągałem walizkę z poczciwym Reksiem to padło pytanie pasujące do kontekstu rozmowy "oooo co Ty? Drona masz?", ale nie wynikało zignorancji tylko z zamkniętej jeszcze walizki. Odpowiedziałem, że owszem - drona też mam, ale walizka kryje coś znacznie bardziej fascynującego. Po otwarciu sponiewieranego wieka nastąpiło: "łeeee - helikopter".
Mati pisze:A jak już kiedyś będę umiał w te helikoptery to chciałbym znaleźć jakiś trafny opis twarzy potencjalnego ciekawskiego, który po tych wszystkich iletokosztujach dowiaduje się, że to lata 3,5 minuty...
aikus pisze:To ja mam propozycję takiego dealu:
Ufff! To przynajmniej jest nas conajmniej dwóch co nie znają. Ja i Gugiel. Trochę mi lżej.aikus pisze: no googlam i faktycznie googiel nie zna...
I teraz przemądrzały kaszojad po takim prztyczku w nos zostaje właśnieaikus pisze:Więcej ich nie spotkałem.
Da się - kwestia czasu spędzonego w powietrzu, warunków i pewnie trochę sprzętu. Moje latanie wygląda nieco inaczej.redb pisze: że latawcami da się tak wywijać
Dziękuję.redb pisze:...myślałeś, żeby pisać jakieś opowiadania? Masz lekkie pióro ... znaczy klawiaturę
No właśnie nie wiem blać.aikus pisze: że mu się sznurki nie owijają dookoła niego
mwx pisze:owijają się, ale to nie przeszkadza w sterowaniu. dopóki nie zrobisz niewiadomo ile owinięć to przecież linki się ślizgają po sobie
No to ja znacznie mniej rozgarnięty jestem bo pierwsze dwadzieścia minut to popierniczałem z tym ustrojstwem tam i z powrotem zanim jakiś przechodzień się nie zlitował podpowiadając, że to co wyciągnąłem z pokrowca to nie RTF tylko bardziej RTRmwx pisze:Fajna zajawka ... na 20 minut.
mwx pisze:Po jakimś czasie latawiec jest jak trzecia noga
aikus pisze:Ja nie mówię o takim kręceniu tym latawcem ... coś jakby o ranwersie przez skrzydło, tylko on tym latawcem robi FLIPY! Przez ogon.
mwx pisze:Zajwbista zabawa - polecam spróbować
aikus pisze:... dzięki, pozostanę jednak ewentualnie przy zwykłych latawcach
aikus pisze:jak to jest, że Ci wszyscy ludzie nie wybrali jakiejś prostszej, skuteczniejszej i bezpieczniejszej dla innych metody na popełnienie samobójstwa...
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości